W oczekiwaniu na remont dworca PKP. Co będzie dalej?

Co dalej z remontem dworca kolejowego w Szczecinku? Czy przy obecnej inflacji i cenach, jakie dyktują wykonawcy, przeprowadzenie tej - oraz innych ważnych dla miasta inwestycji - będzie w ogóle możliwe? 

Od momentu, w którym zapadła decyzja o tym, by to samorząd miejski przejął na siebie ciężar odpowiedzialności za remont dworca kolejowego w Szczecinku, było wiadomo, że będzie to przedsięwzięcie karkołomne. Nikt jednak nie mógł przypuszczać, że galopująca inflacja i ciąg kryzysów, z którymi ostatnio mamy do czynienia, spowoduje, że koszt przeprowadzenia wspomnianej inwestycji sięgnie… kilkudziesięciu milionów zł. 

Jak wiadomo, losy nieruchomości zawsze zależą od jej właściciela. I tak było również w tym przypadku. Nie jest tajemnicą, że inwestycja mogłaby się odbyć za rządowe pieniądze, gdyby szczecinecki dworzec kolejowy nadal widniał na liście obiektów przeznaczonych do modernizacji. O jego zdjęcie ze wspomnianej listy zabiegał jeszcze były burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. W jego zamyśle było to, jak sam tłumaczył, by dworzec wyremontowano jeszcze przed rokiem 2023.

Choć od tamtego czasu minęło kilka lat, szczecinecki dworzec nie widział żadnej ekipy remontowej i sukcesywnie popadał w jeszcze większą ruinę. Do jego remontu nie poczuwało się już PKP. Miasto nie mogło zaś zrobić nic, bowiem formalnie nie było właścicielem.

I tu pojawia się kolejna wątpliwość. Czy starania miejskiego samorządu, który o to, by przejąć dworzec zabiegał przynajmniej od 2017 roku, nie mogły potoczyć się szybciej? Czy wszystkie możliwości reprezentujących interes mieszkańców Szczecinka zostały wykorzystane? A może wpływ na dalsze decyzje znów miała polityka? 

Możliwe, że trwająca przynajmniej 5 lat procedura formalnego przekazania nieruchomości mocno zaważyła na obecnej sytuacji. Niespełna 14 mln zł dotacji, jaką samorząd miejski otrzymał w I i II rozdaniu edycji Polskiego Ładu czeka na wykorzystanie, ale przy cenie, jaka została zaproponowana w ogłoszonym przez miasto przetargu, nie jest pewne, czy kwota ta ostatecznie nie przepadnie. Przypomnijmy, że wykonawca, który stanął do przetargu zaproponował horrendalną kwotę - 46 mln zł. Wcześniejsze szacunki zakładały, że całą modernizację uda się zamknąć w cenie 16 mln zł. Przetarg został unieważniony. Na razie nie jest pewne, co dalej.

Przy obecnych cenach, które można zaobserwować na rynku budowlanym, nie jest również pewne, jaki los czeka inne miejskie inwestycje. Do tych ważniejszych z pewnością zalicza się dokończenie budowy nowego cmentarza. Na chwilę obecną przedsięwzięcie to zostało zatrzymane. Miasto nie otrzymało na ten cel żadnej dotacji, jednak cena, jaką uzyskano w przetargu, również okazała się zbyt wysoka.