
Jak informują ogólnopolskie i lokalne media, i to nie w serwisach pierwszokwietniowych, na terenie należącym do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku grasuje czarna puma. „Rzeczpospolita”, „Fakt”, „Miasto Kołobrzeg”, „Głos Koszaliński”, TVP, Polskie Radio, a także wiele innych tytułów - podają, że to drapieżne zwierzę widzieli mieszkańcy m.in. Gościna. Sprawa została potraktowana bardzo poważnie. Burmistrz miejscowości, w której widziano pumę, w obawie o zdrowie i życie mieszkańców, wydał specjalne ostrzeżenie. W wielu gminach zawisły też plakaty, przestrzegające przed ewentualnym spotkaniem z groźnym drapieżnikiem.
Temat, dotyczący grasującej w wielu miejscach kraju pumy, nie jest nowy. Kilka lat temu zwierzę widziano najpierw na Opolszczyźnie; potem wieści o pojawiającym się drapieżniku napływały już z całej Polski. Powstała nawet specjalna mapa, obrazująca trasę wędrówek zwierzęcia (ciekawostką jest to, że widniał na niej również Szczecinek). Ostatecznie jednak doniesienia o pumie przemierzającej cały kraj umilkły.
Obecnie, choć od pierwszego w tym roku, rzekomego spotkania z pumą, minął prawie miesiąc, sprawa wciąż jest szeroko komentowana przez okolicznych mieszkańców. Osoby mieszkające w okolicy lasów, jak również grzybiarze zdradzają, że nadal obawiają się spotkania oko w oko z egzotycznym jak na nasze tereny zwierzęciem. Co ciekawe, świadków, którzy osobiście widzieli pumę lub jej ślady w okolicznych lasach, z każdym dniem przybywa. Każdy z nich potwierdza, że zwierzę istnieje naprawdę.
O to, czy jest możliwe, aby puma zadomowiła się w naszych lasach i czy rzeczywiście właśnie to zwierzę jest widywane przez grzybiarzy i mieszkających w niedalekiej okolicy ludzi, zapytaliśmy starszego specjalistę Służby Leśnej Ferdynand Bejgera, rzecznika prasowego RDLP w Szczecinku.
- Jeśli nawet takie zwierzę sobie u nas grasuje, to ze względu na warunki atmosferyczne, jest to bytowanie ograniczone w czasie - podkreśla Ferdynand Bejger. - Kiedyś gdzieś w okolicach Opola były przypadki, że ktoś widział pumę, która prawdopodobnie przyszła do nas z Czech i potem tam wróciła. Czasem takie nietypowe zwierzęta rzeczywiście mogą się pojawić. Niektórzy przypuszczają, że mogą one po prostu uciec z jakiś prywatnych hodowli czy ferm. Wiadomo jednak, że takie zwierzęta nie są zbyt dobrze przystosowane do naszych warunków klimatycznych.
Według naszego rozmówcy, gdyby taki drapieżnik, jak puma, zadomowił się w naszych lasach, na pewno pozostawiłby po sobie jakieś ślady - niekoniecznie tylko takie w postaci odcisków łap: - Pamiętam, w przypadku tej pumy, która grasowała na Opolszczyźnie, ludzie uskarżali się przede wszystkim na szkody wyrządzone w domowych hodowlach kur czy królików. Taki zwierzak musi przecież coś jeść. Możliwe, że wówczas puma próbowała sobie w taki sposób zdobyć pożywienie. Jeśli zaś chodzi o obecny przypadek spotkania z pumą, to osobiście w tym całym ferworze nie słyszałem, aby wyrządzała ona komuś jakieś szkody.
Czy ostatnie doniesienia o pumie są więc nieprawdziwe? - Myślę, że może to być plotka - dodaje nasz rozmówca. - To trudno jednoznacznie powiedzieć, może rzeczywiście to zwierzę jest. To prawdopodobne, że taki zwierzak może sobie gdzieś tutaj chodzić. Ale nieraz też takie rzeczy są najzwyczajniej w świecie wymyślane. (sz)
foto: Wikipedia
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie