
Bunkier wchodzący w skład umocnień Wału Pomorskiego (niem. - Pommernstellung), stojący od blisko 90 lat przy ul. Kościuszki, został dziś (niedziela 6.07) zdobyty po raz czwarty w swojej historii. Wcześniej załoga b-werka poddawała się "zjednoczonym" siłom rosyjsko - polskim w roku: 1945, 2009 i w 2011.
Oczywiście, co podkreślali przed inscenizacją militarną jej organizatorzy ze Stowarzyszenia Muzeum Wału Pomorskiego i II Wojny Światowej, najbardziej krwawe zmagania o szczecinecki b-werk toczyły się w ostatnich latach. - A to dlatego, że w lutym 1945 roku Niemcy oddali swoją siedzibę nacierającym ze wschodu czerwonoarmistom niemal bez wystrzału - mówił szef muzeum Piotr Letki.
Dzisiejsza impreza nosiła tytuł: "Obrazy z II Wojny Światowej" i zgromadziła pod bunkrem kilka tysięcy mieszkańców Szczecinka i ich gości z najdalszych zakątków kraju, a nawet za granicy. Trzeba przyznać, że było, na co popatrzeć. Miłośnicy militariów w przygotowanie wojennej inscenizacji włożyli całe swoje serce i niemałe już militarne umiejętności. Były "wojska" niemieckie i rosyjskie, potężne, a co najważniejsze, bezpieczne wybuchy (brawa dla pirotechników!), ogień, dym i huk, natarcie ze słusznej strony - bo od wschodu, wozy pancerne, strzelające karabiny maszynowe, sprzęt bojowy, a nawet bombardowanie z powietrza.
W finale inscenizacji bohaterowie wojennej potyczki, którzy przyjechali do Szczecinka z różnych zakątków Pomorza Zachodniego i innych regionów kraju przedstawili się publiczności. Za swój pokaz otrzymali gromkie i gorące brawa.
Od okropieństw II wojny światowej minęło już blisko 80 lat. Nic zatem dziwnego, że zarówno obrońcy szczecineckiego b-werka - m.in. "żołnierze" odpowiedzialnej za morderstwo popełnionym na polskich żołnierzach w Podrajach w 1945 roku, 15 Dywizji SS "Lettland" (Łotysze - dop. red.) jak i nacierający ze wschodu czerwonoarmiści 32 Dywizji Kawalerii Gwardii, po zakończonej inscenizacji cieszyli się szalonym wzięciem publiczności. Oczywiście, mowa o młodych ludziach - wojskowych pasjonatach - rekonstruujących te dwa "słynne" związki taktyczne.
Po zakończeniu walk publiczność dosłownie runęła do bunkra. Każdy chciał na własne oczy zobaczyć, co też tam przez zaledwie kilka lat działalności drugie szczecineckie muzeum zgromadziło. Na miłośników militariów czekała też najprawdziwsza, smakowita żołnierska grochówka. Każdy też mógł sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie z żołnierzami.
Redakcja "Tematu Szczecineckiego" również ma skromny udział w tym militarnym sukcesie. Na jednej z kondygnacji b-werka można, bowiem podziwiać pochodzące z naszych zbiorów unikalne zdjęcia przedstawiające codzienną służbę żołnierzy dwóch szczecineckich dywizji: 20 Pancernej i 2 Zmechanizowanej. Oba związki taktyczne stacjonowały nad Trzesieckiem w latach 1951-1998 ubiegłego stulecia. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Myślałem, że już mnie nic nie zaskoczy, jednak ten nalot samolotu i bombardowanie... wybuchy, dymy i wielka grupa żołnierzy-pasjonatów biorąca udział w ataku i obronie bunkra wprawiła mnie w osłupienie. Aż takiego rozmachu się nie spodziewałem. Brawo.
Niemcy znów padli po ciężkich walkach.Moze tak chociaz raz dac wygrac Niemcom i na jeden dzien Szczecienk bedzie Neusttetin.