
Siedząc na ławece przy fontannie, przy okazji obserwowałem zachowanie chłopaków obsługujących riksze. No niby stali i czekali. Klientów nie było, ale wreszcie pojawił się jeden. Powalił się na kanapie jak słoń morski i... okazało się, że to kolega. Wcale nie ma zamiaru jechać tylko leży rozwalony na kanapie. Za chwilę pojawiły się koleżanki riszarzy. Te usiadły na kanapie drugiej rikszy. Obie riksze wreszcie ruszyły. Pewnie jednak klienci. Dziewczyny zaczęły krzczeć z wrażenia, wierzgać nogami. Słoń morski dalej leżał w drugiej rikszy lekko się tylko uśmiechając. Rikszarze pokręcili się w kółko, wykonali ryzykowne manewry mijania o kilka centymetrów. Od razu stało się jasne skąd takie powyginane błotniki w rikszach. Pewnie zabawa odbywa się częściej i nie zawsze wszystko wychodziło. Po czym obie riksze stanęły i towarzyska zabawa odbywała się w najlepsze. Tylko moja żona, która siedziała obok mnie skwitowała to wszystko stwierdzeniem: Przecież takie zachowanie odstrasza ludzi i klientów. W rzeczy samej, łagodnie powiedziane.Na dodatek w niedzielę moja rodzina wybrała się na rejs stateczkiem po jeziorze. I co zapamiętali? Uroki Trzesiecka myślicie? Nie! Zapamiętali załogę. Wszyscy kopcili papierochy. Kiepy wyrzucali za burtę. A kapitan wypił butelkę coli, albo coś co miał w butelce po coli, a flaszkę wyrzucił do... ha, nie zgadniecie, a może już zgadliście? Wyrzucił do jeziora. W zasadzie kulturalny człowiek wnioski wyciągnie z tego sam. Z jednej strony ludzie młodzi chcą się pobawić, z drugiej strony wilki jeziorne z nawykami. Jednak dla turystów nie ma to znaczenia, bo atrakcje powinny być ładnie opakowanym prezentem, za który sami płacą. A w Szczecinku kupują prezent, ale opakowany w gazetę.
foto: archiwum
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A przez które okno? To bardzo istotne....
ja spotkałam sie z bardzo miłą obsługą, nie tylko zostałam zawieziona bezpiecznie pod wskazany adres, ale zaskczyło mnie to, że kiedy wybrałam rikszę , chłopcy spytali mnie , czy zgodzę sie pojechać inną, bo kolega ją obsługujący tego dnia jeszcze nie zarobił- a więc nie tylko sie bawią ( co jest prawem młodości ) ale też wzajemnie sie wspierają. Bardzo mnie to ujęło.
Zawsze w delikatesach vis a vis NETTO,jak powiedziałam,że to na prezent Pani pakowała (alkochol,czekoladki itp) w ładny papier,była tez wstążeczka-gratis.
Oj cos sie jednak autor artykułu myli bo ja tez byłem w załodze a w życiu papierosa w ustach nie miałem wiec na przyszłosc proszę nie rozpowszechniac nieprawdziwych wiadomosci i nie uogólniac
Chirurg w czasie operacji trzy razy kichnął potężne aż się posmarkał, maska z twarzy spadła, rękawem nos obtarł i kroił dalej...
Co do chłopaków na rikszach to masz rację. Nie wiem dlaczego nikt ich nie kontroluje. Wyścigi, wożenie tylko znajomych lub pijanych. Przykro się na to patrzy.