
Własny rozwój i spełnianie marzeń, a także dążenie do coraz to większych celów powinno przyświecać każdemu. Idealnym przykładem na to, że “trzeba iść za ciosem” i nie bać się wyzwań, jest Natalia Babińska - niezwykle pozytywna dziewczyna, która kilka lat temu mieszkała jeszcze w Szczecinku, a teraz jest w Abu Zabi - stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie właśnie rozpoczyna pracę jako trenerka fitness!
Zjednoczone Emiraty Arabskie to kraj, który cały czas jest dość egzotyczny dla obcokrajowców, szczególnie dla Europejczyków. Jest to też jednak kraj, wokół którego krążą wielkie legendy i przede wszystkim - mówi się najczęściej o dużych pieniądzach. W stolicy ZEA od niedawna mieszka Natalia Babińska - 24-letnia dziewczyna, absolwentka Zespołu Szkół nr 1 im. Komisji Edukacji Narodowej w Szczecinku. Dziewczyna, która postanowiła spełniać swoje marzenia i postawiła na rozwój własnej osoby. Natalka to magister dietetyki sportowy i instruktor fitness.
Jest absolwentką Wyższej Szkoły Zdrowia, Urody i Edukacji w Poznaniu, była też prelegentem w “Viva Zdrowie” i udzielała wywiadu do radia studenckiego UE w Poznaniu. Natalia, a znam ją już od kilku lat, jest osobą, która nie lubi stać w miejscu i czerpie z życia pełnymi garściami. Jej historia powinna zmotywować wielu.
A jak to wszystko się zaczęło?
- Sport w moim życiu był obecny w wielu dyscyplinach, aczkolwiek epizodycznie. Miałam szansę trenować szermierkę, lekkoatletykę, taniec, skok wzwyż. Połączenie tego z nauką w szkole było dla mnie niebywałą lekcją samodyscypliny, wytrwałości, pokory i dobrej organizacji, a także niepoddawania się w trudnych sytuacjach, a momentami bywało ciężko. Uprawianie sportu połączyło mnie z odżywianiem, bo te dwie rzeczy pokrywają się wykazując synergistyczne połączenie. Jedno bez drugiego daje 50% sukcesu. Stąd chęć rozpoczęcia studiów dietetycznych ze specjalizacją dietetyka sportowa. W międzyczasie spełniłam swoje marzenie od gimnazjum i zostałam instruktorem fitness! I właśnie ten zawód nauczył mnie najwięcej o sobie!
- mówi Tematowi Natalia Babińska.
- Na początku było ciężko - znalezienie pracy, prowadzenie grupy, projektowanie treningów. Wiele razy słyszałam “nie”, wiele krytyki i nieprzyjemnych sytuacji na początku drogi zawodowej były ciężkie i już chciałam nawet zrezygnować, ale powiedziałam “nie”! Po prostu, nie! Tyle czasu spędzonych na szkoleniach nie mogło pójść na marne. Długa droga metodą prób i błędów pozwoliła mi w końcu stworzyć z siebie instruktorkę, jaką zawsze chciałam być. Dało mi to dużo pewności siebie, i od prowadzenia grup gdzie przychodziło 2-3 osoby, prowadziłam grupy liczące ponad 30 osób. I to na jednych zajęciach. To bardzo skondensowana historia, ale taki proces zajął mi 5 lat! To nie wydarzyło się z dnia na dzień, niestety, ale nauka jaką wyciągnęłam z tego jest bezcenna! Na cześć tego wszystkiego i przypomnienia mi jaką osobą się stałam zrobiłam tatuaż plank na przedramieniu. Ulubione ćwiczenie, ale i znaczenie symboliczne. A teraz po tych 5 latach mówię do Ciebie z Abu Zabi z Emiratów Arabskich!
- dodaje moja rozmówczyni.
Jak jeszcze słyszymy, oprócz sportu, dużą pasją Natalii, są także podróże.
- Wycieczka autostopem przez całe Lazurowe Wybrzeże, uciekania gangom kur w Portugalii (śmiech), odwiedzenie domu Picassa w Maladze, widok wodospadu Niagara w Kanadzie, Watykan i zalążek wspaniałej cywilizacji w Rzymie oraz jeszcze wiele innych miejsc były cudowną okazją poznania wielu ludzi, kultur i kreowania niezapomnianych wspomnień. Zawsze też chciałam spróbować pracy jako animator sportowy w zagranicznych kurortach
- dodaje.
Natalia w styczniu zaczęła wysyłać swoje CV do różnych agencji, ale jednocześnie bezpośrednio do zagranicznych siłowni na stanowisko instruktora fitness. Tak trafiła do ZEA i do “Contour Fitness Studio”.
- Pomyślałam, a chociaż spróbuję! Nie sądziłam, że ktoś się odezwie, ale pewnego dnia otwierając pocztę się zdziwiłam. Odezwali się z Kanady, ale także z Abu Zabi. A, że nie dane było mi zobaczyć nigdy Abu Zabi, zdecydowałam się na to miejsce. W Poznaniu doznałam okresu stagnacji zawodowej i poczucia, że szczerze nic mnie tam nie trzymało oraz chęć zmiany i doznania czegoś totalnie nowego stały się moją motywacją do wyjazdu. Bardzo ciężko było mi się rozstać z cudownymi osobami, które tam poznałam, strasznie tęsknię za moimi przyjaciółmi i podopiecznymi, ale mamy cały czas kontakt, a dwie moje przyjaciółki za miesiąc przylatują
- mówi Natalia Babińska.
Jak wygląda życie w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, zamieszkałej przez 1,5 miliona osób, dla młodej dziewczyny z Polski? Dla lokalnych mieszkańców jest trochę “egzotyczna”, momentami czuje się “inna”, ale oczywiście w żaden negatywny sposób.
- Na początku bardzo się bałam wyjechać, dużo niewiadomych, nowy język, kultura, obyczaje, klimat (aktualnie jest 30 stopni, a będzie więcej!) odciągały mnie od tego pomysłu, ale nie ma nic do stracenia, a zawsze można wrócić. I takie myślenie radzę każdej osobie, która by chciała spróbować. Jest strach - wiadomo, tylko głupi się nie boją, ale benefity przewyższały szalę. Wspaniałe doświadczenie, szkolenie języka, zobaczenie wielu pięknych miejsc, poznanie ludzi z wielu zakątków świata - w naszym studio jest wielka mieszanka narodowa - przełamanie swoich własnych barier jest bardzo cenne i nauką, którą nikt Ci nie odbierze. Wiadomo względy finansowe jak najbardziej, jednak, gdy ta kwestia jest uregulowana, stabilna, i pozwala Ci na normalne życie, zakup jedzenia i tak dalej, można cieszyć się podróżą
- wyjaśnia Natalia.
- Jestem tu niecałe trzy tygodnie i codziennie odkrywam coś nowego o tym miejscu. Jest bardzo bezpieczne, ponieważ prawo jest tu bardzo surowe. Jest tu bardzo dużo kotów (śmiech), ludzie są bardzo otwarci i bardzo mili, prowadząc zajęcia, czasem brakuje mi słowa po angielsku, to panie są jak najbardziej wyrozumiałe i często takie sytuacje obracamy w żart. Jeśli chodzi o pogodę - jest tu ciągłe lato, aktualnie jest tu 30 stopni, jednak przez dużą wilgotność powietrza odczuwalna jest wyższa. Kwiecień jest czasem Ramadanu, jednak jest okres ruchomy zależny od faz księżyca. Ramadan to święty czas dla ludzi wyznających islam, między wschodem a zachodem słońca poszczą - nie jedzą i nie piją. Mają tylko dwa posiłki przed wschodem (Suhoor) i po zachodzie (Iftar). Ludzie wyznający inną wiarę jak na przykład ja, nie muszą stosować się do tych zasad, aczkolwiek w dobrym geście jest szanować panujący tu czas, który dla "lokalsów" jest wyjątkowy. Nie jem i nie piję podczas gdy idę ulicą, nie chodzę w krótkich spodenkach czy bluzkach odkrywających ramiona. W pracy przy podopiecznych też nie jem i nie piję, tylko idę na zaplecze. Natomiast po Ramadanie jak najbardziej można. Więc bardzo ciekawy element ich życia. Gdy odkryję trochę więcej, na pewno się tym z Tobą podzielę, bo tu codziennie doznaję szoku komparując rzeczy, obyczaje z Polski do arabskich
- słyszę od Natalii.
Jeśli chodzi o plany na przyszłość, w krótkoterminowym czasie Natalia stawia na rozwój zawodowy, skończyła niedawno szkolenia z treningu kobiet w ciąży, bardzo “wkręciła” się w programy treningowe Les Mills, w Polsce ukończyła BodyBalance, a za tydzień zaczyna szkolenie z BodyPump, czyli trening ze sztangami.
- A dalej? Zobaczymy, może zostanę, może dalsza podróż. Tydzień przed wyjazdem do Emiratów dostałam propozycję pracy na Malediwach, ale kurczę było już za późno, więc może następnym razem (śmiech). Korzystając z okazji, chciałabym wysłać całusy mojej Mamie Dorocie, która wspierała mnie w tej decyzji i teraz w chwili próby bardzo mi pomaga i mogę na nią liczyć. I pozdrawiam moich cudownych ludzi z Poznania, dzięki którym też stałam się osobą jaką jestem.
Cała redakcja Tematu życzy Ci powodzenia i wszystkiego najlepszego! :)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie