W piątek (25.03) cały Szczecinek obiegła informacja o tym, że szczecineccy policjanci postawili zarzuty pracownikom Urzędu Miasta. Miały one dotyczyć niedawnego kursu języka angielskiego, na który wyjeżdżali urzędnicy. W kręgu osób, którymi zainteresowała się policja, znalazł się zastępca burmistrza Daniel Rak. Policjanci postawili mu zarzut oszustwa wyłudzenia dotacji z PUP na kwotę nie mniejszą niż 60 000 zł. O sprawie pisaliśmy tutaj http://temat.net/aktualnosci/24952/Zastepca-burmistrza-z-zarzutami.-Rzecznik-UM-wydaje-oswiadczenie
We wtorek (29.03) odbyła się konferencja prasowa, na której burmistrz Jerzy Hardie-Douglas krótko odniósł się do tej sprawy. – Przeciętny odbiorca informacje te zrozumiał tak, że zastępca burmistrza skręcił jakiś interes, a kwota 60 tys. zł poszła na jego konto – powiedział Jerzy Hardie-Douglas. – Znam dobrze szczegóły tej sprawy. Nie wierzę w ten zarzut. Były nieprawidłowości zawinione przez urzędnika UM. Działania Daniela Raka doprowadziły jednak do tego, że nie doszło wyłudzenia pieniędzy. Cały materiał dowodowy będzie badany przez prokuraturę. Zobaczymy, czy prokuratura potwierdzi te zarzuty.
Zdaniem burmistrza, nieprawidłowości, jeśli się pojawiły, były zawinione przez jednego z urzędników. Różnica w rozliczeniach była spowodowana tym, by urząd zapłacił za szkolenia jak najmniej. - Nie ma żadnej mowy o tym, że pieniądze zostały przywłaszczone przez Daniela Raka. – Mieszkańcy tak odczytali ten zarzut – podkreślił Jerzy Hardie-Douglas. - To jest całkowite nieporozumienie. Mam zaufanie do Daniela Raka i sprawę znam. Nie zamierzam wyciągać wobec niego konsekwencji. Moje zaufanie do zastępcy jest 100 proc. W tej sprawie nie ma żadnej jego winy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie