Wzrosło bezrobocie, są zwolnienia grupowe

Szczecinek, m.in. dzięki realizacji projektów mających wsparcie w pozyskiwanych z zewnątrz wielomilionowych dotacji przez Powiatowy Urząd Pracy, dość długo „bronił” się przed wzrostem bezrobocia. Jesienią 2012 roku wskaźniki krajowe rosły, w Szczecinku spadały.
    Niestety, nic nie może wiecznie trwać. Wzrost bezrobocia zawitał również nad Trzesiecko. Na koniec 2012 roku (stan na dz. 31 grudnia) w Szczecinku bez pracy pozostawało 3031 osób. To o 82 osoby więcej niż miesiąc wcześniej i o 11 osób więcej niż na koniec 2011 roku. W Szczecinku mieszka też 1645 pań poszukujących pracy (o 30 więcej niż w listopadzie ub.r.).
    - Prawo do zasiłku posiada obecnie 719 osób w tym 378 kobiet – mówi „Tematowi” Maciej Batura, zastępca dyrektora szczecineckiego PUP.
    – Niestety, przełom roku od wielu już lat dotyka nasz region mniejszą ilością miejsc pracy, a co za tym idzie wzrostem ilości osób bezrobotnych. W 2012 roku włożyliśmy mnóstwo pracy, zrealizowaliśmy kilka dużych własnych projektów, na które otrzymaliśmy dodatkowe wsparcie finansowe z zewnątrz. Czy one coś dały? Oczywiście, były nie do przecenienia. W 2013 roku nie spoczniemy na laurach. M.in. na aktywne formy zwalczania bezrobocia i własne projekty będziemy chcieli pozyskać, co najmniej tyle samo środków, co w roku ubiegłym. Koniec 2012 roku to też dawno przez nas nienotowane zwolnienia grupowe. 120 osób straci pracę w firmie „Matex” w Bornem Sulinowie.
    Na koniec 2012 roku w powiecie szczecineckim mieszkało 7390 osób pozostających bez pracy (na koniec 2011 r. – 7461) w tym 4006 pań. Dla porównania dodajmy, że w końcu listopada na ewidencji bezrobotnych Powiatowego Urzędu Pracy figurowały 6953 osoby, w tym 3806 pań. 
    Szczecineccy bezrobotni mają do dyspozycji 38 ofert pracy, m.in. w Szczecinku, Lotyniu, Koszalinie i na terenie całego powiatu. Jedna z nich przypada na blisko 200 osób (dane za powiat). Pracodawcy szukają przede wszystkim: audytorów inwentaryzacji, menedżerów zespołu, windykatorów terenowych, ślusarzy, kucharzy, kelnerów-barmanów i pracowników gospodarczych. Z kolei młodzi ludzie mogą też liczyć na etaty w wojsku, policji i innych służbach mundurowych. Jednak kryteria naboru są mocno wyśrubowane. (sw)