Reklama

Wisielcze wzgórze

02/12/2008 06:47

mapka550.jpg

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Było to miejsce cieszące się ponurą sławą. Tuż obok prowadził szlak do pobliskiego majątku Fiedrichshof – dzisiejszego Godzimierza. Tą dawną drogę najpierw przecięła linia kolejowa a pół wieku temu stała się główną cmentarną aleją. Od południa przylega do niej Wisielcze Wzgórze, które w latach sześćdziesiątych zostało zwieńczone ustawionym na jego szczycie masztem radiowym. Dodać należy, że od niepamiętnych czasów jej północny stok służył mieszkańcom jako wyrobisko piasku.

Oskarzenie.jpg


Na północ od głównej alei rozciąga się cmentarne wzgórze, Niemców przez zwane Ritzig Berg – Draśnięte, Przecięte(?) Wzgórze. Dzisiaj od jego północnej strony biegnie półkolem ul. Słupska będąca przed wiekami głównym traktem prowadzącym do przeprawy na Gwdzie.


Wisielcze Wzgórze mające do dzisiaj dość obszerny i płaski szczyt, było od niepamiętnych czasów swoistym warsztatem pracy katów wykonujących wyroki śmierci. To tutaj wieszano na drewnianej szubienicy, różnej maści łotrzyków, rzezimieszków, bandytów i złodziei. Średniowiecznym zwyczajem po wykonaniu wyroku, ciał z szubienicy nie zdejmowano, ponieważ kara miała wzbudzać strach. Dyndający na stryczkach ciała nieszczęśników po paru dniach stawały się żerowiskiem dla ptaków. Szubienice z gnijącymi ludzkimi ciałami ówczesnym zwyczajem stały przy drodze dojazdowej do każdego nawet najmniejszego miasteczka.

palenie550.jpg

Szczególną popularność Wisielcze Wzgórze uzyskało pod koniec XVI wieku. Stało się to głównie za przyczyną rozpalanych właśnie w tym miejscu stosów, na których w męczarniach ginęły zarówno kobiety jak i mężczyźni posądzeni o uprawianie czarnej magii. Dzisiaj, to budzące niegdyś grozę miejsce, stanowi jedno z ładniejszych  zakątków szczecineckiej nekropolii.


Jednym z niewielu dokumentów świadczących o istnieniu Wisielczego Wzgórza jest zachowany do dzisiaj plan miasta z 1844 roku. Jak z niego wynika, mniej więcej w miejscu dzisiejszego ronda przy ul. Lipowej, która w tym czasie zwała się Pruskim Przedmieściem, ulica kończyła się rozjazdem w kierunku Gwdy i Godzimierza. Pomiędzy nimi rozpoczynało się daleka prowadząca na Ritzig Berg (Przecięte Wzgórze) w bardziej w prawo dojazd do majątku Horn Gut. Warto przypomnieć, że cmentarz w tym miejscu powstał dopiero w 1842 roku tj. po zamknięciu cmentarzy na Wzgórzu św. Jerzego oraz w centrum miasta przy kościele św. Mikołaja. Majątek w Godzimierzu był własnością miasta i w 1847 roku został wykupiony przez jego dotychczasowego dzierżawcę – Heinricha Haegera. Za uzyskane pieniądze miasto mogło sfinansować w latach 1852-1853 budowę nowego ratusza.

Wisielcze Wzgórze zostało utrwalone na trzech obrazkach wchodzących w skład jednej z kilku serii tzw. notgeltów. Notgaltami zwano pieniądze zastępcze wydawane przez niemieckie miasta w latach 1919 – 1925. W wyniku hiperinflacji z powodu braku niskich nominałów, miasta rozpoczęły drukowanie własnego zastępczego pieniądza. Tym sposobem powstawały całe serie, często poświęcone ważnym lokalnym wydarzeniom historycznym. Jako, że walory były bogato ilustrowane, jeszcze długo po wyhamowaniu inflacji, cieszyły się pośród kolekcjonerów olbrzymim wzięciem.

sad500.jpg


Wspomniana seria składa się z trzech kolorowych rysunków. Pierwszy z nich przedstawia tłuszczę z kijami, która przywlokła przed surowe oblicze sędziego i ławników, kobietę posądzaną o czary. Na drugim pieniądzuo tym samej wartości przedstawiona została rozprawa sądowa. Najprawdopodobniej jest to moment odczytywania wyroku amoże aktu oskarżenia. Sędzia odczytuje go na stojąco. Po obu jego stronach w dość niedbałej pozycji siedzą dwaj ławnicy. Na ławie oskarżonych lamentują skute łańcuchami trzy kobiety. Niechybnie czeka je okrutny los. Kat ubrany w czerwony uniform niecierpliwie przebiera nogami.

Na trzecim nominale przedstawiona jest scena egzekucji. Na szczycie Wisielczego Wzgórza widać już płonący stos a na nim stojącą w płomieniach niewiastę. Dwóch miejskich pachołków wlecze skute łańcuchami trzy kolejne kobiety.
Trzeba powiedzieć, że autor rysunku z topograficzną znajomością terenu bardzo wiernie przekazał wygląd Wisielczego Wzgórza. Jak wynika z podpisu w XV wieku spalono tutaj 49 osób posądzanych o praktykowanie czarnej magii.
Gwoli ścisłości należy dodać, że polowania na czarownice (w znacznie mniejszym stopniu dotyczyło to również mężczyzn) rozpoczęły się wraz z ogłoszeniem w 1484 roku przez papieża Innocentego VII bulli potępiającej zajmowanie się magicznymi praktykami - proszę nie mylić z Inkwizycją powstałą w 1215 roku. Fala procesów trwała aż do XVIII wieku i co tu dużo mówić, znalazła przyzwolenie społeczne. W Polsce tego rodzaju procesy były zjawiskiem raczej marginalnym. Za to wprost niezwykłą popularnością stosy cieszyły się w protestanckich(!) krajach niemieckich.

Wisielcza-Gora.jpg

Palenie czarownic i czarowników poprzedzone było sądowym procesem. Ówczesnym zwyczajem podczas śledztwa i przesłuchań stosowano tortury. Sądowe męczarnie były stopniowane i zależały od wagi oskarżenia. Podsądnych przesłuchiwano w tzw. torturiach – specjalne przysposobionych pomieszczeniach znajdujących się w podziemiach ratusza. Szczecinecki ratusz podziemi nigdy nie miał. Była za to izba więzienna i być może, to właśnie tam odbywały się przesłuchania. Metody uzależnione były od kwalifikacji oprawców i wyposażenia ich „warsztatów”. Przykładowo głowę gnieciono tzw. „czapką pomorską”. Były to dwie blachy stopniowo zaciskane przez śruby. Stosowano również tzw. „kolczaste sznurówki”, czyli kaftan z kolcami. Nie mniejbolesnymi torturami było przypalanie gorącym żelastwem lub po prostu świecami. Do najcięższych męczarni należały tzw. „hiszpańskie buty” – które stopniowo gniotły i łamały nogi. Inną, bardzo okrutną  metodą był „pociąganie”. Polegało to na rozciąganiu ciała za pomocą skręconych lin.
Kulminacją tego rodzaju przesłuchań był proces sądowy z wyrokiem śmierci. Po odczytaniu wyroku, skute łańcuchami kobiety w asyście wrzeszczącej gawiedzi prowadzono na peryferyjnie leżące Szubieniczne Wzgórze. Zarówno procesy jak i egzekucje cieszyły się olbrzymim powodzeniem. Osoby zajmujące się magią były posądzane o spowodowanie różnych nieszczęść wobec sąsiadów – stąd zapewne ich społeczne przyzwolenie.
Szczecinek w tej ponurej statystyce zajmował na Pomorzu jedno z pierwszych miejsc. Z  pewnością z takim Quedlinburgiem, w którym w ciągu tylko jednego dnia stracono 133 kobiety, nasze miasto plasowało się na dość dalekich - używając sportowego określenia – pozycjach.

Szczecineckie Wisielcze Wzgórze swoje złote lata przeżywało w okresie od 1581 do 1592 roku. Historycy twierdzą (w tej mierze zdania są podzielone), że w tym miejscu życie straciło 29 osób w tym dwóch mężczyzn a całym powiecie aż 49 osób płci obojga. Ofiarami byli ludzie różnego stanu i wieku. Jednym z najsłynniejszych procesów stała się rozprawa przeciwko Elżbiecie von Dobersitz, żonie byłego starosty szczecineckiego, posądzonej o rzucenie czarów na żonę księcia. Po ciężkich torturach w Szczecinie została skazana na stos. Jako, że była szlachetnego rodu, uczyniono wyjątek i przed wrzuceniem do ognia najpierw nieszczęsnej kobiecie ścięto głowę. 
 

                       
Jerzy Gasiul 

W artykule korzystałem z następujących opracowań:
„Dzieje Ziemi Szczecineckiej”Andrzeja Czarnika  - Wydawnictwo Poznańskie  1971 r. oraz
„Obyczaje staropolskie” Zbigniewa Kuchowicza  -Wydawnictwo Łódzkie - 1977 r.

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Paweł Kloc - niezalogowany 2009-02-14 18:18:49

    Czy niezwykłą, to sprawa problematyczna,choć wzorce mieli prosto z Rzymu.Ciekawy jest wykrzyknik dodany przez autora po słowie ,,protestanckich".Ja odczytuję to tak : co u protestantów było niezwykłe ,to u katolików było normą.Co jest mimo wszystko dużym plusem dla heretyków.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    R... - niezalogowany 2008-12-08 20:25:18

    W tym szaleństwie historycznej przeszłości było coś co i dziś co niektórym zarówno i Włodarzom miasta jak i pospolitej gawiedzi temperowałoby niecne zapędy . Czasem warto byłoby wrócić do tamtych czasów.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do