Zamieszanie wokół Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystyczne trwa w najlepsze. Jak już informowaliśmy, podczas czwartkowego (6.10) Walnego Zgromadzenia pojawił się między innymi wniosek burmistrza Szczecinka, Jerzego Hardie-Douglasa, o odwołanie Adama Wyszomirskiego z funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej stowarzyszenia. Powodem miała być utrata zaufania. Wniosek burmistrza nie zyskał akceptacji wymaganej liczby członków - zabrakło jednego głosu. Skąd nagle wziął się pomysł na odwołanie Adama Wyszomirskiego? Oficjalnym powodem miał być zapis w umowie menedżerskiej prezesa SzLOT, Piotra Misztaka, zgodnie z którym przysługiwała mu odprawa w wysokości 12-miesięcznych zarobków.
- Przekroczył swoje uprawnienia, to była tylko i wyłącznie jego inicjatywa - mówi nam o tej sytuacji Daniel Rak, wiceburmistrz Szczecinka. - Adam Wyszomirski nikogo o tym nie informował. - Przyzwolenia burmistrza, jako głównego płatnika, na takie deklaracje i zobowiązania finansowe, nie ma.
- Nieprawdą jest, że pan burmistrz nie wiedział o umowie zawartej z prezesem SzLOT, która zapewniała prezesowi 12-miesięczną odprawę - twierdzi Adam Wyszomirski.- Nieprawdą jest, że umowa ta została podpisana z prezesem w ostatnim czasie – ona została zawarta 3 lata temu, za wiedzą pana burmistrza. Wtedy nie widział w tym żadnego problemu, wtedy mu to nie przeszkadzało. Dopiero w tym roku zaczęło. W styczniu pan burmistrz zaproponował nieoczekiwanie zmianę umowy – w efekcie jej rozwiązanie skutkuje 3-miesięczną odprawą.
- Mimo prób, nie zostały nam przekazane aneksy i umowy - mówi Daniel Rak. - Teczki zostały całkowicie zamknięte, a pozostali członkowie komisji rewizyjnej nie są w stanie dotrzeć do tych dokumentów. Wydaje się, że również uposażenie prezesa jest powiększone o 50%.
- Nieprawdą jest, że komisja rewizyjna nie wiedziała o umowie zawartej z prezesem SzLOT – mówi Adam Wyszomirski. - To nie była tajemnica, każdy z członków miał możliwość wglądu do dokumentów. A czy wykazał się troską i z tej możliwości skorzystał, to już inna sprawa. Jeżeli ktoś nie skorzystał z tego prawa, to mogę ubolewać, że ta osoba nie wypełnia należycie swoich obowiązków i nie interesuje się sprawami SzLOT.
- Przyznam, że przed ostatnim walnym posiedzeniem miałem gotową na piśmie rezygnację z funkcji przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. - Nie złożyłem jej ze zwykłej przekory. Gdy zobaczyłem i usłyszałem, w jaki sposób zachowuje się pan burmistrz, który nagle dostał amnezji, to stwierdziłem że nie będę obu panom ułatwiać realizacji ich przewrotnych zamiarów. Uznałem, że najlepiej będzie, gdy sytuacja zostanie zweryfikowana przez członków SzLOT. Głosowanie pokazało moją przewagę. Natomiast za moim odwołaniem głosował między innymi pan burmistrz i jego krewni, którzy w tej komisji także zasiadają.
Czy sytuacja z wysokością odprawy była znana wcześniej? - My tą wiedzę powzięliśmy przed walnym zgromadzeniem - twierdzi Daniel Rak. - Burmistrz prosił, żeby to zostało wyprostowane.
Jak to możliwe, że o uposażeniu prezesa SzLOT wiedzą tylko dwie osoby, prezes i przewodniczący komisji rewizyjnej, a nie wie zarząd?
- Trudno mi powiedzieć. Np. pani Obłamska o niczym nie wiedziała. Aneks został podpisany między prezesem a przewodniczącym komisji rewizyjnej. Na tym właśnie polega ta utrata zaufania. I to jest i tak bardzo delikatnie przez burmistrza powiedziane.
Adam Wyszomirski: Ktoś zapyta – dlaczego z prezesem SZLOT została początkowo podpisana umowa o 12-miesięcznej odprawie na wypadek odwołania? Przyczyna jest oczywista – takie są powszechnie stosowane standardy w świecie menadżerskim. Zarządzanie to odpowiedzialność, w myśl przepisów – także własnym majątkiem. Dlatego stosuje się odpowiednie zabezpieczenia finansowe, co nie znaczy, że te pieniądze zostałyby kiedykolwiek wypłacone. Poza tym, z tego, co wiem, prezes SzLOT od dłuższego czasu nosił się z zamiarem rezygnacji ze stanowiska, m.in. z uwagi na to, że współpraca z panem burmistrzem i panem Rakiem układała się coraz gorzej. Ponadto podkreślę raz jeszcze: prezesowi SzLOT, jeśli już, przysługuje 3-miesięczna odprawa.
W związku z tym, że wniosek o odwołanie Adama Wyszomirskiego nie przeszedł, burmistrz zapowiedział, że na sesji będzie przekonywał radnych do rezygnacji miasta, największego płatnika SzLOT, z członkostwa w stowarzyszeniu. Podobne deklaracje złożył syn burmistrza, Jakub Hardie-Douglas, reprezentujący w SzLOT Starostwo Powiatowe.
Adam Wyszomirski: Pan Daniel Rak celowo kieruje nieprawdziwe zarzuty pod moim adresem i stawiając mnie w niekorzystnym świetle. Jaki ma w tym cel? Czysto polityczny. Najwyraźniej obawia się konkurencji z mojej strony. I tu po raz kolejny pragnę uspokoić pana Raka – nie zamierzam startować w wyborach na burmistrza Szczecinka. Ale obawiam się, że on w swoim zaślepieniu po raz kolejny nie przyjmie tego do wiadomości. Trudno. Nie mogę jednak zgodzić się na to, by moim kosztem pan Rak prowadził wstęp do swojej kampanii wyborczej przy wsparciu burmistrza Szczecinka, pana Douglasa.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie