„Trudna” inwestycja szpitala – dofinansowana. Burmistrz: To będą dobrze wydane pieniądze

Na sesję Rady Miasta wróciła sprawa szczecineckiego szpitala i inwestycji, jakie właśnie są realizowane na oddziale pediatrycznym, SOR-ze i OIOM-ie. Mówiąc krótko, na dokończenie zadania brakuje pieniędzy. Aby w terminie zakończyć inwestycję trzeba było zwiększyć jej finansowanie. Podczas sesji nadzwyczajnej, która odbyła się 7.11, radni przeznaczyli na ten cel 200 tys. zł. Nie obyło się jednak bez wątpliwości, pytań i delikatnych, ale jednak, uszczypliwości.

O całej sprawie brakujących pieniędzy na rozbudowę szpitala pisaliśmy już w artykule „Do szpitala znów trzeba będzie dołożyć. Ale z czego?” http://temat.net/aktualnosci/26856/Do-szpitala-znow-trzeba-bedzie-dolozyc.-Ale-z-czego . Przypomnijmy. Całe zadanie jest niezwykle skomplikowane finansowo. Na jego realizację ministerstwo finansów ma przeznaczyć ze swojej rezerwy kwotę 3,5 mln zł. Warunkiem otrzymania takiej sumy miało być zabezpieczenie przez powiat ponad 3 mln zł. Dołożyło się miasto (za zwiększenie udziałów w spółce ratusz przekazał 200 tys. zł); konieczne też było wykupienie przez szpital spornego łącznika między starą a nową częścią szpitala.

Żeby zmniejszyć wkład własny, dokonano cięć. Inwestycja początkowo miała kosztować 5,1 mln. Szybko okazało się jednak, że redukcja kosztów była zbyt mocna. Teraz realną wartość inwestycji wycenia się na 6,5 mln zł. O część brakujących środków starosta zwrócił się do ratusza. Podczas sesji kwestia ta została rozstrzygnięta po myśli powiatu. 

Zanim jednak odbyło się głosowanie o szczegółowe informacje obecnego na obradach Krzysztofa Lisa dopytywali radni opozycji. Starosta tłumaczył, że koszty całego zadania wzrosły m.in. dlatego, gdyż nie było możliwe jego precyzyjne doszacowanie. – Na wyposażenie samego sprzętu medycznego koszty wzrosły do ponad 500 tys. zł, a prace budowlane na samym tylko OIOM-ie o 240 tys. zł – tłumaczył Krzysztof Lis. – Do tego dochodzą roboty dodatkowe związane z montażem 2 kolumn anestezjologicznych. Powiat już zwiększył swój budżet na ten cel o 340 tys. zł. Liczymy na to, że wojewoda uwzględni nasze potrzeby i będziemy mieć zwiększone środki finansowe. Determinuje nas czas. Do 15 grudnia musimy to zadanie rozliczyć. 

- Wynika z tego, że kosztorys inwestorski był zrobiony nie do końca prawidłowo – zaznaczył Andrzej Grobelny. - Kupowanie kolumn anestezjologicznych, które nagle teraz są potrzebne, to nie jest praca dodatkowa. Dla mnie to jest kreatywna księgowość. 

- Zakupione kolumny były droższe o kilkaset tys. zł – tłumaczył starosta. - Prace budowlane wynikają z klei z montażu starych kolumn w innym miejscu. Ostateczna wartość zadania zamknie się w kwocie 6,5 mln zł. Mamy promesę z Ministerstwa Finansów na 7 mln zł, a wystąpiliśmy o 5,1 mln zł. 

- Rozliczenie tej inwestycji będzie dość karkołomna sprawą – zauważył Roman Matuszak. – Ale mam nadzieję, że inwestor sobie z tym poradzi. 

- Ja się bardzo cieszę, że radni opozycji są tak zmartwieni i zatroskani o to, że powiat może mieć kłopoty z rozliczeniem i że to nie jest transparentne – zwrócił uwagę Jerzy Hardie-Douglas. - Oczywiście jako współwłaściciel szpitala przyglądamy się również tej inwestycji. Potwierdzam, że jest trudna. Jest mnóstwo niespodzianek, których trudno było przewidzieć projektantowi. Jest mi przykro z tego powodu, że koszty rosną. Ale to była nasza decyzja wspólna, żeby zejść z kosztów na początku. To będą dobrze wydane pieniądze, które będą służyć przez wiele lat. Niezależnie od tego, co jeszcze będziecie mówili, starając się pokazać szpital w złym świetle, nie jesteście w stanie tego odczarować. 

- Dziękuję za merytoryczną dyskusję – zabrał głos Marek Ogrodziński, radny i zarazem dyrektor ds. medycznych w szpitalu. – To, co robimy w szpitalu, to inwestycja na 10 – 15 lat albo i więcej. Doktor wyjawił, że dzięki temu, iż „zwiększany jest potencjał oddziału” w szpitalu chcą pracować lekarze „z zewnątrz”. Ostatnio dzięki inwestycji udało się pozyskać dwóch nowych anestezjologów. Przy okazji radny zaznaczył, że już w przyszłym roku tego inwestycji może nie być. Wszystko przez wdrażane przez nowy rząd zmiany, które wymuszą na samorządach w tej sferze oszczędności. 

- Mówi się, że to wyobrażenie kilku ludzi. Ale bez wizji kilku ludzi nic nie powstanie – dodał Marek Ogrodziński. - A to, co się tworzy, jest dla państwa, bo każdy z nas trafi kiedyś do szpitala. 

Andrzej Grobelny zaapelował do przewodniczącej: - Mówimy o rozbudowie, a nie o tym, czy działa dobrze, czy źle. Z naszych ust nie padło żadne takie słowo. Wszyscy kibicujemy szpitalowi. Proszę, aby przewodnicząca reagowała na słowa burmistrza. Jako nowy przewodniczący Klubu RdS będę zwracał na takie nieeleganckie zachowania uwagę. Aż kolega Marek się zdenerwował. Kolego Marku, wszystko, co będzie na korzyść szpitala – będzie miało nasze pełne poparcie. Będziemy wszystko robili, aby ten szpital był lepszy. Nie chodzi tylko o o sprzęt, ale też o czynnik ludzki. Szpital funkcjonuje dobrze i chcielibyśmy, żeby działał jeszcze lepiej. Jak ty tam jesteś dyrektorem, to wiem, że to w perspektywie będzie lepszy szpital. 

16 radnych głosowało za przekazaniem na rozbudowę szpitala 200 tys. zł. Dwóch, w tym Jacek Pawłowicz, wstrzymało się od głosu. 

- Kiedy próbujemy zadać pytania prezesowi szpitala o finanse, mamy „ścianę” – tłumaczył się radny J. Pawłowicz. - Dopóki finanse szpitala nie będą przejrzyste, jestem zdecydowany się wstrzymać i nie będę głosował „za”. 

- Z wiedzy, którą posiadam, na każde zapytanie publiczne, gdzie jest wykazany ważny interes społeczny, odpowiedź jest udzielana – tłumaczył Marek Ogrodziński. 

- Ma pan jeszcze możliwość odwoławczą – dodała na koniec przewodnicząca Katarzyna Dudź. – Słyszałam, że z takiej drogi pan korzysta. Poczekajmy na rozstrzygnięcie sądu.