Szczecineckie hospicjum jest prawie gotowe. Poprowadzą je siostry zakonne?

Budowa hospicjum im. św. Franciszka jest już praktycznie ukończona. Mogli się o tym przekonać wszyscy, którzy wzięli udział w uroczystej mszy św. odprawionej za „ofiarodawców i dobrodziejów, którzy przyczynili się do budowy i finasowania hospicjum stacjonarnego w Szczecinku” .

Msza, która odbyła się we wtorek (4.10) miała bardzo uroczystą oprawę – tego dnia tutejsza parafia obchodziła święto swojego patrona i na liturgię przybyli księża z całego szczecineckiego dekanatu. 

Tymczasem budowa hospicjum stacjonarnego wkracza w ostatnią fazę, trwają jeszcze ostatnie drobne poprawki. Wszystkie pomieszczenia, łącznie z instalacjami, są już wykończone. Prowadzone są jedynie ostatnie drobne poprawki. Lada tydzień rozpoczną się odbiory techniczne. 

Przypomnijmy, że w lipcu tego roku minęło pięć lat od chwili rozpoczęcia budowy. Tyle samo lat liczy sobie stowarzyszenie Hospicjum Domowe, dysponujące kadrą pielęgniarską, lekarską i przede wszystkim wolontariuszami. Teraz przed stowarzyszeniem najbardziej kosztowna część inwestycji – wyposażenie obiektu.

Jednorazowo będzie tu mogło przebywać 15 pacjentów w pokojach dwuosobowych, każdy z niezależnym węzłem sanitarnym. W obiekcie znajdzie się m.in. duża kuchnia z pełnym zapleczem, izolatka, pokoje pielęgniarek z dyżurką. Ponadto na poddaszu są już przygotowane pomieszczenia dla stałej obsługi. Być może właśnie taką opiekę nad pacjentami przejmą siostry zakonne. Wprawdzie w tej sprawie proboszcz zachowuje milczenie, ale wiele na to wskazuje, że wszystko jest na dobrej drodze. 

- Będziemy się starać o fundusze na wyposażenie gdzie się tylko da – powiedział nam ks. M. Kowalewski. Według bardzo pobieżnych szacunków na wyposażenie obiektu trzeba będzie ok. 0,5 mln zł. Wystarczy powiedzieć, że ceny łózek wahają się od 3 do 80 tys. zł, a wyposażenie stanowiska dla chorego nie odbiega poziomem od tego szpitalnego.

Jak nam powiedział Mariusz Leniec, były szef szczecineckiego Lions Club, niewiele już brakuje do obiecanej przez klub 120 tys. zł. Zbiórka o tyle jest niezwykła, że Lions Club International obiecał, że po osiągnięciu progu 120 tysięcy złotych, dołoży drugie tyle.  (jg)