W miniony weekend dobiegła końca aukcja charytatywna na rzecz przebywającej w miejskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt suczki Beni. Inicjatorami akcji mającej na celu wesprzeć leczenie podopiecznej schroniska, byli szczecineccy artyści – Beata Bilska-Zaleska i Marek Zaleski, oddani miłośnicy zwierząt, a zarazem wiertni fani sagi „Gwiezdne wojny”.
Przedmiotem licytacji, która odbywała się za pośrednictwem popularnego serwisu Allegro.pl, był odlew twarzy Harisona Forda znanego jako Han Solo zatopionego w karbonicie – odlew ten nawiązuje do jednej z najbardziej kultowych scen filmu "Gwiezdne Wojny: Część V - Imperium kontratakuje".
Co wzbudziło ogromne zainteresowanie aukcją to fakt, że odlew ten został zrobiony z oryginału wykonanego na potrzeby filmu w pracowni Taylor Made Fossils. Jak mogliśmy przeczytać w opisie aukcji: Replika tej maski (odlew gipsowy) przypłynęła z USA z przeznaczeniem do prywatnej kolekcji, a następnie w pracowni artystycznej Mazagro-Art dodano do niej oprawę z możliwością zamocowania i została pokryta warstwą żywicy epoksydowej i pyłu aluminiowego.
Maska, która powstała w pracowni artystów, od samego początku wzbudziła ogromne zainteresowanie. W zaledwie dwa tygodnie stronę aukcyjną odwiedziło ponad 850 osób. Ci, którzy zdecydowali się powalczyć o przedmiot, mieli kilku konkurentów. Ostatecznie w aukcji wzięło udział piec osób. Najwytrwalszy okazał się fan „Gwiezdnych wojen” z Łodzi, który wylicytował odlew twarzy Harrisona Forda za 510 zł.
- Muszę przyznać, że jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku przeprowadzonej przez nas aukcji – mówi Beata Bilska-Zaleska. – Zainteresowanie maską było ogromne, a w licytację włączyły się osoby z różnych części kraju. Przedmiot udało się nam sprzedaż za 510 zł, a odlew twarzy Harrisona Forda pojedzie do Łodzi. Teraz pozostało jedynie zakupienie specjalistycznej karmy dla Beni. Tym zajmie się pani Danuta Kadela, szefowa schroniska, która najlepiej wie, czego Benia potrzebuje, aby dojść do zdrowia. My z kolei dzięki środkom uzyskanym ze sprzedaży maski opłacimy zakup karmy.
Przypomnijmy. Benia trafiła do schroniska w połowie lipca, błąkała się na obrzeżach Szczecinka przy ul. Pilskiej. Była strasznie chuda, dodatkowo miała tak poranioną skórę, że początkowo pracownicy schroniska myśleli, że została pogryziona przez psy. Okazało się jednak, że otwarte rany były wynikiem zaawansowanego stanu zapalnego skóry. Suczka chorowała także na nużycę i grzybicę. Teraz dochodzi do siebie po kuracji antybiotykowej. Jednak aby cieszyć się pełnia zdrowia, musi otrzymywać drogą, specjalistyczną karmę. Teraz jej zapas, dzięki zaangażowaniu Beaty Bilskiej-Zaleskiej i Marka Zaleskiego, znacznie się powiększy.(mg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie