
Pamiętając ubiegłoroczne, deszczowe lato, w tym roku wiele osób może czuć, że słoneczna i gorąca pogoda ich rozpieszcza. Inaczej jednak na ostatnie, trwające ponad miesiąc upały patrzą rolnicy. W Gminie Szczecinek, tak samo jak w wielu innych gminach woj. zachodniopomorskiego, ze względu na panującą suszę już teraz liczone są straty. A przecież prawdziwe lato wcale jeszcze nie nadeszło. Czy rolnikom choć w części uda się uratować swoje zbiory?
Wątpi w to wójt Gminy Szczecinek Ryszard Jasionas. Urząd Gminy już teraz zasypywany jest wnioskami o oszacowanie strat. Rolnicy, którym susza zniszczyła uprawy, nie są pewni, czy w ogóle zbiorą coś z pól. Ponieważ różne klęski nawiedzają ten teren od kilku lat, są też w kiepskiej kondycji psychicznej.
- Deszcze, który spadł ostatnio, pojawił się niestety trochę za późno – mówi nam Ryszard Jasionas. - Niedobór wody, który trwał bardzo długo, spowodował ogromne straty. Większość roślin jest już po okresie krytycznym, czyli po takim okresie, kiedy jest największe zapotrzebowanie na wodę. W tym okresie tej wody po prostu w odpowiedniej ilości nie było.
Jak zauważa wójt, w podobnej sytuacji są nie tylko sąsiednie gminy, ale też miejscowości na zachód od polskiej granicy. – Susza dotknęła tereny od Hamburga do Szczecinka, aż po Kaszuby – zaznacza nasz rozmówca. – Włożono ludzkiej pracy, poniesiono tyle nakładów finansowych, a efekty będą bardzo mizerne.
W tych dniach z powodu suszy w woj. zachodniopomorskim powołano już 17 komisji do szacowania szkód w gospodarstwach rolnych i działach specjalnych produkcji rolnej. Protokoły z szacowania strat sporządzone przez przedstawicieli komisji będą podstawą do ubiegania się przez rolników o: przyznanie kredytów preferencyjnych z dopłatą ARiMR, dopłaty do materiału siewnego, odraczanie i rozkładanie na raty płatności umów sprzedaży i dzierżawy oraz ulgi w podatkach na rzecz gmin i miast, a także o ulgi i odroczenie składek na rzecz KRUS. Mogą służyć także jako dokument potwierdzający przy zgłaszaniu wystąpienia szkód do ubezpieczyciela.
- Nasza gmina chyba jako jedna z pierwszych podała informację o możliwości składania wniosków. Nie było jeszcze ogłoszonego przez IUNG w Puławach informacji o obszarach objętych suszą – mówi nam dalej Ryszard Jasionas. – Tych wniosków o szacowanie szkód mamy już multum i codziennie spływają nowe. W tej chwili wojewoda wystąpił do ODR o powołanie komisji odnośnie przyznawania odszkodowania.
- W ubiegłym roku nas zalewało. Teraz z kolei jest susza. Można by powiedzieć takiemu rolnikowi to trudno dogodzić… Ale my taką sytuację – nieurodzaju mamy już czwarty rok – dodaje nasz rozmówca. Niestety zasoby i finansowe i motoryczne rolników wysiadają. Ci ludzie niedługo będą potrzebowali pomocy psychologów. Rolnik pracuje, licząc na to, że coś zbierze. A jeśli nie udaje się nic zebrać kolejny raz i nie można przez to zabezpieczyć nawet bytu rodziny, to już się robią poważne rzeczy. Liczę w tej sprawie na działania i interwencję państwa w stosunku do osób, które doznały szkód, jakie wyniknęły przez czynniki niezależne.
- A co z odszkodowaniami? Oczywiście jest jeszcze system zabezpieczeń, który powinien w jakiś sposób zabezpieczać rolników przed ryzykiem wystąpienia anomalii pogodowych. Tylko, że jest jeden mankament. Na naszym terenie składki za klęskę suszy są przeogromne. Ryzyko jest bardzo mocno wycenione i składki są wysokie. Wielu rolników nie stać na ich płacenie. A my przecież nie mówimy tylko o stratach w uprawach roślin. Do tego też trzeba dołożyć ogromne straty dotyczące hodowli bydła, to także niska wydajność pastwisk. Może się okazać, że w przyszłym roku pasze będą bardzo drogie, bo dzisiaj np. o kukurydzy możemy zapomnieć. Wielu rolników może być zmuszonych do zmniejszenia produkcji. A odtworzenie produkcji w hodowli bydła to są lata albo nawet dziesiątki lat.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Widziałam kiedyś ubezpieczenie gospodarstwa rolnego od gradobicia z 1938 roku...(czyli 80 lat temu, Wołyń, koniec świata). Można było. Tu kolejny raz czytamy "kto pomoże, kto pomoże rolnikom"? Skoro wybiera się taki biznes, to trzeba kalkulować ubezpieczenie.
A co to tylko rolnicy to zawód/interes szczególnej troski? Ja rok temu zainwestowałem w lodziarnie, poniosłem koszty pomieszczania, maszyny, pracownik. Całe lato padało i było zimny nikt nie kupował lodów,. Kto się martwił o lodziarzy? Kto płacił odszkodowania?
Jeszcze zbiorów nie było, nie wiadomo jaka będzie cen w skupie, a oni wiedzą ile stracili? Może jednak chodzi o dotacje z drugiego filaru dla cfaniaków z PSL. Makrela musi utrzymać migrantów i unia tnie na wszystkim.
Tylko szanowny Pan Wójt nie potrafi wskazać pracownika, który będzie brać udział w pracach komisji szacującej straty spowodowane suszą i nie ma powołanej komisji przez wojewodę. Może okazać się, że komisja nie będzie szacować strat bo nikomu z urzędu nie chce się ruszyć czterech liter i szacować bo okres urlopowy.
Nic nie mogę Nieporozumienie Samorządowe ale fotel wicewójta który kosztował gminę czyli podatników można było załatwić. Brawo Rysiek.
Gmina Odrzywół kłamie nie chce wysłać mojego wniosku o suszę. Jak im udowodnić że przyjęli mój wniosek i podpisywałem mój protokół a oni nie chcą przesłać protokołu dalej? Nic nie dostanę.