Stanicę trzeba przywrócić do czasów świetności

Położona pośród lasów i jezior, ponad pięciohektarowa Stanica Harcerska w Drężnie od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku gościła na obozach, biwakach, czy rajdach tysiące harcerek i harcerzy. Przez lata niedoinwestowana i trochę nawet jakby zapomniana, dzisiaj znów zdaje się tętnić życiem. Zarówno władze Komendy Hufca ZHP, jak i Rada Przyjaciół Harcerstwa w Szczecinku zdają sobie sprawę, że to ostatni dzwonek na podwyższenie standardu obozowiska. Trwają więc intensywne prace, które mają przypomnieć o czasach świetności stanicy i przyciągnąć w okolice Szczecinka, jeśli nie w tym roku, to w latach następnych, prawdziwe tłumy turystów.

- Prace, które zostały w ostatnim czasie wykonane w stanicy, mają w jakiś sposób bardziej ucywilizować to miejsce – powiedział starosta Krzysztof Lis podczas ostatniego spotkania w Drężnie członków RPH. – Od tego sezonu wakacyjnego na terenie stanicy mogą stacjonować kampery. Wykonano 6 skrzynek energetycznych na 12 stanowisk. Można więc już wjechać, rozstawić swoją przyczepę i wypoczywać. Chcielibyśmy wszyscy, aby to miejsce tak jak kiedyś znowu tętniło życiem. Aby tak było, musimy podwyższyć standard. 

O tym, że mimo wszystko, w stanicę warto inwestować przekonany jest także komendant Hufca ZHP w Szczecinku, Robert Jasek. – Postawiliśmy na rozwój Drężna – mówi w rozmowie z naszą redakcją komendant. – Strzałem w dziesiątkę okazały się drewniane obiekty: wiaty, stoły, ławki, kosze, ekologiczne tablice informacyjne – które udało nam się ustawić jeszcze przed tegorocznym letnim sezonem. Pomogło nam w tym bardzo Nadleśnictwo Szczecinek, przekazując nam obiekty o wartości 135 tys. zł. Zostało wykonane nowe boisko do gry w siatkówkę, podnosimy też sukcesywnie standard naszego kąpieliska. Od jednej ze szczecineckich firm otrzymaliśmy kilka ton piasku, wkrótce zostanie też wymieniony znajdujący się przy plaży ponad 20-letni pomost. W najbliższych planach jest również skanalizowanie obozowiska.

- Przydałoby się jeszcze przeprowadzić gruntowny remont wszystkich domków na terenie stanicy – dodaje nasz rozmówca. – Przed wakacjami udało nam się wyremontować i doposażyć na razie jeden domek. Pracy na terenie całej stanicy jest naprawdę mnóstwo. Nawet jeśli chciałoby się tylko poprawić samą kosmetykę, potrzeba sporego zastrzyku finansowego. Póki co, próbujemy robić wszystko dzięki życzliwym nam ludziom i własnymi siłami. 

Jak podkreśla komendant, w ostatnim czasie odmieniło się spojrzenie na to, jak mogłaby funkcjonować stanica. – Nie oznacza to jednak, że w poprzednich latach nie działo się nic – akcentuje Robert Jasek. – Wówczas także najważniejsza była kwestia finansowa. Teraz staramy się otwierać także na turystów prywatnych, robimy miejsce również na prywatne obozy. Wiemy, że na wszystko potrzeba czasu, także na to, by o stanicy w Drężnie usłyszeli turyści z całej Polski. Na razie rozstawiliśmy tablice informacyjne przy drodze krajowej, uruchomiliśmy stronę internetową stanicy. Aplikujemy również o środki finansowe w różnych programach. Gdyby nasze projekty, które złożyliśmy w Lokalnej Grupie Działania, zostały pozytywnie rozpatrzone, na pewno udałoby się zrealizować wiele ciekawych pomysłów. A tych nam naprawdę nie brakuje. Myślimy chociażby o wypożyczalni kajaków, czy stworzeniu stanicy wędkarskiej z prawdziwego zdarzenia na pobliskim jeziorze.