
Dziś (piątek 30.05) o poranku przyjechał do Szczecinka letni narybek sandacza. Kilkucentymetrowe rybki znalazły nowy dom w jeziorach: Wilczkowo, Trzesiecko i Radacz. Materiał zarybieniowy dostarczyło do Szczecinka Gospodarstwo Rolno – Rybackie z Żarnowa w woj. łódzkim.
- Rybki w ilości 80 tysięcy sztuk osiedliliśmy w naszych trzech jeziorach. Koszt akcji to 9 tysięcy złotych. Pieniądze wyłożył Polski Związek Wędkarski – mówi „Tematowi” Andrzej Pilzek, prezes Koła Wędkarskiego PZW „Jesiotr”. – To pierwsze w tym roku zarybianie na jeziorach szczecineckich. Kolejne będą prowadzone latem i jesienią. Do wód naszego obwodu trafi m.in. narybek m.in.: szczupaka, okonia, suma, węgorza i sandacza. Jak co roku postaramy się też zarybić dużym karpiem jezioro Lipnica.
Kiedy wędkarze będą mogli poławiać wymiarowe sandacze osiedlone dziś w Trzesiecku, Wilczkowie i Radaczu.
- Narybek osiągnie wymiar łowny, czyli 40 cm już za trzy, cztery lata – przekonuje Sławomir Połomski, ichtiolog Okręgu PZW w Koszalinie. – Proszę sobie wyobrazić, że przy sprzyjającej bazie pokarmowej, a taką sandacz z pewnością ma np. w Wilczkowie, narybek jesienią tego roku podrośnie do około 15-18 cm! W przyszłym roku już do 30 cm i więcej. Wzrost narybku sandacza zależy przede wszystkim od tego czy w akwenie, do którego zostanie „posadzony” trafi na dużą ilość rybek spokojnego żeru jak płoć, krąp czy leszcz.
Sandacz przyjechał do Szczecinka w foliowych workach. Nim trafił do jezior „odleżał” się w wodzie.
- Wszystko po to, by wyrównać temperaturę wody w worku i w jeziorze. To konieczne, bo już przy 2-3 stopniach różnicy może wystąpić u rybek szok termiczny – dodaje A. Pilzek. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Super lecz mam jedno pytanie kto zezwolił na całkowitą wycinkę trzcin. Koło Liceum to jeszcze ujdzie, ale już koło Tajwanu, i to jeszcze w czasie tarła ryb i wylęgu ptaków, teraz jajka ptasie leżą w wodzie, a rybia ikra została wyciągnięta razem z trzciną. Mówi się że to samo chcą zrobić na przeciw żółtego domu. Tam trzeba wyciąć ale tylko koło 2m od murka i pogłębić aby był przepływ wody, nie usuwać całości bo pozbawimy ryb i ptaków schronienia ale i ten teren zmieni się jak na pustyni a ta trzcina tam jest odkąd pamiętają nasi mieszkańcy. Proszę nie dopuście do tego.