W środę, 9 marca w Szczecinku gościli twórcy głośnego filmu o rotmistrzu Witoldzie Pileckim. W zamku z młodzieżą spotkali się m.in.: reżyser dokumentu „Pilecki” Mirosław Krzyszkowski, jak również przedstawiciele stowarzyszenia Auschwitz Memento - Paulina Wądrzyk i Bogdan Wasztyl. Spotkanie było formą nagrody dla szczecineckich gimnazjalistów, którzy zwyciężyli w ogólnopolskim konkursie na najlepszy remake sceny z filmu o rotmistrzu. Na ten temat pisaliśmy w artykule „Pilecki. Film uczniów z Gimnazjum nr 2 w ogólnopolskiej czołówce” http://temat.net/kultura/24404/Pilecki.-Film-uczniow-z-Gimnazjum-nr-2-w-ogolnopolskiej-czolowce .
- Razem z uczniami z ZS im. Jana III Sobieskiego w Szczecinku wzięliśmy udział w projekcie „Pilecki” – powiedział nam Jarosław Dywizjusz, nauczyciel Gimnazjum nr 2, opiekun młodzieży i organizator wydarzenia. – Młodzież bardzo chętnie we wszystkim uczestniczyła, to była inicjatywa uczniów. Jedyny kłopot, na jaki napotkaliśmy, miał charakter techniczny. Musieliśmy się natrudzić, żeby nasz remake sceny z filmu zmieścić w 3 minutach. Ale się udało. Wygraliśmy konkurs, a dzisiaj jest jego finał.
Spotkanie z wyjątkowymi gośćmi poprowadził Tomasz Czuk, rzecznik prasowy UM i zarazem szef szczecineckiego DKF-u. Młodzież, rozmawiając z twórcami filmu i przysłuchując się temu, co mieli do powiedzenia, miała niepowtarzalną okazję, by poznać historię, o której najczęściej nie mówi się zbyt dużo w szkole. – W szkołach informacje o Żołnierzach Wyklętych są naprawdę znikome. Jest jeden apel w roku, właśnie z okazji Narodowego Dnia Pamięci, a poza tym, nic o nich nie wiemy. Moja wiedza pochodzi tylko z Internetu i z różnych książek – wyjawił uczestnik spotkania, Michał Kotschy z Gimnazjum ZSS STO w Szczecinku.
Goście przekonywali, że warto realizować marzenia, bo od nich wszystko się zaczyna. – Myśmy też zaczynali od marzeń – zaznaczył Bogdan Wasztyl. - Już w 2000 roku, chcieliśmy wydać książkę o Pileckim, ale 15 lat temu nikt nie był tym zainteresowany. Dziś mówimy o Pileckim jak o bohaterze, robimy o nim filmy, a wtedy nikt nie chciał tego wydać. Książkę wydaliśmy za własne pieniądze. Dwa lata temu ukazała się ona już w profesjonalnym wydawnictwie.
- Pilecki jest dla nas bohaterem, ponieważ nigdy nie dał się odrzeć z tego człowieczeństwa. Zachował je do końca. Zaczął przeciwdziałać systemowi Auschwitz po przez wyzwolenie w więźniach solidarności z drugim człowiekiem. Stworzył tam konspiracyjną organizację kilkuset ludzi, którzy się wzajemnie o siebie troszczyli. Kiedy chcieliśmy zrobić film o Witoldzie Pileckim, bo uznaliśmy, że to jest ważne, nie mieliśmy nic. Była nas garstka szaleńców. Nie mieliśmy własnych mediów, nie jesteśmy powiązani z żadną partią polityczną, nie mamy żadnego finansowania. Nie mamy nawet siedziby. Nie mieliśmy atutów. Ale się udało. Bo mieliśmy pomysł. Bo włożyliśmy w to serce i mnóstwo pracy.
Jak wyjawili goście, nie tak łatwo było osiągnąć sukces. Równolegle z książką i filmem o Pileckim mogła powstać, ich zdaniem, publikacja na temat ludzi, którzy w tym wszystkim „przeszkadzali”. – W środowisku filmowców i aktorów zrobiła się moda na to, że ta tematyka jest wstydliwa i że jest zarezerwowana dla tych spod sztandaru prawicy – zaznaczył Mirosław Krzyszkowski. – Ktoś podjął taką decyzję, że te wartości są wstydliwe, kiczowate i że oni sobie będą robić inne filmy. Taka moda na – nihilizm moralny widoczna jest też w literaturze. To jest popularne, ponieważ to się podoba w Europie. W Polsce brakuje odwagi, by o takich bohaterach mówić, a okazuje się, że na całym świecie, w Hollywood są już osoby zainteresowane naszym Witoldem Pileckim.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie