Procedura sprzedaży szczecineckiego PKS-u rusza od nowa. Po tym, jak potencjalny nabywca – PKS Bytów wycofał się ze swoich zamiarów, powiat nie rezygnuje z planów znalezienia dla przewoźnika nowego właściciela. W tym celu Rada Powiatu musiała jeszcze raz wyrazić zgodę na zbycie udziałów PKS-u. Nadzwyczajna sesja Rady Powiatu w tej sprawie odbyła się w poniedziałek (20.03). Na 16 obecnych na sali radych 10 było „za”, 3 „przeciw” i 3 wstrzymało się od głosu.
– To czerwona kartka dla powiatu. Kto za to wszystko poniesie odpowiedzialność? – dopytuje radny Grzegorz Poczobut, wyraźnie zaniepokojony całą sytuacją.
Wznowienie procedury zbycia udziałów szczecineckiego przewoźnika wiąże się m.in. z przewartościowaniem sporządzonego wcześniej memorandum, z przygotowaniem nowej wyceny oraz z wdrożeniem planu naprawczego dla spółki. Wcześniej radni zdecydowali o udzieleniu PKS-owi 800 tys. zł pożyczki oraz o poręczeniu kredytu obrotowego w wysokości 1,2 mln zł. Nie wiadomo, jaka przyszłość czeka linie zagraniczne. O niepewnym losie mówią też pracownicy spółki. Powiat zastanawia się bowiem nad redukcją zatrudnienia czy okresowym obniżeniem płac.
- Z jednej strony odczuwam satysfakcję, ponieważ wszystkie moje obawy oraz zastrzeżenia dotyczące zapewnień o świetlanej przyszłości szczecineckiego PKS-u, spełniły się – podkreśla w rozmowie z „Tematem” radny Grzegorz Poczobut. – PKS wyprowadził się z 28 Lutego, sprzedał atrakcyjne działki, zakupił nowe autobusy, uruchomił linię włoską… Miał być sukces, a jednak, mówiąc kolokwialnie, wszystkie te plany wzięły w łeb.
- Z drugiej strony najbardziej bolesne jest to, że za to wszystko zabrakło personalnej odpowiedzialności – dodaje nasz rozmówca. – Lata mijały, a powiat przeznaczał na spółkę kolejne miliony. Mówiło się nam, że za złą sytuację w PKS-ie odpowiada niż demograficzny, ostatnio słyszałem, że program 500 plus, bo ludzie kupili sobie samochody i autobusami nie chcą już jeździć… Wszyscy byli winni, tylko nie „my”. Nie było też z naszej strony możliwości nadzoru. Jeśli trzeba było podjąć jakąś uchwałę dotyczącą przekazania pieniędzy – to tak, radnym nie wypadało być przeciwko. Ale kiedy radni, chcieli sprawdzić, jak te pieniądze są wykorzystywane, to już nie mogli.
Jak zaznacza radny, są podstawy do tego, by w przyszłość szczecineckiego PKS-u patrzeć z niepokojem. – Obawiam, że majątek spółki może zostać po kolei wyprzedany, a firma i tak pójdzie w likwidację. A przecież to są miejsca pracy. Nie będę jednak głosował „przeciw” ponownemu uruchomieniu procedury sprzedaży. Mleko się rozlało i niejako rozumiem starostę, że coś w tej sytuacji trzeba teraz zrobić. Wszystkim odpowiedzialnym za obecny stan spółki należy się jednak czerwona kartka.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie