Radni przegrali z burmistrzem w sądzie. Razem mają zapłacić 7 tys. zł

Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas oraz dwaj radni miejscy z Klubu Razem dla Szczecinka od listopada, oprócz sali posiedzeń Urzędu Miasta, spotykali się w Sądzie Rejonowym w Szczecinku.  Sprawa z powództwa prywatnego Jerzego Hardie-Douglasa została założona w kwietniu 2016 i dotyczyła incydentu, który miał miejsce podczas jednej z sesji Rady Miasta. Wówczas to Jacek Pawłowicz próbował wręczyć burmistrzowi plakat z Obywatelem Włapko, a w tym czasie Andrzej Grobelny zaproponował, aby w mieście stanął taki właśnie pomnik. Jerzy Hardie-Douglas odebrał całą tą sytuację jako zarzut, że jako włodarz miasta przyjmuje łapówki.

- Odebrałem to wszystko jako pomówienie o działania korupcyjne – tłumaczył na rozprawie swoje stanowisko burmistrz. –  Wszyscy na sali obrad tak to odebrali. Bardzo to przeżyłem. Przeżyła to również cała moja rodzina, bliscy, znajomi. Miałem mnóstwo telefonów.

- Plakat był po to, żeby burmistrz mógł zobaczyć, jak wygląda pomnik. Od razu próbował mi coś wmówić o łapówkach, ale ja przecież nic takiego nie mówiłem. To jakaś fantazja burmistrza. Nawet prawnik UM nie widział nic niezgodnego z prawem odnośnie tego, co działo się na sesji. Ja kilkukrotnie za te odczucia burmistrza w trakcie obrad przeprosiłem. Według mnie to próba zastraszenia radnych opozycji – argumentował z kolei przed sądem Andrzej Grobelny. 

Po wysłuchaniu zdań stron i zasięgnięciu opinii również Społecznego Komitetu Budowy pomnika Obywatela Włapko, sędzia Katarzyna Pydych rację przyznała burmistrzowi, zasądzając Jackowi Pawłowiczowi oraz Andrzejowi Grobelnemu karę grzywny po 3 i 4 tysiące złotych na rzecz Skarbu Państwa.

- Nie będę dyskutował o wyroku - komentuje nam Jacek Pawłowicz. - Powiem tylko, że uważamy zarzuty burmistrza za absurdalne. Wyrok nie jest prawomocny i na pewno złożymy apelację.

foto: TV Gawex, za pozwoleniem