
Historia budowy przepławki na jazie przy wypływie rzeczki Niezdobnej z jeziora Trzesiecko obrosła już niemal legendą. To, co wydaje się nadzwyczaj proste, jest praktycznie nie do zrealizowania. Budowę przepławki obiecał w 2013 roku Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Pod jego jurysdykcją pozostaje jaz. Z zapewnień nic nie wyszło, nie licząc ułożonych kamieni, które miały spowolnić nurt Niezdobnej i umożliwić narybkowi migrującemu z Wielimia do Trzesiecka dotarcie do celu podróży.
- Na razie musimy sobie radzić w sytuacją jaką mamy, czyli bez przepławki - mówi "Tematowi" szef Koła Wędkarskiego Andrzej Pilzek. - Z dnia na dzień narybku przy jazie będzie coraz więcej i postaramy się pomóc małym rybkom. Po prostu będziemy je odławiać specjalnymi siatkami o małych oczkach i przerzucać do Trzesiecka. Robimy tak od wielu lat. W tym roku przerzuciliśmy już z Niezdobnej do naszego jeziora małe okonie.
Gdy sytuacja staje się alarmowa, tzn. narybku jest bardzo dużo, wędkarzom z pomocą spieszą pracownicy Urzędu Miasta.
- Jeżeli w tym roku zajdzie taka konieczność, nie ma przeszkód, pomożemy - zapewnia w rozmowie z "Tematem" szef Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Wojciech Smolarski.
O braku przepławki dla ryb w konstrukcji jazu spiętrzającego wodę jeziora Trzesiecko piszemy (do znudzenia) już od kilku lat. Niestety, w tej kwestii nic się nie zmienia. Przepławki jak nie było tak nie ma. Rybki migrujące z jeziora Wielimie nijak nie mogą pokonać rwącego strumienia wody. Zostają, więc w Niezdobnej na laskę losu i człowieka. (sw)
Foto: S. Włodarczyk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie