
To miał być przemyt doskonały. Do jednego z osadzonych w Zakładzie Karnym w Czarnem miały trafić cztery telefony komórkowe. Coś jednak poszło nie tak…
Pomysłowość osadzonych nie zna granic. Osoby, które chcą dostarczyć więźniom pożądane przedmioty, próbują różnych metod, żeby tylko rutynowa, więzienna kontrola nie wykazała nic podejrzanego. Ten arcymistrzowski pomysł miał nie zawieść, ale bystre oko funkcjonariusza okazało się znacznie bardziej przebiegłe.
Nadawca paczki dla jednego z osadzonych w Zakładzie Karnym w Czarnem postanowił dorzucić od siebie małe niespodzianki
- poinformował mjr Robert Trembowelski, rzecznik prasowy dyrektora Zakładu Karnego w Czarnem i zarazem kierownik tamtejszego Działu Organizacyjno-Prawnego.
Zainteresowanie doświadczonego funkcjonariusza, sprawdzającego przesyłki nadesłane z zewnątrz, wzbudził obraz z prześwietlenia paczki, w której znajdował się czajnik elektryczny.
Nie chodziło tu jednak o samo urządzenie, na które adresat odbywający karę pozbawienia wolności miał zgodę, ale o coś jeszcze. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że bystre oko go nie zawiodło. W podstawie ukryte bowiem były cztery telefony komórkowe starszej generacji
- wyjawił dalej mjr Robert Trembolewski.
Oczywiście skazany może zapomnieć, że otrzyma telefony. Zostały zatrzymane, a sprawa zostanie teraz wyjaśniona w ramach czynności, które wszczął dyrektor jednostki.
Foto/info: ZK w Czarnem
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czyżby nie posmarowali??