
Minionego weekendu do udanych nie zaliczą również siatkarskie drużyny ze Szczecinka. W rozegranych czterech meczach zanotowały cztery porażki.
W Szczecinku kadeci MKS Gryf zmierzyli się z drużyną Błyskawicy Szczecin i ulegli jej dość gładko 0:3 (-20, -15, -10).- Tylko pierwszy set był udany w wykonaniu moich podopiecznych- mówił Tematowi trener Piotr Szadkowski.- Potem chłopakom zaczęło brakować sił. Pojawiły się problemy z przyjęciem i zagrywką- dodał.
Również w Szczecinku swój mecz z PSPS Chemik Police zagrały juniorki Gryfa. Także one nie sprostały rywalkom i uległy 0:3 (-25, -11, -12). Podobnie jak u kadetów, tylko pierwszy set, przegrany w końcówce można uznać za udany w wykonaniu gryfitek.- Zagraliśmy dziś bez dwóch zawodniczek, dodatkowo trzy kolejne wystąpiły z chorobą i to miało duży wpływ na końcowy wynik- powiedział Tematowi trener Maciej Kaźmierski.- Póki sił dziewczynom starczyło, to walczyły. Odczuwalna była zwłaszcza słabsza gra chorej wystawiającej- dodał Kaźmierski.
Nie powiodło się także kadetkom MKS Volley, które gościły drużynę PSPS Police. Po ciekawym przebiegu meczu zwyciężyły policzanki 3:1 (25:21, 19:25, 25:11,25:22 ).
- Mimo przegranej dziewczętom należą się słowa uznania za dobrą grę. Zespół Chemika Police to nie tylko klub z tradycjami. To klub bazujący na zawodniczkach SMS Police, dysponujący dziewczętami o lepszych parametrach fizycznych i nie ma co ukrywać dłuższym stażem na „siatkarskich parkietach”, a mimo to musiały nieźle się napracować by doprowadzić do zwycięstwa- podsumował trener Volleya, Marek Kosicki.
Na zakończenie smutnego weekendu, swój 4 mecz z rzędu mecz przegrali siatkarze MKS Gryf w III lidze. Ulegli oni w Gryficach tamtejszemu Gryf-Arena 0:3 (-21, -19, -10). Mecz, który obserwowała rekordowa blisko 500- osobowa liczba kibiców, w dwóch początkowych setach był dość ciekawym widowiskiem, w którym goście jak potrafili, tak przeciwstawiali się miejscowym. Niestety, trzeci set to dominacja gospodarzy.
- Mecz wyglądał podobnie jak ten z przed tygodnia z Mieszkiem - mówił Tematowi trener Dariusz Brambor.- Pierwszy set dość dobry, w drugim od połowy coś zaczęło się psuć, a trzeci to już tragedia. Chłopaki nie trzymają koncentracji przez cały mecz, często też nie wykonują założeń taktycznych i popełniają mnóstwo niewymuszonych błędów. Jako usprawiedliwienie mogę tylko podać, że zabrakło nam dwóch graczy z podstawowej szóstki- dokończył Brambor. (zp)
Foto: Mecz MKS Volley – PSPS Chemik Police.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
4 przegrane z rzędu i to w byle jakim stylu świadczą tylko o tym, że największą porażką jest udział w tych rozgrywkach. Jak można cokolwiek wygrać skoro TRENER nie wie co się stało? To jest wywalanie pieniędzy w błoto. Lepiej te pieniądze przekazać piłkarzom