Reklama

Pracownicy z Ukrainy pilnie poszukiwani

02/04/2018 06:10

Nikogo już nie dziwi na ulicy dźwięk języka ukraińskiego albo rosyjskiego. Pracownicy zza wschodniej granicy są już obecni wszędzie: od sklepów i restauracji po fabryki i budowy. Przypominają na pewno w dużej mierze Polaków, którzy wyjeżdżali kiedyś na Zachód. Nie rzucają się w oczy, są skoncentrowani na pracy, odznacza ich sumienność i zaangażowanie. Przyczyn, dla których przybywają do Polski, jest kilka. Najważniejsza z nich to na pewno zarobki. Średnia statystyczna pensja ukraińska to około 255 dolarów, płaca minimalna - 118 dolarów. Polska płaca minimalna to około 500 dolarów brutto, średnia to ponad 1200 dolarów brutto.  Przy okazji - naszym pracodawcom już dawno brakuje chętnych rąk do pracy, więc chętnie uzupełniają braki kadrowe pracownikami "importowanymi". Przyjezdni pracują za stawki, za które żaden polski pracownik pracy się nie podejmie. Brzmi znajomo?

 

Daje się zauważyć, że obywateli Ukrainy, którzy są zainteresowani pracą w Szczecinku i w powiecie szczecineckim przybywa. W szczecineckim urzędzie pracy wydano w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy o około 100 dodatkowych pozwoleń powierzenia pracy cudzoziemcom więcej, niż w roku 2016.

W roku 2017 zarejestrowaliśmy 384 oświadczenia na tzw. zamiar powierzenia pracy cudzoziemcowi - mówi Maciej Batura (?) zastępca dyrektora PUP w Szczecinku. - Dotyczyło to 308 Ukraińców i 16 Białorusinów. Co ważne, z tej formy mogą skorzystać obywatele sześciu państw: Rosji, Ukrainy, Białorusi, Armenii, Gruzji oraz Mołdawii. W tym roku procedura jest znacznie bardziej skomplikowana, niż dotychczas. Dokumentów do składania jest sporo, jednorazowy koszt złożenia to 30 zł. Starosta ma prawo odmówić zezwolenia, ale takie sytuacje się u nas nie zdarzały.

Jak się okazuje, coraz więcej obywateli Ukrainy myśli też o tym, by swój pobyt w Polsce przedłużyć. Urzędy w miastach wojewódzkich są przez pracowników ze Wschodu dosłownie oblegane. Najczęściej wymienianym powodem, dla którego osoby te chcą zalegalizować swój pobyt nad Wisłą, jest właśnie chęć dalszej pracy, często gwarantującej byt sporej części pozostawionej za granicą rodziny.

Osoby, które uzyskały pozwolenie na pracę mogą tu przepracować 180 dni w ciągu 12 miesięcy. Potem muszą wyjechać z kraju, chociaż istnieje możliwość odwołania do wojewody. Wtedy okres może zostać przedłużony.  W roku 2018 zarejestrowaliśmy już 51 oświadczeń. 44 dotyczą Ukraińców, 6 Białorusinów i 1 obywatela Gruzji. Jest jeszcze jedna możliwość podjęcia legalnej pracy w Polsce. To tzw. praca sezonowa w niektórych gałęziach gospodarki - rolnictwie, ogrodnictwie, turystyce. Ale tą formą, chociaż można na niej pracować już 9 miesięcy, nie ma u nas zainteresowania - dodaje nasz rozmówca.  

A gdzie w Szczecinku pracuje najwięcej obywateli Ukrainy? Na budowie obwodnicy. Brygady zatrudniane u podwykonawców wykonują najcięższe prace. Stawka - około 14 zł na godzinę. Olbrzymimi wywrotkami także często jeżdżą kierowcy ze Wschodu. Kłopot czasem polega na tym, że swoje prawa jazdy mają dopiero po kilka tygodni, więc te pierwsze, prawdziwe kroki jako kierowcy stawiają dopiero na szczecineckich drogach i budowach. Z uwagi na remonty ciężarówek, bywa to bardzo kosztowne. Co więcej, tajemnicą Poliszynela jest, w jaki sposób można na Ukrainie stać się posiadaczem prawa jazdy nawet na ciężarówkę: wystarczy wyjechać za wschodnią granicę na dwa tygodnie, zapłacić ile trzeba, by powrócić z upragnionym dokumentem. Stawka godzinowa kierowcy na budowie jest dwukrotnie wyższa.

Jak się żyje na Ukrainie? Ciężko.

Siergej, mieszka w Polsce: Kradną wszystko, szczególnie jak widzą samochód na obcych rejestracjach. Cena robocizny fachowca jest taka sama, jak w Polsce! Ułożenie metra podłogi z paneli to 5 dolarów. Spożywka ma te same ceny, co w Polsce albo nawet jest droższa. Byłem zszokowany ceną mleka. Tutaj kolorowo też nie jest, ale porównania nie ma.

Obywatele Ukrainy z pracy w Polsce są raczej zadowoleni. Powodów do narzekań nie mają także zatrudniający ich pracodawcy. A co o ukraińskich pracownikach myślą Polacy? Tu zdania są podzielone. Według niektórych niskie stawki, za które godzą się pracować przybysze zza wschodniej granicy, psują rynek pracownika. Według innych ukraińscy współpracownicy są niekiedy bardziej pomocni niż coraz bardziej "rozleniwieni" Polacy.

Piotr: Pracuję w dość dużej firmie, która także zatrudnia obywateli Ukrainy. Jest różnie, jak to z ludźmi. Zakres obowiązków jest ten sam, wymaga się od nich dokładnie tyle samo, ile od polskich pracowników. Ale widać tarcia narodowościowe. Nie każdy jest zadowolony z tego, że musi pracować z pracownikiem z Ukrainy. Niektórzy uważają, że np. Ukraińcy mają lżejszą pracę i że nie muszą się wcale przemęcząć. No i że za nic nie odpowiadają. Druga strona pewnie myśli inaczej - że to właśnie Polacy są lepiej traktowani. Że jeśli pracodawca chce kogoś upomnieć, to najpierw pociągnie do odpowiedzialności obywatela Ukrainy, a  nie Polaka. Są nieporozumienia na każdym kroku i to widać.

Zdaniem naszego rozmówcy, kwalifikacje ukraińskich pracowników wcale nie pozostawiają wiele do życzenia. - Przynajmniej w moim zakładzie nikt ich nie traktuje jak tzw. tanią siłę roboczą. Większość z nich ma przecież jakieś wykształcenie i doświadczenie. Gdzieś już także wcześniej pracowali. Niektórzy mają wysokie kwalifikacje, mogą wykonywać naprawdę specjalistyczne zadania, których nie podejmą się Polacy. A poza tym, Ukraińcy są ciekawi, chcą się uczyć. Nie o wszystkich Polakach można to powiedzieć. Myślę, że pracodawcy mogą być z nich zadowoleni.

Dlaczego w polskich zakładach pracy coraz częściej słychać język ukraiński? - Trzeba by było zapytać o to pracodawców - zaznacza Piotr. - W wielu firmach brakuje ludzi, od dawna nikt nie odpowiada na ogłoszenia o pracę. Nie ma fachowców, mechaników, elektryków... A przecież język nie stanowi już żadnej bariery. Wielu Ukraińców, choć przyjechało tu, nie znając języka, bardzo szybko się uczy. Zawsze też ktoś wytłumaczy, pomoże. Wśród pracowników zagranicznych są wyznaczane osoby odpowiedzialne za to, by pośredniczyć w rozmowach pomiędzy pracodawcą a grupą Ukraińców. Mija kilka miesięcy i oni już potrafią wszystko załatwić sami. Język ukraiński jest przecież bardzo podobny do polskiego. Trzeba się przyzwyczajać. Niedługo w Polsce będzie tak jak za granicą - w Anglii, Holandii czy w Niemczech. Może trzeba będzie zastanowić się, czy bardziej nie chronić rynku polskiego pracownika, jak np. w Anglii. Tam już przecież na niektóre stanowiska nie są dopuszczani obcokrajowcy. A poza tym, trzeba będzie przywyknąć. Żyjemy już jak na Zachodzie i tyle.

 

foto: Nawet w Szczecinku pojawiły się reklamy sieci Plus GSM, skierowane do przebywających w Polsce Ukraińców. Można taniej zadzwonić do domu.
Miejsce zdarzenia mapa Szczecinek

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-04-02 11:40:15

    Brawo - ukraiński kierowca 28zł/h , a polski kierowca pekaesu - 14 zł/h

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 08:04:23

    nie rozumiem, co ci się nie podoba. mogą przejść, tam gdzie jest 28 zł/h wolny rynek

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do