Reklama

Pożar w Karolewku. Znane są wstępne przyczyny

23/02/2016 18:20

Pomoc dla Karolewka po ogromnym spustoszeniu spowodowanym czwartkowym pożarem nie ustaje. Na ostatniej (23.02) sesji Rady Powiatu radni podjęli uchwałę dotyczącą przekazania pomocy doraźnej ośrodkowi, który został dotknięty przez wspomnianą tragedię, w wysokości 5000 tys. zł. Dodatkowo starosta Krzysztof Lis zamierza skierować w ramach prac interwencyjnych do stajni czterech pracowników. To oczywiście kropla w morzu potrzeb.

Podczas sesji do sprawy pożaru w stadninie koni w Karolewku odniósł się komendant Straży Pożarnej mł. bryg. Adam Serafin. 

- Otrzymaliśmy zawiadomienie o pożarze w czwartek (18.02) we wczesnych godzinach porannych. Gdy na miejsce dotarły pierwsze jednostki, pożar był już bardzo mocno rozwinięty. Paliło się już dosłownie wszystko, co znajdowało się na górnej kondygnacji – poinformował radnych Adam Serafin.

- Gdy strażacy dotarli na miejsce, część zwierząt już nie żyła. Co warto powiedzieć, zwierzęta nie zginęły w płomieniach. Praktycznie wszystkie uległy zaczadzeniu. Spora część miała też silnie poparzone drogi oddechowe – dodał komendant.

Korzystając z okazji, Adam Serafin podzielił się z radnymi swoją uwagą na temat akcji ratunkowej skierowanej właśnie do zwierząt z Karolewka: - Chodzi o lekarzy weterynarii – zaznaczył. - Moim zdaniem, zbyt późno zareagowali i przybyli na miejsce zdarzenia. Ten fakt bardzo utrudnił strażakom wykonywanie czynności. To strażacy udzielali pierwszej pomocy zwierzętom, a nie tym powinni się przecież zajmować.

Komendant, odpowiadając na pytania radnych, nadmienił też, że w stadninie w Karolewku mogło dojść do podpalenia. - Drugiego dnia po pożarze inspektor budowlany poprosił nas o interwencję. Chodziło o to, żeby dogasić tlące się jeszcze zgliszcza. Ale następnego dnia dostaliśmy ponowne zgłoszenie, że w Karolewku znowu się pali. Po przyjechaniu na miejsce strażacy faktycznie zajęli się gaszeniem pożaru w jednym z pomieszczeń. Właścicielka podejrzewa podpalenie. Zwróciła uwagę, że pożar wybuchł w taki sposób, jakby ktoś polał budynek substancją łatwopalną. Tym razem nie ucierpiały zwierzęta. Ale i tak pozostaje podejrzenie, że zarówno pierwszy, jak i ten drugi pożar to efekt podpalenia. Tym bardziej, że w okolicy jakiś czas wcześniej dochodziło do niewyjaśnionych pożarów – poinformował Adam Serafin.

Komendant podkreślił na koniec, że straty w stadninie są faktycznie ogromne. Jak powiedział po dokładnych oględzinach można stwierdzić, że na tę chwilę zwierzęta w znajdujących się tam budynkach przebywać nie mogą. 

-W sprawie wydarzeń w Karolewku prowadzone jest postępowanie przygotowawcze - wyjawia tymczasem Tematowi prokurator Jerzy Sajchta. - Znamy już wstępną - podkreślę - wstępną opinię biegłego z zakresu pożarnictwa. Wynika z niej, że przyczyną pożaru mogło być zaprószenie ognia albo zapłon nastąpił od pracujących tam urządzeń.

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do