Zamiast teraz wydawać 6 mln zł na przebudowę placu Wolności, tej wielkości sumę można zainwestować w energię odnawialną, która może przynieść znaczne dochody miastu – twierdzi „Razem dla Szczecinka”. Dopiero wówczas za uzyskane pieniądze podjąć się finasowania tego typu inwestycji. Właśnie w tej kwestii w środę (20.04), odbyła się konferencja prasowa.
O pozyskiwaniu energii z alternatywnych źródeł i szansach rozwoju Szczecinka w zakresie efektywności energetycznej mówiła specjalistka z tej dziedziny Aleksandra Szewczyk. Ponadto uczestnikami konferencji byli: radna powiatowa Joanna Pawłowicz, radny Jacek Pawłowicz oraz radny Paweł Kwak.
Zdaniem uczestników, jeśli z budżetu miasta wydatkuje się tak znaczące pieniądze, to przede wszystkim powinno się je wydać na takie inwestycje, które w dalszej perspektywie przyniosą dodatkowe dochody. A to z kolei może przełożyć się na niższe podatki płacone przez mieszkańców. Zwrócono uwagę na to, że należy wykorzystywać dostępne jeszcze tylko przez cztery lata środki unijne. Taką właśnie inwestycją przynoszącą znaczne dochody może być dziesięciohektarowa farma fotowoltaiczna.
Zdaniem radnej Joanny Pawłowicz na terenie miasta są tereny na tego typu inwestycje. Koszt całej inwestycji ocenia się na ok. 40 mln zł. Finasowanie z programu unijnego wyniosłoby do 85 proc. kosztów. Tak więc miasto musiałoby wyasygnować ze swego budżetu ok. 6 mln zł. Tyle właśnie miasto wyda na przebudowę pl. Wolności.
Szacunkowa produkcja energii elektrycznej wyniesie ok. 10 tys. megawatogodzin w skali roku – dowodzi A. Szewczyk. – Uzyskaną energię miasto mogłoby odsprzedać do sieci energetycznej. Szacowane oszczędności za energię elektryczną wyniosłoby ok. 1,6 mln zł w skali roku. Żywotność farmy oblicza się na 20-25 lat. Koszty inwestycji zwracają się już po czterech latach. Taką właśnie farmą fotowoltaiczną o mocy 1 MW może poszczycić się Ustronie Morskie.
-Nie jesteśmy przeciwko przebudowie placu przed ratuszem – zastrzega Joanna Pawłowicz. Jej zdaniem pieniądze te można by przeznaczyć na budowę farmy fotowoltaicznej, która już po 4 latach eksploatacji przyniesie 6 mln zł dochodu.
- Dopiero wtedy moglibyśmy zacząć przebudowę. Już nie takim kosztem, jak się to odbywa obecnie. W tym okresie (ok. 20 lat – dop. red.) do budżetu miasta wpłynęłoby ponad 33 mln zł. Za te pieniądze można sfinansować wiele innych inwestycji.
Klub „Razem dla Szczecinka” ma wystąpić do burmistrza z wnioskiem, aby w przyszłorocznym budżecie zabezpieczyć środki na tego rodzaju inwestycję.
Uczestnicy konferencji bardzo negatywnie odnieśli się do zamiaru zakupu przez KM 10 autobusów na energię elektryczną twierdząc, że koszty obsługi będą znaczne i cała inwestycja będzie zupełnie nieopłacalna. Kwestię tę zamierzają poruszyć na najbliższej sesji Rady Miasta.
- Uważamy, że pieniądze na przebudowę powinny być bardziej efektywnie wykorzystane i połączone z dofinasowaniem zewnętrznym – oświadczyła radna J. Pawłowicz. – To musi być inwestycja, która przyniesie wymierne dochody. Podczas dyskusji na sesji Rady Miasta obiecaliśmy panu burmistrzowi, że niebawem przedstawimy propozycję inwestycji, która nie będzie generowała kosztów, a wręcz przeciwnie, przyczyni się do zasilenia budżetu miasta. W ciągu tych lat może to być ponad 33 mln zł. (t)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawa dla komentujących - za merytoryczne argumenty!
Plac już rozkopany, to taki pomysł można schować w ....buty! O przebudowie było wiadomo od dawna, ale wiadomo chodzi o to żeby mącić!
Ale po co? żyjemy w mieście dobrobytu, urzędnicy są przy forsie znają wiele języków, prowadzą biznesy, miasto stać na dopłaty do programów unijnych które były źle przeprowadzone, nikt za nic nie odpowiada, ekologiczne będą autobusy elektryczne w których koszt wymiany baterii stanowi połowę kosztów zakupu pojazdów, mamy wyciąg, statki i pomosty z których mieszkańcy czasem mogą popatrzeć jak bawią się turyści, a sami są tak zapracowani że nie stać ich na "luksus" przepłynięcia się na nartach lub z dziećmi statkiem więc PO CO komuś jakieś farmy? Jak się podwyższy podatki to też do budżetu wpłynie kolejnych kilka baniek- a tak trzeba by czekać aż te baterie słoneczne zarobią na przebudowę np placu...