Tysiące osób w Polsce, a setki w Szczecinku wyruszyły ulicami miasta, aby zademonstrować swoje przywiązanie do wiary i polskiej tradycji związanej z obchodami święta Trzech Króli, zwane również Świętem Objawienia Pańskiego. To pamiątka wydarzeń związanych z trzema mędrcami - Kacprem, Melchiorem i Baltazarem, którzy kierując się najjaśniejszą gwiazdą Betlejem, dotarli do miejsca, gdzie urodził się Jezus. Tam nowo narodzonemu złożyli dary godne króla: złoto, kadzidło i mirrę. Tego też dnia w kościołach święci się kredę i kadzidło, które przynoszone są przez wiernych do ich domów. Zgodnie z polską tradycją na drzwiach wejściowych do domów i mieszkań poświęconą kredą wypisuje się trzy literki CMB (Niech Chrystus błogosławi temu domowi) oraz rok.
W Szczecinku Orszak Trzech Króli odbył się już po raz piąty. Za każdym razem scenariusz, na podstawie którego odgrywane są scenki, ulega niewielkim zmianom. Jego autorką jest Jadwiga Nowak z parafii pw. św. Franciszka z Asyżu. Tym razem uczestników nieco zaskoczył siarczysty mróz, który wprawdzie w południe nieco zelżał, ale jeszcze z rana (środa) termometry wskazywały minus 17 stopni. Rozpoczęcie orszaku poprzedziła modlitwa Anioł Pański pod przewodnictwem proboszcza kościoła pw. Ducha Świętego o. Arkadiusza Sojki. – Jest to piękne świadectwo naszej wspólnej wiary – powiedział kapłan przemawiając ze schodów kościoła. - Dzisiejsze orszaki odbywają się w wielu miastach Polski. Są przeżywane pod wspólnym hasłem „Przede wszystkim miłosierdzie - miłość, pokój i przebaczenie”. Hasło nawiązuje do wydarzeń, które w tym roku w naszej ojczyźnie będziemy przeżywać – 1050 rocznice chrztu Polski i Światowe Dni Młodzieży. Jest to okazja do wspólnego radosnego przeżywania świąt, przeżywania naszej wiary i jej demonstrowania na zewnątrz.
https://www.youtube.com/watch?v=oNkPczKKZWk
Orszak wyruszył ul. Piłsudskiego, a następnie ul. Mickiewicza w kierunku parkowej muszli koncertowej. Pochód poprzedzała srebrna gwiazda betlejemska. Tuż za nią, na koniach pochodzących ze stadniny w Lipnicy jechali trzej królowie, a za nimi przedstawiciele Szczecineckiego Bractwa Kurkowego oraz dość liczna rzesza mieszkańców. Pierwsza scenka została odegrana przed kościołem a kolejna, już z udziałem króla Heroda i Śmierci, na tarasie Szkoły Muzycznej. W muszli koncertowej odegrano trzecią scenę, tym razem z udziałem Świętej Rodziny. Tam też odbył się koncert kolęd i pastorałek. Zziębnięci uczestnicy mogli posilić się gorącą zupą i kiełbaskami serwowanymi z namiotów ustawionych przez SAPiK.
- Mimo mrozu, jest naprawdę gorąco. Myślę, że wszyscy, którzy z optymizmem przyszli i wzięli udział w tym wydarzeniu, mają podobne odczucia – uważa Jadwiga Nowak. - Uczestnicy dopisali. W porównaniu do lat poprzednich myślę, że nie jest źle. Tak samo jak wcześniej przygotowaliśmy inscenizację wydarzeń biblijnych. Oczywiście, najbardziej rozbudowana była scenka z Herodem. Myślę, że wszyscy aktorzy się dobrze spisali. Kolejne atrakcje czekają na placu przed muszlą koncertową. Chcielibyśmy włączyć wszystkich do wspólnego kolędowania, bo przecież ciągle trwa przepiękny okres Bożego Narodzenia.
Wrażeniami podzielił się również starosta szczecinecki Krzysztof Lis, który jako aktor tego dnia przeobraził się w króla Heroda. - Do roli Heroda, którą gram niezmiennie od kilku lat, zawsze przygotowuję się od początku. Wszystko dlatego, że tekst, który układają organizatorzy, nigdy nie jest taki sam. Trema jest zawsze. Praktycznie nie ma też takiego orszaku, kiedy nie zdarza się jakaś pomyłka. Tak było i tym razem, mimo że odbyły się wcześniej dwie próby. Ale coś innego jest przecież ważniejsze. To bardzo fajne przedsięwzięcie, utrzymane w naszej tradycji. Wprawdzie dzisiaj jest mniej ludzi niż zwykle, ale tylko dlatego, że jest siarczysty mróz. Orszak Trzech Króli jest już naszą prawdziwą, szczecinecką tradycją.
Co roku jednego z trzech króli ogrywa również wójt Ryszard Jasionas: - Zawsze staramy się jak najlepiej przygotować. Tak było i tym razem. Plany pokrzyżowała nam pogoda. Przez ten mróz był spory problem z dobraniem odpowiedniego stroju. Musiałem się nieźle nagłówkować, żeby znaleźć coś ciepłego, co pasowałoby do całego kostiumu i co jednocześnie można by było założyć na głowę. Wspólnymi siłami z ks. Markiem daliśmy jednak radę. Dół stroju jest z parafii św. Franciszka, no a ten taki trochę średniowieczny kaptur wziąłem z domu. Bardzo miło świętuje się z mieszkańcami Szczecinka. Dla nas to już jest prawdziwa tradycja.
Przypomnijmy. Pomysłodawcą szczecineckich obchodów Święta Objawienia Pańskiego jest proboszcz parafii św. Franciszka z Asyżu, ks. Marek Kowalewski. (red)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie