Nocna Gala. Bez balonów, ale z pokazem laserów

Sobota (6.07) to drugi dzień odbywającej się w Szczecinku jubileuszowej - 10. edycji Festiwalu Balonowego. Wrażeń dla mieszkańców nie zabrakło, choć... nie zobaczyli ani jednego balonu. Dlaczego?

Na godziny wieczorne zaplanowano konkurencję nazwaną "Pogoń za lisem". Chodzi w niej o to, że pierwszy startujący balon jest “lisem”, a reszta balonów startuje po nim. Ich zadaniem jest tak przeprowadzić lot, aby dotrzeć do miejsca lądowania pierwszego balonu. Balon "lis" rozstawia wielki, materiałowy krzyż w miejscu swojego lądowania, zadaniem pozostałych pilotów jest wyrzucić marker (mały woreczek z piaskiem i wstęgą) jak najbliżej środka tego krzyża. Wygrywa ten, kto trafi najbliżej celu. Niestety, konkurencji z powodu niezbyt sprzyjającego wiatru, nie udało się przeprowadzić. "Pogoń za lisem" miała odbyć się ponownie właśnie w sobotę. Ale i tym razem się nie udało, wiatr był zbyt silny, by można było bezpiecznie polecieć. Ani jeden balon nie wzbił się w powietrze.

Wszyscy długo wyczekiwali na niezwykle widowiskową i popularna już Nocną Galę Balonów, na której zawsze można było zobaczyć swego rodzaju “balonowy koncert”. W tym roku jednak widzowie... balonów nie zobaczyli. Zamiast nich, blisko 50 załóg z całej europy, wystawiło same kosze i z nich "rozświetlało" koncert. Nie można więc było podziwiać efektownych statków powietrznych. Takie zmiany postanowili wprowadzić sami organizatorzy, którzy chcieli nowości na Festiwalu. Czy na lepsze? Wielu widzom brakowało mimo wszystko kolorowych, dużych balonów.
Warto dodać, że imprezę otworzyła "Oda do radości"., uznawana za hymn Unii Europejskiej Wszystko z okazji 15-lecia Polski we wspólnocie.

Należy przyznać, że poziom samego koncertu i przygotowania ekip stał na dość wysokim poziomie. Dyrygentem, podobnie jak poprzednich latach, był Marcin Jaczewski. W rytm muzyki, załogi "grały" w swoich koszach.
Po blisko 40 minutach, dla wszystkich zebranych widzów (a tych było naprawdę dużo), organizatorzy przygotowali kolejną nowość, a zarazem swego rodzaju niespodziankę. Zamiast pokazu sztucznych ogni, odbył się na bocznym boisku OSiR pokaz laserów, który zrobił wrażenie - oczywiście w trakcie nie brakowało nowoczesnej, klubowej muzyki. Po wszystkim, Nocna Gala Balonów zakończyła się.

W niedzielę, 7.07 zaplanowano ostatni start balonów. Będzie to już trzeci w historii festiwalu “Splash or grab”. W niedzielę wieczorem balony wystartują w różnych miejscach. Wybór miejsca startu należy do pilota, a jego zadaniem będzie tak wybrać miejsce startu i przeprowadzić lot, aby dotrzeć do wyznaczonego celu. Cel będzie się znajdował na jeziorze Trzesiecko - będzie to maszt o wysokości 3 metrów, umieszczony na pływającej platformie. Na jego szczycie będzie do zabrania szarfa. Gdy kosz balonu dotknie wody, pilot dyskwalifikowany jest z konkurencji, ale może szybko wylądować i podejść do niej jeszcze raz. Cel będzie otwarty przez 1,5 godziny. Warto dodać, że w dotychczasowych edycjach tej ciekawej konkurencji, nie udało się żadnej załodze wykonać zadania.

Organizatorzy informują, że w przypadku niekorzystnych warunków atmosferycznych, balony nie polecą po raz kolejny (niedzielne poranne loty także się nie odbyły). Co będzie smutnym zwieńczeniem tegorocznego Festiwalu. Wiele osób czuje niedosyt, jednak na pewne kwestie nie ma się już wpływu, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi bezpieczeństwo załóg.

Patryk Witczuk