Kierowcy lubią sobie pomagać. Gorzej, gdy ta "pomoc" w postaci mrugania światłami jest skierowana prosto do... nieoznakowanego radiowozu.
To zna każdy kierowca, a zwyczaj jest trochę jak niepisany kodeks drogowy. Widzisz przy drodze patrol z "suszarką", mrugasz. “Solidarność" na czterech kółkach ma jednak swoje ciemne strony: można ostrzec kogoś, kto z różnych przyczyn powinien zostać zatrzymany, można też “mrugnąć” do… policji.
Taki właśnie rzadki scenariusz przerobił na własnej skórze 22-letni mieszkaniec Szczecinka, który jechał sobie spokojnie swoim VW Caddy. Przejechał poprawnie obok policyjnej kontroli, więc postanowił ostrzec jadących z naprzeciwka. I zaczął mrugać "długimi".
Pech chciał, że auto, któremu tak życzliwie sygnalizował, nie było zwykłym "Kowalskim" wracającym z pracy. Był to nieoznakowany radiowóz drogówki. Można sobie wyobrazić miny policjantów, gdy kierowca VW uprzejmie "informował" ich o ich własnej obecności na drodze.
Dalsza część historii była krótka i bolesna dla portfela i dość widowiskowa. [...] Radiowóz uruchomił sygnały błyskowe, a że jechał w przeciwnym kierunku, to w zasadzie zajechał kierowcy drogę i zasugerował podjechanie do pobliskiego oznakowanego patrolu. Kierowca musiał zawrócić na środku drogi.
Za używanie świateł drogowych “niezgodnie z przeznaczeniem”, dostał mandat i punkty karne. 200 plus 4 punkty.
Policja oczywiście ma swoje stałe zdanie na ten temat i regularnie przypomina,, że mruganie to nie tylko "pomoc". W ten sposób można niechcący ułatwić ucieczkę pijanemu kierowcy, sprawcy wypadku albo komuś, kto wiezie kradzione fanty.
tekst zaktualizowany
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wolę zapłacić i mrugać. Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem. Ciekawe za co ten mandat?
Też dzisiaj mrugałem do samochodu bez jednego przedniego światła. Ciekawe, czy też niedozwolone? Aha policji na szczęście nie było w okolicy.
Jestem zdania, że nie trafił na policjantów, ale na zwykłych [...] - normalny funkcjonariusz po prostu by się uśmiechnął, a ci widocznie chcieli się wykazać. Jeżeli dziękuje się np za wpuszczenie światami awaryjnymi, miga prawym kierunkowskazem ułatwiając wyprzedzanie to rozumiem, że też jest to niezgodne z przepisami? A wiecie, że oprócz tej ciemnej strony występuje też pozytywna? Kierowcy zwalniają, nie siedzą tak na ogonie, ruch się uspokaja - a to wpływa pozytywnie na bezpieczeństwo. Czyż nie mam racji?
ZAWSZE MOZNA POWIEDZIEĆ ŻE WIDZIAŁO SIE JELENI NA DRODZE
Mrugasz, ludzie zwalniajá, jadá bezpieczniej czyli taka obywatelska prewencja a milicja za to kara? To dowód na to, ze nie chodzi o bezpieczeñstwo a dodatkowy haracz na rzecz pañstwa.
MILICJANCI, a nie policjanci. Policjant ma ciężką pracę i wspiera społeczeństwo, milicjant pyta cię o przegląd gaśnicy i trzepie babcie co na rynek i cmentarz w piątek przyjechała. A potem Douglasy i inni o "wspólnocie społecznej" rozprawiają. To mamy się wspierać, czy nie? Ja policje bardzo szanuję.