Reklama

Mamy kolejne miesięcznice. Tym razem szkolne, w ramach protestu

10/03/2017 11:33

Protest przeciwko reformie oświaty przybiera na sile. Nauczyciele w szkolnych referendach opowiedzieli się za strajkiem. Już zdecydowano, że pedagodzy odejdą od tablic 31 marca. Na tym jednak nie koniec. Swój wyraz sprzeciwu wobec likwidacji gimnazjów i wprowadzeniu nowych planów nauczania postanowili zamanifestować także rodzicie. W jaki sposób? Przeciwko planom obecnego rządu każdego 10-tego dnia miesiąca nie będą posyłać swoich dzieci na lekcje. Taka forma protestu dotarła także do Szczecinka. 

I tak przykładowo w piątek, 10 marca, jak w całej Polsce, część dzieci z Zespołu Szkół im. Jana III Sobieskiego miała wolne. Na znak protestu wielu uczniów pozostało w domach pod opieką rodziców. Nie oznacza to jednak, że lekcje się nie odbywały. Wręcz przeciwnie. Nauczyciele prowadzili zajęcia normalnie, nie zważając na to, czy frekwencja jest niższa, czy taka jak na co dzień. 

- To inicjatywa ogólnopolska, która wyszła od rodziców. Skierowana jest przeciwko reformie oświaty – potwierdza w rozmowie z „Tematem” Rafał Stasik, dyrektor wspomnianej placówki. – Z tego, co mi wiadomo, akcja będzie miała miejsce każdego 10-tego dnia miesiąca. Będzie polegała na tym, że rodzice, którzy są przeciwko reformie nie będą tego dnia swoich dzieci do szkoły posyłać. Już od rana było widać, że tych uczniów jest mało. Mniej więcej połowa dzieci do szkoły nie przyszła. Widać więc, że taka forma protestu zaczyna mieć także u nas jakiś oddźwięk. 

- Praca w szkole absolutnie nie zostaje przez taki protest zaburzona – podkreśla dyrektor. – Lekcje odbywają się normalnie, tok dydaktyczny również jest przez cały czas realizowany. Różnica polega jedynie na tym, że zamiast 30 uczniów w klasie, jest ich kilkanaście. Poza tym nic się w szkole nie dzieje. Wszystko wygląda tak samo jak na co dzień. Oczywiście nieobecności wpisywane są normalnie, ale rodzice mają prawo potem je usprawiedliwić. Jest to po prostu jakiś oddźwięk dezaprobaty wobec całej tej związanej z reformą sytuacji.

Jednak nie w każdej szkole rodzice postanowili przyłączyć się do ogólnopolskiego protestu. W niektórych placówkach w ogóle o takim nieformalnym strajku rodziców nie słyszano. W innych od rana specjalnie liczono uczniów, żeby sprawdzić, czy placówka również ma do czynienia z protestem. Tak było na przykład w Szkole Podstawowej nr 7. – U nas sytuacja wygląda normalnie. Mamy 8,9 proc. nieobecnych uczniów. Nie odbiega to znacząco od pozostałych dni. Trwa okres grypowy, dzieci chorują, są nieobecne w szkole przez kilka dni. Pod tym względem u nas nie dzieje się dzisiaj nic nadzwyczajnego – wyjawia nam z kolei Maciej Kaźmierski, dyrektor SP7. 

- Oczywiście, jako dyrektor muszę zachować czujność i reagować – dodaje nasz rozmówca. – Mimo że od rodziców nie mieliśmy żadnych sygnałów o nieposyłaniu dzieci do szkoły, trzeba było to sprawdzić. Myślę, że ten protest dotyczy bardziej gimnazjów niż szkół podstawowych, do których chodzą młodsze dzieci. Do tych młodszych rodzice muszą jednak zorganizować w domu specjalną opiekę. 

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do