
Wędkarze z utęsknieniem czekają na rozpoczęcie sezonu letniego. Od wielu lat datą umowną jest dzień 1 maja - to wtedy na dobre rozpoczyna się wędkarski sezon.
Koło Wędkarskie PZW „Jesiotr” zrzesza ponad tysiąc wędkarzy. Wielu z nich łowi ryby na Trzesiecku z łodzi. Co roku powraca problem ich przechowywania na wodzie. Wbrew pozorom, w Szczecinku wcale nie jest o to łatwo. Dozorowanych pomostów i przystani mamy jak na lekarstwo.
Wędkarze sobie jakoś radzą. Łodzie stoją m.in. na terenie dawnego ośrodka TKKF „Fala” przy ul. Kilińskiego. Kilka lat temu były tam domki kempingowe, teren był ogrodzony, zawsze ktoś na jego terenie przebywał, nawet w nocy.
- Z ręką na sercu muszę przyznać, że większego problemu nie mamy – mówi „Tematowi” jeden z tamtejszych właścicieli łodzi. - Popularna „Fala” jest ulubionym miejscem odpoczynku młodych ludzi. Można sobie usiąść w łodzi z dziewczyną, porozmawiać, poflirtować. Dogadaliśmy się z młodzieżą. Przebywają tam, korzystają z naszych łódek, ale w zamian trzymają porządek i nic nie niszczą. Ta swoista umowa od kilku lat funkcjonuje z powodzeniem.
Niektórzy szczecineccy wędkarze cumują w swoich ulubionych, ale dzikich miejscach. Na takie można się natknąć np. w sąsiedztwie osiedla Zachód. W tym wypadku o pozostawieniu na łodzi osprzętu: wioseł, kotwicy czy kapoka, można zapomnieć. Sprzęt na pewno „zmieni właściciela”, i to mimo zabezpieczenia go nawet najgrubszym łańcuchem.
Przez lata najpopularniejszym miejscem „parkingowym” wędkarskich łodzi była przystań Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej przy ul. Mickiewicza 2. Jednak trwa tam obecnie budowa Centrum Ekologicznego. Przebywanie osób postronnych na tym terenie jest zabronione, tak samo jak cumowanie łodzi.
- W tej kwestii koło niewiele może pomóc - zastrzega w rozmowie z gazetą prezes Koła Wędkarskiego „Jesiotr” Andrzej Pilzek – Cały czas prowadzimy działania, by problem choćby zminimalizować. Wbrew plotkom, nie upadła koncepcja utworzenia nad Trzesieckiem stanicy wędkarskiej. Jednak to nie jest prosta sprawa, dlatego liczymy na kreatywność naszych wędkarzy. W jakiś sposób muszą sobie radzić we własnym zakresie. Z mojej wiedzy wynika, że po zakończeniu budowy Centrum Ekologicznego na tym terenie też nie będzie wiele miejsca do zacumowania łodzi, najwyżej 10 stanowisk. Jestem w stałym kontakcie z szefem SzLOT, Piotrem Misztakiem. Może coś jeszcze uda się w tym kierunku zrobić.
Część wędkarzy korzysta z pomostów przy restauracji „Jolka”. Z kolei inni cumują przy ul. Szczecińskiej, na Świątkach, w Trzesiece lub w innych miejscach nad brzegami Trzesiecka. Wielu trzyma łodzie w garażach, przydomowych komórkach czy w ogrodowych altankach. Jakoś radzą sobie z ich transportem na Trzesiecko
- Stanica wędkarska, nawet jak powstanie, też w pełni nie rozwiąże problemu. Kto będzie o świcie biegał na przykład z osiedla Zachód w okolice stadionu piłkarskiego? To stanowczo za daleko – dodaje prezes Pilzek. – Dlatego, póki co, musimy sobie radzić sami. I na szczęście jakoś radzimy. (sw)
Foto: Wędkarska łódź „zaparkowana” w dzikim miejscu nad Trzesieckiem. Widać, że jej właściciel jakoś wybrnął z problemu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie