Łącznik obwodnicy połączony z polityką

Komplikuje się sprawa budowy łącznika przyszłej obwodnicy Szczecinka w ciągu dogi ekspresowej S-11 z drogą krajową nr 20. Jak ujawnił "Tematowi" burmistrz Jerzy Hardie-Douglas, z uwagi na emocje polityczne, ten projekt może zostać zarzucony.

    O konieczności polaczenia dwóch strategicznych dróg Pomorza Zachodniego od południowej strony Szczecinka, w gazecie zapisaliśmy już niemal tomy. Łącznik "jedenastki" z DK 20 miałby biec od Sitna, omijać jezioro Lipno od południa i dalej do Turowa, w miejscu gdzie planowane jest rondo rozpoczynające 12 kilometrowe wschodnie obejście miasta - od południa. Realizacje tej inwestycji całkowicie wyprowadziłaby ruch dużych pojazdów z miasta.

    Wcześnie w rozmowie z "Tematem" burmistrz Jerzy Hardie-Douglas podkreślił: - Po prostu jak się wydaje tak olbrzymie pieniądze, to trzeba naszą obwodnicę wybudować już w pełnym standardzie. Ten pełny standard to jest właśnie połączenie „jedenastki” z „dwudziestką” na rondzie „Południe”. Jeżeli tego łącznika nie będzie, to wyobraźmy sobie ruch ciężkich samochodów, np. z drewnem jadących ulicą Szczecińską, skręcających w Gdańską, objeżdżających rondo przy dworcu PKP, skręcających w Pilską i dopiero gdzieś tam dalej dojeżdżających do obwodnicy Szczecinka. To jest po prostu bez sensu.

    Jak kwestia budowy tego strategicznego łącznika wygląda na dziś? - Raczej jestem pesymistycznie nastawiony - ujawnia "Tematowi" burmistrz. - Myśmy nie zdążyli tej podinwestycji wprowadzić do zamierzenia budowy obwodnicy. Mogę zapewnić, że gdybyśmy się utrzymali przy władzy na pewno byśmy mieli ten łącznik i to na 150 procent. Natomiast zdarzyło się inaczej. Teraz to jest kwestia czy zmienione kierownictwo Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad będzie się kierować sympatiami politycznymi czy realizmem. Wierzę, że gdy nowa ekipa GDDKiA będzie się posługiwać nie emocjami a mózgiem, to ten łącznik powinien być robiony. On jest niezbędny, jego budowa jest jak najbardziej logiczna. Niezależnie od tego czy on jest robiony w mieście, w których rządzi Platforma Obywatelska czy też Prawo i Sprawiedliwość. Po prostu on powinien być doprojektowany ze względu na pełną funkcjonalność obwodnicy. Natomiast, jeżeli to będzie tak, że miasta, w których rządzi PO będą w jakiś sposób karane, to wówczas możemy zapomnieć o łączniku. 

    Burmistrz zapewnił nas również, że zmiana władz u drogowców nie wpłynie na jego intensywność starań o budowę łącznika S-11 z DK 20.

    Co prawda "na dziś" ja nie wiem, co się będzie działo w nowym ministerstwie, ale na pewno będę dalej intensywnie zabiegał ta inwestycję. Mam jednak poważne wątpliwości czy to zabieganie przy takiej konfiguracji politycznej jak obecnie będzie skuteczne.

    Drogowcy mają pieniądze na budowę łącznika. GDDKiA przeznaczyła na zadanie inwestycyjne szczecineckiej obwodnicy 466 mln zł. W przetargu osiągnęła cenę 323 mln zł, czyli 62 proc. planowanego budżetu. W jej kasie pozostało, zatem 143 mln zł. Aż nadto, by wybudować nie jeden łącznik, a co najmniej trzy.  

    Wydaje się, że inaczej wygląda kwestia polaczenia obwodnicy Szczecinka z drogą wojewódzką nr 172. Ten łącznik miałby przebiegać od ronda "Północ" po „autodromie”, a więc terenach należących do Agencji Mienia Wojskowego. Jego budowa leży w gestii Zachodniopomorskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Koszalinie. (sw)

Na zdjęciu: Droga Krajowa nr 20 w sąsiedztwie jeziora Lipno - przed Sitnem - od strony Jelenina. To w tej okolicy miałby powstać łącznik spinający dwie niezwykle ważne dla Szczecinka arterie. 

Foto: S. Włodarczyk