
Jarosław Kowalczyk znany kolarz z Bornego Sulinowa, na codzień jeżdżący grupie BDC MarcPol, został końcowym triumfatorem 3-etapowego Tour de Serbie. Prowadzenie w wyścigu objął po udanej ucieczce w drugim, morderczym, liczącym 224 kilometry etapie z Pozarevac do Ruma. Na jego trasie organizatorzy zaplanowali jedną premię drugiej kategorii na 20 kilometrów przed metą, i to właśnie tam zdecydowały się losy etapu. Z peletonu odjechało siedmiu zawodników, w grupie tej znaleźli się m.in. Jarosław Kowalczyk i Leszek Pluciński (obaj BDC MarcPol). Prowadząca siódemka zgodnie współpracowała i nie dała się doścignąć grupie zasadniczej. Pierwszy linię mety przekroczył Jarosław Kowalczyk, dzięki czemu został liderem wyścigu.
Ostatni etap wyścigu dookoła Serbii, rozgrywany w sobotę 21 czerwca, to krótki, niespełna 82 kilometrowy odcinek. Najszybciej trzeci etap pokonał Georgiev Petrov, a końcowym triumfatorem wyścigu został Jarosław Kowalczyk. - On teraz wraca do kraju, ale nie pokaże się nawet na chwilę w domu, ponieważ przed nim start w Mistrzostwach Polski - mówi Tematowi Jarosław Kowalczyk senior, ojciec zawodnika. - W Bornem powinien być dopiero po tych zawodach.
Kolarzowi z Bornego składamy serdeczne gratulacje!
Foto: archiwum.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie