Jak wyprowadzka, to z hukiem. Do gołych ścian

Co się wydarzyło podczas przeprowadzki z dawnej „budowlanki” do Zespołu Szkół Technicznych? Od października tego roku w budynku zlikwidowanego ZS nr 3 przy ul. Artyleryjskiej mają ruszyć zajęcia na wydziale zamiejscowym Politechniki Koszalińskiej. Nie wiadomo jednak, czy tak się stanie. W budynku nie zostało nic: pracownicy ZST zdemontowali dosłownie wszystko: kable, światłowody, kamery monitoringu, nawet zdjęli tablice. Trwają wyjaśnienia.

Sytuacja, w której po przeprowadzce zostały gołe ściany, wprawiła w zdziwienie szczecineckiego starostę. To on obiecał przekazanie budynku Politechnice Koszalińskiej. Zgodnie z planem, właśnie pomieszczenia budowlanki miały przeobrazić się w miejsce, gdzie realizowane będą zajęcia Wydziału Przemysłu Drzewnego na kierunku Inżynieria i Automatyzacja w Przemyśle Drzewnym. Zagospodarowane miało zostać również szkolne schronisko, gdzie władze politechniki miały utworzyć akademik.

Sytuacja jest o tyle niejasna, że to właśnie w Zespole Szkół Technicznych od września ma ruszyć tzw. drzewny kierunek, który będzie kształcić potencjalnych, przyszłych studentów wydziału zamiejscowego Politechniki Koszalińskiej. Dyrektor ZST przekonuje, że musiało dojść do nieporozumienia.

– Otrzymaliśmy pismo od pana starosty, w którym zostaliśmy poproszeni o wyjaśnienia i właśnie w tej chwili przygotowujemy odpowiedź – informuje nas Danuta Czajkowska, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Szczecinku. – Nie chciałabym się szerzej na ten temat wypowiadać, ale myślę, że zaszło tutaj nieporozumienie. Politechnika Koszalińska w rozmowie z moimi pracownikami miała przekazać informację, żeby zostawić szkołę w takim stanie, by mogła tu wejść ekipa remontowa. Poprosili więc o zdemontowanie wszystkiego. A w tej chwili jest taka sytuacja, że do pana starosty dotarły wieści, że oni jednak nie chcieli, żeby to tak wyglądało. 

- Mam nadzieję, że wszystko zostanie szybko wyjaśnione. Chciałabym również, aby doszło do konfrontacji z pracownikami Politechniki Koszalińskiej – dodaje na koniec dyrektor.