Jadłodzielnia w Szczecinku działa już dwa lata! Nadal wyrzucamy za dużo jedzenia, choć możemy się nim podzielić

Mijają dwa lata odkąd w Szczecinku powstała - jadłodzielnia. Dzięki temu miejscu, żywność nie musi trafiać na śmietnik, ale może pomóc najbardziej potrzebującym. A tych jest nad Trzesieckiem bardzo wielu. Codziennie przekonują się o tym wolontariusze, którzy poświęcają swój czas, aby wspomóc działanie szczecineckiej jadłodzielni. Jak nam wyjawiają, bywa, że ludzie, przychodząc tu po pomoc, muszą odejść z pustymi rękami. Tymczasem nadal tony produktów spożywczych, którymi można by było się podzielić z innymi, trafiają na śmietnik…

Jadłodzielnia w Szczecinku została otwarta na początku września 2017 roku. Działalność tego szczególnego miejsca opiera się na idei foodsharingu, powstałej na zachodzie Europy. To przestrzeń, do której każdy może przyjść, podzielić się jedzeniem, ale też skorzystać z tego, co przyniosą tu inni.

Na początku o tym, że w Szczecinku takie miejsce jest, wiedziało niewiele osób. Z czasem liczba odwiedzających zaczęła rosnąć. Ale półki, na których mogłaby znaleźć się żywność, mówiąc oględnie, nie zawsze wypełnione są jedzeniem. Parę dni temu do podziału było zaledwie kilka rybnych konserw. 

Mogłoby się zdawać, że pewną nadzieję na to, by w jadłodzielni znalazło się więcej produktów spożywczych, przyniosła obowiązująca od dwóch miesięcy ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Jednak póki co, nic się w tej kwestii nie ruszyło. Stąd apel wolontariuszy i osób zaangażowanych w pomoc potrzebującym mieszkańcom Szczecinka, aby przejrzeć kuchenne szafki czy lodówki i podzielić się jedzeniem. Apel skierowany jest także do wszystkich podmiotów handlujących żywnością: do sklepów, do hurtowni, do cateringu czy restauracji. 

Przypomnijmy, jakie produkty można przynosić do jadłodzielni? Zasadniczo wszystkie, które można by było samemu zjeść i które mogłoby się podać swoim dzieciom. Mogą być to także artykuły, które przekroczyły datę minimalnej trwałości – „najlepiej spożyć przed”, ale nie przekroczyły terminu przydatności – „należy spożyć do”. Oprócz tego: produkty zapakowane w pojemnikach, sery, jogurty, twarogi.

Nie można przynosić surowego mięsa, niepasteryzowanego, „surowego” mleka, potraw zawierających surowe jaja, produktów, które wymagają warunków chłodniczych, a były poza lodówką powyżej 30 minut, artykułów, które miały kontakt z odpadami spożywczymi, komunalnymi lub znajdowały się w kontenerach na odpady, a także alkoholu.

Jak wynika z ostatnich badań Eurostatu, marnujemy żywność na potęgę. W Polsce wyrzucamy rocznie około 9 milionów ton jedzenia. Plasuje nas to w niechlubnej europejskiej czołówce.