Dzieci z SP7 wspierają jadłodzielnię. Ruszyła akcja zbiórki pożywienia

Święta Wielkanocne coraz bliżej. Dla wielu mieszkańców Szczecinka ostatnie dni przygotowań do Wielkiejnocy oznaczają wzmożone zakupy i planowanie wielkanocnych potraw. Nie wszyscy jednak w tym czasie będą mogli pozwolić sobie na prawdziwe, świąteczne dania. Dotyczy to głównie osób starszych i samotnych, utrzymujących się z niewielkich emerytur.  Z pomocą takim właśnie osobom już od pewnego czasu spieszą wolontariusze działającej od kilku miesięcy w Szczecinku jadłodzielni. Do ludzi szczególnie wrażliwych na los innych chcieliby także dołączyć uczniowie i nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr 7. W szkole ruszyła właśnie akcja wsparcia dla szczecineckiej jadłodzielni. Być może dzięki darczyńcom przed Wielkanocą nikt, kto jadłodzielnię odwiedzi, nie opuści jej z pustymi rękami.

- Zwracamy się z uprzejmą prośbą o wsparcie w postaci akcji przeprowadzonej wśród dzieci w celu pozyskania produktów żywnościowych dla jadłodzielni, z której korzystają głodni mieszkańcy szczecinka – takimi słowami zwrócili do dyrekcji szkoły działający w Samorządzie Uczniowskim wolontariusze. - z jadłodzielni korzysta coraz więcej osób, głównie emerytów i rencistów, uczniów oraz mieszkańców Szczecinka, którzy są po prostu głodni a ich sytuacja życiowa jest ciężka – piszą autorzy listu, zachęcając jednocześnie zarówno uczniów, jak i rodziców oraz nauczycieli do zaangażowania się w ich akcję.
- Prosimy gorąco o dzielenie się jedzeniem z tymi, którym go brakuje. Mamy nadzieję, że będzie to akcja stała, ale przed Wielkanocą zależy nam szczególnie mocno, by nikt nie był głodny, gdy my będziemy cieszyć się świąteczną atmosferą przy suto zastawionych stołach – zapewniają autorzy listu.
Przypomnijmy. Szczecinecka jadłodzielnia działa przy ul. Rzemieślniczej 2 od września ubiegłego roku. Patronat nad miejscem, w którym można podzielić się żywnością z potrzebującymi ludźmi, objęła parafia NNMP w Szczecinku. Zainteresowanie produktami pozostawionymi w jadłodzielni jest duże. Często jednak bywa tak, że potrzebujących jest znacznie więcej niż pozostawionych na półkach produktów.