Farma fotowoltaiczna w Szczecinku. Bitwy na słowa ciąg dalszy

W środę (20.07) tuż przed spotkaniem informacyjnym, dotyczącym sposobów dofinansowania na termomodernizację budynków, ruch Razem dla Szczecinka zorganizował krótki briefing. W jego trakcie Jacek Pawłowicz, randy RM (Klub RdS) wraz z Aleksandra Szewczyk, przedstawicielką firmy Foton odnieśli się krótko do zarzutów wiceburmistrza Daniela Raka odnośnie tego, czy w Szczecinku mogłaby powstać farma fotowoltaiczna o mocy 10 MW. 

Pierwszy zarzut burmistrza był taki, że nie można postawić takiej farmy, ponieważ jak twierdził burmistrz program, z którego miałoby iść dofinansowanie zakładał jedynie budowę farmy o mocy 2 MW – powiedział Jacek Pawłowicz. - Twierdziliśmy dalej, że można taką farmę postawić na 10 ha powierzchni. Z kolei burmistrz twierdził, że na to potrzeba aż 30 ha.

- Faktycznie jest taki program, o którym wspominał burmistrz. Aby skorzystać z dofinansowania, 5 spółek miejskich musiałoby złożyć wniosek, każda na farmę o mocy 2 MW. Ale w RPO Infrastruktura i Środowisko jest też możliwość aplikowania o dotacje na farmy fotowoltaiczne od 2 MW – podkreśliła Aleksandra Szewczyk. - Natomiast jeśli chodzi o tą powierzchnię, to moc w MW jesteśmy w stanie zmieścić na działce ok. 1,2 ha. To kwestia szczegółowej analizy działek, które są własnością miasta.

Jacek Pawłowicz nawiązał też do poruszanego przez burmistrza zagadnienia podatku, który miałby wynosić 2 proc od wartości inwestycji rocznie. To właśnie ten podatek miałby sprawić, że cała  inwestycja byłaby nieopłacalna.

- Podatek od budowli to podatek, który trafia do budżetu miasta – zaznaczył Jacek Pawłowicz. - Burmistrz założył, że nie można wybudować farmy fotowoltaicznej o mocy 10 MW.  A jak mówiła pani Aleksandra - można. Zarzuty są więc bezzasadne. A prawda jest taka, że jak chcieć, to móc.