
Często zdarza się, że dziki w poszukiwaniu jedzenia pojawiają się w miastach. Dziś (30.08) rano funkcjonariusze policji mieli z samego rana interwencję spowodowaną właśnie spacerem dzika po Szczecinku. Ferdkek, bo tak został nazwany, ostatecznie zawędrował aż na Wodociągową.
To mógł być dla wielu mieszkańców bardzo nietypowy widok. Dzik Ferdek, który uciekł właścicielowi, w środowy poranek 30.08 udał się na spacer po Szczecinku i biegał między innymi w pobliżu bloków przy ulicy Wodociągowej. Ostatecznie, został „schwytany” przez policję i straż miejską. Dorodnemu zwierzęciu podczas zatrzymania nic się nie stało.
- Mundurowi, udzielając asysty straży miejskiej, czuwali, aby zadziałał środek usypiający, a zwierzak bezstresowo doczekał się przyjazdu swojego właściciela
- informuje KPP w Szczecinku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Przecież to sprawa myśliwych. Całe miasto podzielone jest na sektory. W mieście są trzy koła na ul. Wodociągowej odpowiedzialnośc ponosi K.Ł. Żubr a sprawą zajmuje się SM i Policja. A kto za to zapłaci. Panowie starosto i burmistrzu powinniście zajadać rękawy i pogonić tych myśliwych do roboty a nie czekać że coś się stanie. Do roboty. Za koszty powinno być obciązone K.Ł. Żubr dawne koło wojskowe. Za brak porządku zapłacimy my wszyscy. Skandal. Tym bardziej że wchodzi to w zakres przedwyborczy. Ja głosuję na DZIKA.
Rzeczywiście skandal. Taki dzik powinien chodzić w kamizelce odblaskowej. Przynajmniej po zmroku i poza terenem zabudowanym.
W Gdańsku-Oliwie mieszkałam przy Lesie Oliwskim z dzikami. Szalone starsze panie dokarmiały je tak jak u nas starsze panie dokarmiają koty... A tu jeden dzik z prywatnej hodowli i sensacja.
Dzika nie wolno chodować prywatnie ja miałem to kłopotów z policją i lasami dzik wypuszczony do lasu i mandat 1500 dwadzieścia lat temu a dzisiaj jakiś przełom czy chodowca ma plecy na komendzie czy w lasach że od razu znaleźli właściciela kabana jak psa to zabrali by do schroniska