Dyrektor szpitala skarży się dziennikarzom na... gazetę

Czwartkowa (22.09) konferencja prasowa, która odbyła się w szpitalu miała przyczynić się do wyjaśnienia problemów dotyczących pracy lekarzy na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, niemal całkowicie została poświęcona „Tematowi Szczecineckiemu”. Prezes szpitala Radosław Niemiec w obecności burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa, starosty Krzysztofa Lisa, zarządu szpitala, nielicznego grona lekarzy oraz mediów – próbował udowodnić, że redakcja narusza dobre imię szpitala, odwołując się do opublikowanego ostatnio na naszych łamach artykułu „Spokojnie, to tylko sepsa”. Znów można było usłyszeć, że artykuł, podobnie jak inne, był rzekomo „nierzetelny” i „nieprawdziwy”. 

Już na samym początku prezes Radosław Niemiec poinformował dziennikarzy, że podczas konferencji dowiedzą się, jak powinno się „tego typu przypadki ukazywać”. 

- W ostatnim tygodniku „Temat” mamy artykuł „Spokojnie to tylko sepsa”. Nie wiem, czy jest to artykuł sarkastyczny, opatrzony zdjęciem poglądowym, to artykuł, który wzbudził szereg emocji – tymi słowami spotkanie z mediami rozpoczął Radosław Niemiec. – Właściwy obraz sprawy przedstawi pani doktor Dorota Łysiak.

Lekarka na konkretnym przykładzie opisanym przez naszą redakcję przedstawiła, jak wygląda procedura postępowania w przypadku zakażenia meningokokami. – Pacjentka została przyjęta 3 września o godz. 18.15. Ok. 18.29 lekarz, który musiał zjeść z oddziału, po zbadaniu podejrzewał neuroinfekcję. Wyniki badań spływały od godz. 18.15 do 21.10. Badanie wykazało obecność meningokoków. To nakazywało niezwłoczną antybiotykoterapię. W tym czasie powiadomiono nasz zespół i pracowników laboratorium. (…). Zastosowano izolację zgodnie z obowiązującymi procedurami. Pragnę przy tym powiedzieć, że zakażenie meningokokowe nie jest wysoce zakaźne. O godz. 23.00 pacjentka została przetransportowania na odział do szpitala woj. w Szczecinie. Dokonano niezwłocznego zgłoszenia do PSSE w Szczecinku. Nie było żadnego opóźnienia w naszym działaniu. 

- Nasze postępowanie przebiegało modelowo. Przyczyniło się do uratowania pacjentce życia. Szkoda, że redaktor tej gazety nie skontaktował się wcześniej z nami, w celu omówienia tego przypadku – kontynuował Radosław Niemiec. – Ma to też miejsce w innych przypadkach. Są podawane dane nierzetelne. W każdym przypadku będziemy wnosić o sprostowania, a jeżeli takowe nie będą skutkować, to będziemy zmuszeni z powodu ochrony dóbr osobistych spółki wnosić oskarżenia do właściwych sądów.

- Na jeszcze jedną rzecz chciałem zwrócić uwagę. Zastanowienie budzi fakt, że każdorazowo w razie pojawienia się artykułu dot. szpitala i przypadków medycznych pojawia się w nagłówku reklama GDPM. To grupa zajmująca się m.in. odszkodowaniami za błędy medyczne. Czy to kwestia przypadku, że przedstawicielem regionalnym grupy jest pani Maria Gasiul? To zostawiam do państwa odpowiedzi. Ja tylko zadaję pytania, czy te artykuły nie mają na celu podważenia opinii szpitala, żeby można było łatwiej sprowokować kogoś do wniesienia pewnych roszczeń – dodał prezes. 

Swoje zdanie odnośnie ostatnio opublikowanych tekstów wyraził też burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. - Te enuncjacje prasowe są skrajnie tendencyjne i nieprawdziwe. Proszę wziąć pod uwagę nierówność walki. Na temat poszczególnych przypadków nie możemy z państwem rozmawiać. Skrajnym przypadkiem jest artykuł o tej sepsie. To skrajny przypadek nierzetelności. Analiza tego przypadku pokazuje, że został on modelowo w Szczecinku załatwiony. Robienie z tego sensacji i podważanie rzetelności leczenia szpitalu w Szczecinku wyrządza niesamowitą szkodę tej placówce. Przez swoje artykuły sprawiacie państwo wrażenie, że w szpitalu jest niebezpiecznie się leczyć. Tymczasem mamy bardzo nowoczesny szpital. Wydaje się,  ze to, co mówi prezes, nie jest bezpodstawne. Jest tam jakieś drugie dno. 

- To nie jest problem z „Tematem”, tylko problem dotarcia do społeczności z właściwą informacją, z właściwą „wizją” – przyznał na koniec w odpowiedzi na jedno z pytań dziennikarzy Radosław Niemiec. Informacje odnośnie trwających w szpitalu inwestycji oraz starań dotyczących pozyskania brakujących lekarzy zakończyły konferencję. 

........................................................................................................................

Czy przeczytali Państwo naszą relację? Dziękujemy.

Mam wrażenie, że żadna z uczestniczących w "konferencji" osób nie zadała sobie trudu, żeby przeczytać tak szeroko komentowany artykuł "Spokojnie, to tylko sepsa". Skąd takie przekonanie? Ponieważ NIGDZIE nie pada redakcyjne stwierdzenie, że szpital i jego obsługa postąpiła niezgodnie z procedurami. Jest nawet... wprost przeciwnie. Serio? Całkowicie. Proszę przeczytać i zaopiniować.

temat.net/aktualnosci/26505/Spokojnie,-to-tylko-sepsa

Dyrektor szpitala mówił o tym, że w sprawie sepsy nikt z redakcji szpitala o zdanie ani nie pytał, ani nie zasięgał żadnych na ten temat informacji. Odsyłam zatem ponownie do tego samego(!) tekstu, w którym obok relacji osoby towarzyszącej pacjentce, pojawiają się obszerne wypowiedzi dyrektora ds. medycznych Szpitala w Szczecinku oraz szefowej Sanepidu. Czy czytaliśmy coś innego?

Dyrektor szpitala mówi o "sprostowaniach", które do nas wysyła. Chcę, żeby Państwo wiedzieli o tym, że na cztery teksty (w tym roku) dotyczące szpitala, dotarło tylko jedno sprostowanie, do tego pozostawiające wiele wątpliwości formalnych. Dlaczego tylko jedno, choć było tyle szokujących opinię publikacji? Można łatwo sobie na to pytanie odpowiedzieć.

Przy okazji dyrektor szpitala dodaje, że jest otwarty na kontakt z mediami i prosi, żeby każdorazowo pytać o to, co trzeba. Za chwilę wtrąca, że... obowiązuje tajemnica lekarska i nie mogą informacji udzielać. No to jak jest?

Tak, naszą działalnością dodatkową jest od niedawna odzyskiwanie odszkodowań i zadośćuczynień. Również za błędy medyczne. Ale to między innymi oznacza, że okropne tematy przychodzą do nas same i to z pełną dokumentacją. Przychodzą ludzie, którzy ze łzami w oczach opowiadają, w jaki sposób zdrowie lub życie tracą ich bliscy, oni sami... W jaki sposób są traktowani, jakie padają w ich kierunku słowa, w jakich warunkach ktoś z rodziny lub znajomych spędza nierzadko ostatnie chwile życia. To są tematy, o których piszemy. Stąd je bierzemy - zawsze od ludzi. Od naszych Czytelników. Wcześniej też o tym pisaliśmy, jeszcze tej działalności nie prowadząc. 

To zaufanie, którym nas Państwo obdarzacie, jest naprawdę wielkie. Staramy się udowadniać, że na nie zasługujemy. 

Publikacja tekstu nie spowoduje zwiększenia wartości potencjalnego odszkodowania. Procedurą zajmuje się kolegium specjalistów lekarzy i prawników. Tu nie ma miejsca na emocje, tylko fakty. Prosta prawda, ale średnio wygodna. Oczywiście, to należy przemilczeć. Jasne też, że jeśli w pobliżu naszego tekstu znajdzie się reklama usług odszkodowawczych, zwiększa się prawdopodobieństwo, że przyjdzie ktoś nowy. Ale to nie znaczy, że o tym napiszemy! Ogrom tych spraw rozgrywa się poza papierem gazetowym, bo nie temu on służy. Proste, ale nie dla wszystkich. A tak przy okazji informujemy pana dyrektora, że na naszych łamach ukazuje się wiele innych reklam np. kombajnów, rowerów, pasz treściwych, drewna kominkowego, gabinetu lekarskiego, sprzętu rtv, karmy dla psów... Jakby co, to do każdej można się odnieść na “konferencji”. Może ktoś tego wysłucha.

Miasto to mieszkańcy. W odróżnieniu od innych, bardzo różnie finansowanych "mediów niezależnych", zarabiamy na życie pisaniem i tym, że sponsorzy chcą wykupować u nas powierzchnię. Widocznie ciekawa zawartość. Dla ludzi.

Jeśli ten rozmyślnie zmasowany atak, który nastąpił wczoraj podczas konferencji prasowej, miał być pozytywnie odebrany przez mieszkańców, lub miał na celu uciszenie legalnie działających mediów, organizatorowi gratuluję poczucia humoru i kontaktu z rzeczywistością. Kryzysu marketingowego nie załatwia się młotkiem. Ta szyba właśnie się stłukła.

Maciej Gasiul