Do nowych mieszkań komunalnych nie wszyscy chętnie idą

Niewystarczająca liczba mieszkań, zwłaszcza socjalnych to problem, który dotyka wiele miast w Polsce. Deficyt lokalowy nie omija także Szczecinka. Pewnym rozwiązaniem miało być wybudowanie, a ściślej - gruntowny remont, kolejnego budynku, dzięki któremu mieszkaniowe zasoby Szczecinka wzbogaciłyby się o 25 lokali. Mowa o przebudowywanym przez ZGM-TBS koszarowcu przy ul. Polnej. Powstałe tam, zupełnie nowe mieszkania komunalne miały „zwolnić” lokale o bardzo niskim standardzie w innych punktach miasta. Te „zwolnione” lokale miały natomiast zostać zamienione na socjalne.

Prace prowadzone w koszarowcu powoli dobiegają końca. Gdy wszystko wydawało się zmierzać ku pomyślnemu finałowi, niespodziewanie pojawił się pewien kłopot. Nie wszyscy lokatorzy, którzy mieli przenieść się do nowego „m” i zwolnić stary lokal, chcą się przeprowadzać. To spore zaskoczenie dla realizatora inwestycji.

- Tak jak zakładaliśmy, w koszarowcu będzie 25 nowych lokali komunalnych. Ale warunkiem dofinansowania do inwestycji było to, że dzięki temu przedsięwzięciu miasto wzbogaci się o 25 lokali socjalnych – wyjawia w rozmowie z „Tematem” Tomasz Wełk, prezes ZGM-TBS. - Pomysł był taki, by zwalniać lokale o niższym standardzie i przekwalifikowywać je na socjalne. To są różne mieszkania, na terenie całego miasta. W przyszłym roku inwestycja się zakończy, ale już teraz docierają do nas sygnały, że nie wszyscy lokatorzy chcą iść do koszarowca. Są tacy mieszkańcy Szczecinka, np. na ul. Winnicznej, którym warunki czy też sąsiedztwo odpowiadają i wcale nie chcą się przenosić. Będziemy się starali ten problem rozwiązać.

Przypomnijmy. Przebudowa starego koszarowca wiąże się z kosztem ponad 4 mln zł. 50 proc. kosztów pokryje Bank Gospodarstwa Krajowego, jeśli dzięki budowie przybędzie lokali socjalnych. Obecnie prace dobiegają końca. Niedługo rozpocznie się stawianie ścianek działowych, realizowane będą też roboty wykończeniowe. Koniec inwestycji planowany jest na marzec przyszłego roku.