
W szpitalu w Szczecinku nie będzie chirurga dziecięcego. To ostateczna odpowiedź prezesa szpitala odnośnie zapytań związanych z uruchomieniem dziecięcej chirurgii i opieki nad dziećmi, które np. w czasie zabawy lub wypadku doznają choćby bolesnego złamania. Powód? Brak specjalistów i pieniędzy. Co ważne, w najbliższej przyszłości w tej kwestii nic się nie zmieni. Procedury uniemożliwiają lekarzom bez specjalizacji leczenia chirurgicznego dzieci, więc w przyszłości mali pacjenci będą musieli nadal trafiać do Koszalina czy Piły.
- Potrzebujemy dzisiaj takich specjalizacji, które są bardziej zbliżone do życia praktycznego naszej jednostki – tłumaczył tę kwestię podczas sesji Rady Powiatu prezes szpitala, Radosław Niemiec. – Mogę wymienić z 20 oddziałów, których nie mamy i mieć nigdy nie będziemy. Nie ma pediatrów, jest ogromny problem z neonatologami, właściwie nie ma oddziału podstawowego, na którego byśmy nie potrzebowali lekarza specjalisty. Już nie mówię o specjalistach na SOR-ze, którzy powinni móc zapewnić właściwą opiekę dzieciom…
- Jesteśmy szpitalem na poziomie I stopnia referencyjności – dodał Marek Ogrodziński, dyrektor medyczny w szczecineckim szpitalu. – Jesteśmy szpitalem powiatowym. Dzięki temu, co zostało do tej pory zrobione, mamy parę dodatkowych punktów, np. oddział ortopedyczny. I na pewno byłoby miło, gdybyśmy mieli też ortopedię dziecięcą, było by miło, gdybyśmy też mieli chirurgię dziecięcą. Ale w tym momencie musielibyśmy utworzyć dwa dodatkowe oddziały, przestrzeń i łóżka; dodatkowych specjalistów, bloki operacyjne, które są specjalistycznie przygotowane do leczenia dzieci. Mimo że chcielibyśmy państwu nieba przychylić, nie jesteśmy w stanie tego zrobić.
Marek Ogrodziński, zwrócił uwagę, że problemy ze specjalistami zajmującymi się leczeniem małych pacjentów mają też duże, akademickie ośrodki medyczne. Zaznaczył również, że choć lekarze chirurdzy i ortopedzi w Szczecinku mogliby udzielić pomocy dzieciom, nie pozwalają im na to procedury.
- Np. patologia ciąży jest odsyłana do Polic. To jest właściwy ośrodek, gwarantujący bezpieczeństwo tego typu stanom. Nam nie wolno się pewnymi przypadkami zajmować, ponieważ nie mamy odpowiedniej bazy. Natomiast nakłady finansowe powinny iść w kierunku właściwej realizacji tych zadań, które na szpital zostały nałożone. Co nie oznacza, że my nie możemy myśleć. Chcemy myśleć i się rozwijać, natomiast musimy się rozwijać tam, gdzie to jest możliwe – dodał Radosław Niemiec.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No to mamy wynik "dobrej zmiany". 200 km jechać z zagrożoną ciążą. Tylko idiota mógł to stworzyć.
Radni na in vitro pieniądze wydali