Szczecinecki wyciąg nart wodnych nie przeszedł pozytywnie badań technicznych i jest nieczynny. Tuż po rozpoczęciu sezonu na wodzie uszkodzeniu uległa główna lina wyciągu. Szczecinecka Lokalna Organizacja Turystyczna, która jest operatorem wyciągu, wymieniła linę na nową. W piątek (27.05) Transportowy Dozór Techniczny, po wielogodzinnym pobycie w Szczecinku postanowił jednak nie dopuścić wyciągu do użytku. Wszczął także postępowanie wyjaśniające. Dlaczego?
- Inspektor na miejscu otrzymał dwa, sprzeczne ze sobą dokumenty - mówi Tematowi Michał Zastrożny, kierownik Oddziału Terenowego TDT w Poznaniu.- Chodzi o deklaracje zgodności dotyczące liny. Dwa różne dokumenty, zawierające istotne parametry liny, dotyczące jej wytrzymałości i przydatności do zastosowania na tym konkretnym wyciągu, są z tym samym numerem i z tą samą datą. Zostały wystawione przez dostawcę liny.
- Inspektor z TDT o godz. 7 rano poinformował nas, że są niezgodności w dokumentacji projektowej - relacjonuje nam Piotr Misztak, prezes SzLOT. Sprawa niemieckiego certyfikatu wyszła około godz. 14.00. O 16.10 mieliśmy już ponowiony, poprawiony certyfikat z Niemiec, wraz z wyjaśnieniami, zgodnie z życzeniem inspektora. Tą informację otrzymali także inni decydenci w firmie Pfeifer, wytwórcy liny montowanej na wyciągu. Jest poprawionym poprzednim certyfikatem. To wszystko. Inspektor mówił, że jak otrzyma poprawiony certyfikat to wszystko będzie ok i nastąpi odbiór. Nie zrobił tego.
- Inspektor nie mógł podjąć innej decyzji, jak wszcząć postępowanie wyjaśniające. Czy doszło do ludzkiej pomyłki, czy do sfałszowania dokumentu, czy zadziałały jeszcze jakieś inne czynniki? Więcej na ten temat w tej chwili nie mogę powiedzieć - mówi Michał Zastrożny z TDT.
- Niemcy i z Rixena i z Pfeifera zupełnie nie wiedzą o co chodzi. Są zdumieni i będą to wyjaśniali na własną rękę z Transportowym Dozorem Technicznym - kończy Piotr Misztak. Ile to potrwa? Nie wiadomo…
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"dobra zmiana" , koń z Janowa by się uśmiał....a może czas zacząć płakać , co będzie następne?
Nie ma co płakać tylko trzeba działać. Znowu polityka wdarła sie do przyziemnych spraw. Proponuję Włodarzom Miasta zawieszenie broni i wspólne działanie w tej sprawie. Trzeba natychmiast żądać od Wykonawcy aby usunął ewentualne usterki i w trybie pilnym uzgodnił odbiór przez TDT. Warto podać do publicznej wiadomości kontakt do TDT i zasypać ich mailami z żądaniem przedstawienia zarzutów i powodów. Inna sprawa,że ja podjąłbym decyzję uruchomienia wyciągu na podstawie opinii profesjonalistów i mieszkańcy z pewnościa staneli by murem gdyby ktos spróbował wyłączyć "pstryczek"
Awax, co Ty gadasz, ty to sobie możesz podejmować majtki do założenia, a nie decyzję o uruchomieniu wyciągu. Właściciel wyciągu powinien się cieszyć że ta stara lina nikomu po głowie nie dała.
Czyli problem nie leży po stronie TDT. Całość można porównać do posiadania dwóch takich samych samochodów i nieważne jaki weźmiemy dowód rejestracyjny-bo to przecież to takie same pojazdy. A w jakim stanie są owe pojazdy to nieistotne dla właściciela tylko ważne że któryś tam jest ok. Więc chyba czas uderzyć się w pierś i przyznać do błędu....
Mazur,czytaj ze zrozumieniem,napisałem,że trzeba żądać naprawy usterek. Nie wiem kto jest właścicielem,ale członkowie SZLOT mają chyba jakies obowiązki,a straty będa ogromne.Nie mam na myśli tych materialnych.
zaorać i zasiać trawę