
Jak mówi o sobie - najprawdziwszy góral - Krzysztof Szepeta z Klubu Wędkarskiego WKS Dunajec Nowy Sącz został Mistrzem Polski 2012 w wędkarstwie podlodowym. Pan Krzysztof pokonał wielu znakomitych wędkarzy, w tym członków kadry narodowej, brązowych medalistów Mistrzostw Świata.
- Jestem ogromnie szczęśliwy. Rzadko goszczę na Pojezierzu Drawskim, tym bardziej cieszy mnie ten sukces odniesiony w tak zacnym gronie, w krainie lasów i jezior - powiedział nam Mistrz Polski.
Drużynowo niespodzianki nie było. Zwyciężyli faworyci, czyli team z TKW "Liwi Robaczki" Tarnów. Nasi stawali dzielnie. Sebastian Nowakowski z Okręgu PZW Koszalin zajął indywidualnie 10 miejsce, a okręgowa koszalińska drużyna - 5 miejsce.
Wędkarze z Koła PZW "Jesiotr", na których jak grom z jasnego nieba spadła w poniedziałek wiadomość, że oto będą gospodarzami Mistrzostw Polski, w sobotę padali dosłownie z nóg. - Wiele widziałem, wiele przeżyłem, ale tak zwariowanego tygodnia jeszcze nie. Jestem potwornie zmęczony, ale bardzo szczęśliwy - zapewnił nas Mariusz Getka, prezes "Jesiotra". - Dla tylu ciepłych słów, dla tylu podziękowań, co w ciągu tych kilku dni dostał nasz Szczecinek, po prostu warto było.
Ciekawostką jest fakt, że ponad stu wędkarzy w ciągu dwóch dni mistrzowskich zmagań na jeziorze Wilczkowo złowiło 610 kg! ryb. - Wszystkie trafiły do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinku - zapewnili nas organizatorzy.
Wędkarze z całej Polski żartowali, ze szczecineckie koty z powodu nadmiernego obżarstwa nie będą miały siły nawet się ruszyć.
Uroczystość zamknięcia zawodów odbyła się w sobotni (25.02) wieczór w sali bankietowej Hotelu "Pojezierze". Przebieg mistrzostw relacjonowaliśmy na bieżąco w wydaniu internetowym "Tematu". (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Chyba czytasz nie te publikacje, albo piszesz, aby pisać. Zawody organizowane są według zasad. A skoro ustawodawca nie wprowadza wymiarów ochronnych dla poszczególnych gatunków ryb, uważa, że te gatunki niezależnie od czynników dadzą radę występować w ogromnych populacjach. Przy przyduchach zimowych takich ryb pada znacznie wiecej, niż te 610 kilo i jakoś są one dalej. Co do kasy wydanej na zarybiania. Po pierwsze nie Twoja kasa, po drugie znalazłeś gdzieś publikację k której było napisane, ze akweny zostały zarybione płocią i krąpiem.? No proszę Cię.
Chyba za bardzo nie wiesz co piszesz. Wystarczyło raz się wysilić i przybyć poobserwować. Jak byś zobaczył jaką rybę się głównie łowi, to na bank odechciało by Ci się odechciało sprawiać tych ryb. Z drugiej strony, gdybyś był to byś mógł sobie zabrać tyle ile uniesiesz.
A kto Tobie odmawia brania udziału w zawodach wędkarskich? Jeśli bedziesz jako jedyny junior, to już masz pierwsze miejsce, ale nie o to chyba chodzi. Jest masa zawodów w okolicy, w których rywalizują ze sobą juniorzy. Z drugiej strony widzisz różnicę między zawodami organizowanymi dla juniorów od tych organizowanych, jak napisałeś "dla starych dziadów"?
wedkarze sami pytali czy ktos nie chce..ale po co przyjsc, lepiej sie uzalac siedzac w domu przed kompem..zalosne
bylem na miejscu i wedkarze chetnie oddawali rybki za darmo:) tylko ze szczecineckim szlachcicom nie chcialo sie skrobac ,,szprotek"" a teraz wielka afera ze dali dla kotow... ich nie bedzie trzeba prosic:)
przecież te ryby można było oddać ludzie chetnie by je wzieli i zjedli nawet jesli nie były zbyt wielkie ale ryby są zdrowe a nie kazdy jest wędkarzem a do tego są bardzo drogie
pooglądajcie relacje z zawodów w tv gawex i tv zachód.[za te ;ryby;?,to ja zwykły wędkarz amator ,dostałbym mandat].gratulacje dla wszystkich ,którzy w takim tempie zorganizowali te zawody.
a co znami młodymi wędkarzami co my wg mamy z łowienia ryb żadnych zawodów anie zabaw kiedy bendą najbiszsze co prosze napiście normalnie młodzi wędkarze gdzie mają sie rozwijać ? 0 zawodów tylko dla tych starych dziadów jakieś głupie zawody? a dla młodych wedkarz o zawodów ani nic jak coś to napisać jak bendą ok ;p pliss thx jak coś ;p
Po co fotki? Wytarczyło przyjechać i naocznie się przekonać co i jak łowią mistrzowie.
będziemy łapać koty
to przecież naturalny i główny składnik menu szczupaka,sandacza,węgorza,a więc m.in.tych gatunków którymi w ostatnich latach intensywnie zarybiane są jeziorka. Co do tego jakie ryby stanowiły trofea mistrzów wędki to przydałoby się kilka fotek. Wyjaśnienia typu "łowiono głównie ......i to z reguły....dość małe...."są "dość mało" precyzyjne i przypominają mi dawny DTV.
Szkoda "rybich dzieći" - udało im się uciec rybakowi (poprzedniemu dzierżawcy tej wody ) przez oczka w sieci ale niestety SUPER ETYCZNI WĘDKARZE nie pozwolili im dorosnąć. Płotka powinna być chronoina wymiarem ochronnym 15 cm.
A wiecie ile jest ryb w jednym zaciągu siecią? 5 ton. A wiecie ile ryb zostaje w trzcinach i gnije po prądowym łowieniu większych ryb? TONY. Koty się najedzą drobnych rybek a jak ktoś chce mieć świeżą płotkę niech idzie i sobie złowi. Przyjechało ponad 100 osób, każdy wydał w Waszej pipidówie po 500 zł czyli macie 50 000 zł więcej w jeden weekend więc się cieszcie.
Jeśli zawodnik zabierze rybę chronionią lub niewymiarową to ma automtyczną dyskwlifikację. W takim towarzystwie żadne podobne numery nie przejdą. Łowiono głównie płotki i krąpiki i to z reguły dość małe. Ich populacja rozwinęła się nadmiernie z powodu zbyt intynsywnych odłówów gatunków cennych(sandacza, węgorza, szczupaka), prowadzonych przez poprzedniego użytkownika rybackiego, tak więc to, że zabrano trochę skarłowaciałego białorybu z pewnością dla Wilczkowa było korzystne.
dużo czytałem ile to miasto nie daje pieniędzy na zarybianie jezior jak to nie jest promowane ..........i co z tego ?? 610 kg złapanych ryb dano dla kotów hm... czy nie lepiej zamiast zarybiania kupić kocią karmę ?? jaki jest tego sens ?? czy zawody to nie powinno być promowania sportowej rywalizacji z zasadą "złap i wypuść" jeżeli każdy wędkarz będzie zabierał każdą złapaną rybę i dawał kotą to za jakiś czas co będziemy łapać ??
Wszystko fajnie,ale mam nadzieję ,że Zarząd Główny PZW przydzieli Jesiotrowi dodatkowe środki na zarybienie ,np. 610 kg. narybku?
wszystko dobrze tylko prosze pisac poprawnie . nawet tu na obczyznie ,, szczypia,, bledy rodakow . pozdrawiam
na informacje czy wśród ważonych rybek były chronione gatunki pod względem wymiaru ochronnego. Druga sprawa to jak te połowy mają się do realizowanego planu zarybiania?czy zostało to uzgodnione.?????
OGROMNE GRATKI DLA CHŁOPAKÓW Z JESIOTRA POD DOWÓDZTWEM MARIUSZA. SZCZECINEK MA ZNÓW POWODY DO DUMY ZA WSPANIAŁĄ ORGANIZACJĘ IMPREZY O TAK WYSOKIEJ RANDZE I NA TAK WYSOKIM POZIOMIE.WASZA PRACA ZBIERA OWOCE. TAK TRZYMAĆ!!!
trzeba było przyjść i sobie wybrać ryb . myślę ,że nikt by tobie nie zabraniął zabrać tobie ryby do domu
ja tam byłem widziałem jak ludzie z całej Polski wypowiadali się o szczecinku.byli zachwyceni naszymi jeziorami i organizacją. jeśli chodzi o ryby to były to w 99% drobne płotki i krąpie. zawody odbywały się w turach 2 i 3 godzinych. po zawodach ryby były ważone . nie ma możliwośći aby te ruby wruciły potem do wody.jeśli ktoś z mieszkanców by przyjechał myślę , że nie byłoby problemu aby wybrał sobie trochę ryby do domu.
Biedne rodziny nie mają co jeść, Polacy zjadają najmniej ryb w Europie ze względu na wysokie ceny, a organizatorzy oddają ryby dla zwierząt ze schroniska, z których nie będzie żadnego pożytku. GRATULACJE!
to jest zle zarzadanie jeziorem takie zawody ,jaki jest sens w tym zeby 610 kg ryb trafilo do schroniska jako karma owszem jest to zacny cel i chwala im za to ,ale trzeba znalezc rozwiazanie typu zwazyc i wypuscic.bo taka praktyka PZW jest stosowana nie tylko zima ale na kazdych zawodach wedkarskich !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Złów i wypuść
610 kg ryb do żarcia dla kotów, kiedy jest sucha karma. Koty jedzą zdrowe ryby, a ludzie jedzą jakieś tanie przetwarzane niekoniecznie zdrowe żarcie z dyskontów. Jestem zwolennikiem zbojkotowania takich zawodów gdzie w dwa dni jezioro zostaje wytrzebione z 610 kg ryb w imię uciech paru wędkarzy. W takiej sytuacji bardziej popieram kłusownictwo, bo za sprzedane ryby kupili by jedzenie swoim dzieciom, a Ci co kupiliby od nich ryby zjedli by zdrowe i smaczne jedzenie.