Cięcia tras nie będzie, będą za to bilety. Tak postanowili radni

Ta informacja nie wszystkim się spodoba. Od ok. czerwca 2026 roku za przejazdy autobusami Komunikacji Miejskiej na terenie Szczecinka trzeba będzie płacić. Taką decyzję podjęli miejscy radni w środę 17 grudnia. Za powrotem do biletów głosowali: Małgorzata Bała, Katarzyna Dudź, Marcin Jaczewski, Szymon Kiedel, Jacek Lesiuk, Magdalena Lubczyk, Joanna Pawłowicz, Anna Ponichtera i Krzysztof Zawada. Od głosu wstrzymali się Wojciech Stypa i Grażyna Kuszmar. Nieobecny był Maciej Batura i Damian Cembrowski. Co ciekawe, radny Cembrowski niedawno w social mediach ogłosił, że chce poznać głos mieszkańców w tej sprawie i się do niego dostosuje. Internauci gremialnie opowiedzieli się za bezpłatną komunikacją, ale radny na tak ważną sesję po prostu… nie przyszedł.
Przeciw wprowadzeniu odpłatności byli z kolei: Jacek Brynkiewicz, Krystyna Kaszewska, Małgorzata Kubiak-Horniatko, Ewa Ogrodzińska, Marek Ogrodziński, Ryszard Pazoła, Paulina Peciak-Nazarewska i Janusz Rautszko.

- mówił w trakcie sesji przewodniczący Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej Marek Ogrodziński.

Podczas sesji nie zabrakło dziwnych, wprawiających w śmiech tekstów. Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas, odnosząc się do petycji, którą wczoraj do ratusza przyniósł Marek Ogrodziński, stwierdził, że jest ona „kuriozalna” i „nie do zweryfikowania”, ponieważ zawierała niepoważne dane podpisujących petycję.

Od września 2019 roku mieszkańcy nie płacą za bilety, koszt działania Komunikacji Miejskiej w tym zakresie w całości pokrywany jest przez budżet miasta. Jest kosztownie, w tej chwili to około 13 mln zł. Dla porównania, na opiekę społeczną wydajemy rocznie 20 mln zł. Miasto ze sprzedaży biletów liczy na 2,5 mln zł rocznie. Bilet 50-minutowy będzie kosztować 6 zł, z Kartą Mieszkańca 3 zł, uczniowie do 21. roku życia zapłacą 2 zł. Miesięczny ma kosztować 180 zł - normalny, 90 zł z kartą, 60 zł dla uczniów. Osoby 65+ z Kartą Mieszkańca mają jeździć za darmo.

Papierowych biletów nie będzie, wszystko zrobić można będzie z poziomu aplikacji. Nie będzie też kontrolerów biletów, bo tym zajmą się strażnicy miejscy. Brak biletu będzie skutkował mandatem w wysokości 300 zł, brak dokumentu uprawniającego do przejazdu z ulgą - 240 zł, za brak biletu dla zwierzaka lub za duży bagaż - 120 zł. Jeśli ktoś spowoduje zatrzymanie autobusu lub zmianę jego trasy - otrzyma mandat w wysokości 900 zł.

Czy tak sobie pan wyobrażał, że tak przebiegnie to głosowanie i ta sesja? - zapytaliśmy burmistrza po obradach.

- "Tak to sobie wyobrażałem" - odpowiedział krótko.

Jest pan zadowolony?
- "Jestem. Była bardzo długa dyskusja. Użyłem wszystkich argumentów i nie są one wymyślone na potrzebę chwili, tylko wierzę w to, o czym mówiłem. Komunikacja doszła do ściany i musimy znaleźć dodatkowe źródła finansowania. Mam nadzieję, że to jest pierwsza decyzja i że za parę miesięcy, być może jeszcze w 2026 roku, podejmiemy decyzję o płatnych strefach parkowania. Może nie tak szerokich, jak chciałem to zrobić na początku, ale przynajmniej w centrum miasta. To z całą pewnością przyniesie dodatkowe dochody. Te dwie kwestie połączone spowodują, że komunikacja będzie stała przed rozwojem, a nie przed regresem, co nam jeszcze przed chwilą groziło. Będę robił wszystko, żeby tak się stało."

Czy nagle okazało się, że komunikacja jest w tak fatalnym stanie i ma takie złe rokowania? Nie można było tego przewidzieć dwa lata temu?
- "Mogę tylko odpowiadać za moment, w którym zostałem burmistrzem. Od chwili, kiedy po paru latach zacząłem z powrotem uczęszczać na zebrania rady nadzorczej, wiedziałem już, że sytuacja jest bardzo trudna i że nie da się utrzymać bezpłatnej komunikacji."

- podsumował.