Reklama

Wzruszenie, łzy i ogromna pomoc

14/12/2015 05:48

Tego wieczoru rodzina pani Anny nie zapomni nigdy. Była prawdziwa radość, moc prezentów, które ledwie mieściły się w jednym pokoju, było też ogromne wzruszenie i łzy. Wszystko za sprawą organizowanej w całej Polsce charytatywnej akcji „Szlachetna Paczka”, a także niezwykłej wrażliwości wolontariuszy i darczyńców ze Szczecinka i okolic. To właśnie wolontariusze „Szlachetnej Paczki”, dzięki sygnałowi od personelu medycznego opiekującego się panią Anną, jako pierwsi dotarli do wspomnianej rodziny. Ich determinacja sprawiła, że w pomoc włączyło się mnóstwo osób. I choć wielki finał „Szlachetnej Paczki” za nami, już wiadomo, że na tym wsparcie dla pani Anny się nie skończy.

Pomogli ponad 30 rodzinom

Kiedy w sierpniu ruszył nabór wolontariuszy do tegorocznej edycji „Szlachetnej Paczki” w Szczecinku, chyba nikt z organizatorów tego przedsięwzięcia nie spodziewał się, jak wielu osobom będzie trzeba pomóc przed świętami. Szybko okazało się, że rodzin potrzebujących w rejonie szczecineckim jest naprawdę mnóstwo. Ostatecznie pozytywną weryfikację przeszło 30 rodzin. Wolontariusze „Szlachetnej Paczki” postanowili jednak pomóc także tym, którzy nie znaleźli się w oficjalnym rejestrze. Dla nich przeznaczono zebraną w trakcie happeningu żywność i środki czystości. – Nie chcieliśmy nikogo zostawiać. Naszym celem jest to, by każdy, kto znalazł się w trudnej sytuacji, mógł mieć szczęśliwe święta – powiedziała nam podczas grudniowego happeningu lider akcji w naszym rejonie, Sylwia Brambor.

Kto pomagał? Do członkostwa w drużynie „SuperW” udało się zachęcić 16 wolontariuszy. A wśród darczyńców? Do pomocy w „Szlachetnej Paczce”, tak jak w całej Polsce, przyłączyły się urzędy, szkoły, przedszkola, pracownicy poszczególnych zakładów pracy, ale też ogrom pojedynczych, chcących pozostać anonimowymi, osób.

Żywność, meble i… kwiaty

Jak już wielokrotnie informowaliśmy, założeniem organizatorów przedsięwzięcia było dotarcie do ludzi, znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej. Spotkania z wolontariuszami i otrzymana pomoc w postaci paczki miały być impulsem do zmiany. Potrzeby były bardzo różne. Większość dotyczyła spraw, na które większość ludzi nie zwraca na co dzień uwagi. „Szlachetna paczka” pokazała, jak bardzo potrzebna jest żywność, a także wspomniane środki czystości. Dla wielu ogromnym marzeniem są także w miarę nowe meble – ława, biurko, łóżko. Sporo osób wskazywała także, że przydałaby się zimowa odzież. Wśród tych wszystkich „powszednich” potrzeb zawsze jednak znajdywały się także te wyjątkowe.

- Jedna z nauczycielek wraz ze swoją klasą przygotowała pomoc dla mieszkanki Bornego Sulinowa – opowiedziała Sylwia Brambor. – W tym przypadku paczka nie była jednak najważniejsza. Szybko okazało się, że klasa pomaga jednej z pierwszych mieszkanek tego miasta. Spotkania z młodymi ludźmi sprawiły, że ta pani „odżyła”, otworzyła się, zaczęła opowiadać o historii tego miejsca. Poczuła się znowu potrzebna. Chciała być znów wśród ludzi i to marzenie udało się spełnić.

- Marzeniem pewnego bardzo pokrzywdzonego przez los, sparaliżowanego mężczyzny było to, by podarować swojej żonie kwiaty – wyjawiła w dniu finału nasza rozmówczyni. - Chciał przeprosić za myśli samobójcze. Marzenie to, poza innymi, oczywiście spełniliśmy. Kiedy dostarczyliśmy paczki do tej rodziny, wzruszenie było ogromne. Emocje były tak silne, że nikt nie był w stanie otworzyć paczek. Po cichu wyszliśmy. Zostawiliśmy wszystkich takich „rozedrganych”, wtulonych w siebie.

To będą niezapomniane święta

Na przyjazd wolontariuszy „Szlachetnej Paczki” pani Anna czekała z całą rodziną od dawna. Wiadomość o tym, że dzięki darczyńcom uda się spędzić niezapomniane, prawdziwe Święta Bożego Narodzenia najpierw zbudziła niedowierzanie, potem uczucie ogromnej wdzięczności. Kiedy pod dom pani Anny (http://temat.net/temat-poleca/23940/Ma-raka.-Chce,-aby-dzieci-zapamietaly-wspolne-swieta) podjechał samochód z podarunkami, a wolontariusze kolejno wynosili paczkę za paczką, na nowo nikt nie mógł uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę.

Co najważniejsze, dzięki akcji udało się zaspokoić najważniejsze „bytowe” potrzeby całej rodziny. Został naprawiony komin, a także zakupiony opał na zimę. Wszyscy otrzymali nową ciepłą, zimową odzież i obuwie. Babcia – ciepłe dresy. Najmłodsze dzieci - wymarzone zabawki. Pani Anna, otrzymawszy mnóstwo niezbędnych spożywczych składników i zestawów do wypieków, będzie mogła przygotować pyszne świąteczne potrawy i ciasta. Warto nadmienić, że w pomoc tej rodzinie zaangażowało się Starostwo Powiatowe, środowisko lekarzy i pielęgniarek, mnóstwo anonimowych darczyńców, a całą akcję wraz z wolontariuszką Anną Salwą koordynował rzecznik starosty, Marcin Tadzik.

- W naszej paczce znalazło się wszystko to, co wolontariusze wymienili jako „pilne” – powiedział rzecznik. - Postaraliśmy się o odpowiedni zapas żywności, zadbaliśmy o ciepłą odzież, okulary, przybory szkolne, artykuły higieniczne i środki czystości. Dopilnowaliśmy, by w paczce znalazł się prezent dla każdego członka rodziny. Mam nadzieję, że spełniliśmy oczekiwania tych wyjątkowych ludzi.

- Naszej blisko 320 kg paczki nie udałoby się przygotować, gdyby nie kilku anonimowych darczyńców – dodał nasz rozmówca. - Chciałbym podziękować wszystkim „przyjaciołom”, a także PCPR w Szczecinku, które jak zwykle stanęło na wysokości zadania. Kłaniam się także nisko dwóm fantastycznym osobom, dzięki którym nikt w tej rodzinie nie zmarznie podczas zimowych spacerów oraz pewnemu lekarzowi za poprawienie komfortu życia jednej z córek pani Anny. Dziękuję pielęgniarkom z chirurgii szczecineckiego szpitala za rzeczy, dzięki którym powstanie wiele pysznych ciast oraz komendantowi KPP Szczecinek, panu Józefowi Hatale za pomoc w transporcie naszej paczki, której wielkość przerosła nawet nas.

- Po tym, co dowiedziałem się o tej rodzinie, było dla mnie jasne, że nie możemy odmówić – zaznaczył na koniec. - Pomysł pomocy właśnie tym konkretnym ludziom spodobał się także panu staroście Krzysztofowi Lisowi i od razu został zaakceptowany jako wybór rodziny, do której nasza pomoc dotrze w tym roku. Zapewniam jednak, że choć akcja zakończyła się w miniony weekend, to nie zamierzamy zerwać kontaktów z panią Anią i pozostałymi domownikami. Z wielką przyjemnością i dalszą pomocą odwiedzimy ich jeszcze wielokrotnie.

Wygrać z losem

Pani Anna, podobnie jak podczas naszego pierwszego spotkania, woli ukryć wzruszenie i mówi niewiele. Stojąc z boku, przygląda się szczęściu swoich bliskich. Znów cicho wyjawia, że chciałaby zostać wolontariuszem „Szlachetnej Paczki”. – Chciałabym w przyszłym roku sama wręczyć komuś do podpisania coś podobnego – mówi, wypełniając dokumenty dotyczące przekazania podarunków. W oczach ma łzy. (sz)

Każdy, kto po zakończeniu akcji wciąż chciałby wesprzeć rodzinę pani Anny, nadal może to uczynić. Jeśli ktoś chciałby pomóc pani Annie i jej rodzinie, proszony jest o kontakt z p. Sylwią Brambor w SAPiK-u (nr tel. 94 712 83 02 w godz. 8.00 - 15.00) lub rzecznikiem prasowym szczecineckiego starostwa p. Marcinem Tadzikiem (tel. 696-057-459).

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do