
Nie ma praktycznie sesji bez pytań dotyczących wycinki drzew. Podczas ostatniej, która odbyła się 22 lutego, burmistrz nawiązał do, jak to określił, „awantury związanej z wycinką trzech drzew przy Różanym Ogrodzie”.
– To jest typowy przykład, że czasem należy podjąć trudne decyzje – mówił burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. - Jeśli mamy świadomość , że drzewa zagrażają bezpieczeństwu przechodniów i takie też jest zdanie dendrologów, to my taką bolesną decyzję podejmujemy. Jest decyzja o wycięciu w tym miejscu w sumie ok. 28 drzew.
Dodajmy, że wszystkie przeznaczone do wycięcia drzewa, rosną w bezpośrednim sąsiedztwie Niezdobnej. W znacznej większości są to posadzone czterdzieści lat temu wierzby płaczące. Wierzby nad wodą, szczególnie w porze letniej prezentują się niezwykle malowniczo. Niestety, ich znaczna część jest schorowana, przechylona, niektóre mają bardzo nisko rosnące konary szczególnie niebezpieczne dla przejadających nadrzeczną alejką rowerzystów.
- Na pewno nie wytniemy od razu wszystkich. Na pewno zrobimy to sukcesywnie, za każdym razie oceniając stan drzewa – zapewniał burmistrz. – Nie możemy wziąć na siebie odpowiedzialności za ewentualne wypadki. Będziemy oczywiście sukcesywnie robić nasadzenia. Stan drzewostanu, szczególnie w części zabytkowej parku, jest naszą szczególną troską.
- Chodzi też o to, że stare drzewa są bardzo kruche. Szczególnie wierzba z pozoru może na oko świetnie wyglądać – wyjaśnia nam Tadeusz Chruściel, wiceprezes zarządu PGK. - Trudno w takich przypadkach dostrzec, czy rzeczywiście kondycja zdrowotna jest na tyle dobra, aby można było ją zostawić i dlatego robimy ekspertyzy. Jedno z takich pochylonych drzew rosnących przy zamkowym mostku było badane przez znanego profesora - dendrologa podczas niedawnej konferencji poświęconej zarządzaniu zielenią.
- Wierzba zaczyna ciągnąć soki już wtedy, kiedy jeszcze gałęzie nie są ulistnione. Drzewo wtedy staje się ciężkie i bardzo niebezpieczne – tłumaczy wiceprezes. - Ocieplenie klimatu powoduje, że w systemie korzeniowym wielu drzew pojawiają się nowe rodzaje grzybów. U nas pojawił się m. in. zgliszczak pospolity, atakujący podstawę pnia i korzenie. Aby sprawdzić, czy drzewo jest zaatakowane, należałoby odkopać system korzeniowy. Ponieważ drzewa rosną w miejscach bardzo uczęszczanych, aby uniknąć tragedii, trzeba reagować odpowiednio wcześniej.
W miejscu wyciętych drzew planuje się nowe nasadzenia. Zdaniem naszego rozmówcy nadrzeczną aleję można obsadzić tak, jak to było do tej pory wierzbą, lub ewentualnie zwisającą brzozą. Nowe drzewa muszą być sadzone nie przy chodniku, a na nadrzecznej skarpie.
Już od dwóch lat szukam sadzonek dębu błotnego – zdradza nam nasz rozmówca. – Chcemy je posadzić w części zabytkowej parku za ogólniakiem. Dąb błotny przebarwia się pięknie jesienią i na podmokłym gruncie powinien nam się doskonale przyjąć. (jg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Żal będzie na to patrzeć.