Reklama

Wichura odsłoniła ruiny na Marientronie. „Historia upomina się o swoje”

21/03/2022 09:30

Ostatnia wichura nie oszczędziła szczecineckiego wzgórza Marientron. Co kryje się pod powalonym przez silny wiatr, potężnym drzewem?

Wzgórze Marientron to nie tylko kompletnie zaniedbany skraj nadjeziornego parku, ale przede wszystkim zapomniana historia związana z początkami istnienia Szczecinka, jak również z polskim wątkiem dziejów tego miejsca. Pod grubą warstwą ziemi do dzisiaj kryją się kamienne fundamenty założonego w 1356 r. właśnie w tym miejscu kościoła i klasztoru augustianów, którego fundatorami byli synowie ks. Warcisława IV założyciela Szczecinka.

To właśnie w księgach klasztornych po raz pierwszy wymieniono nazwę -  Newen Stietin, Nygen Stietin albo z łacińska - Nova Scetin. To tutaj, chroniąc się przed szalejąca zarazą, w klasztornych murach swoje doczesne życie w 1361 zakończyła księżna Elżbieta – córka Kazimierza Wielkiego.

Dzięki pracy niewielkiej grupy mieszkańców udało się część wzgórza uprzątnąć. Podkreślają, że było to miejsce modlitwy i dlatego należy o tym stale przypominać. Nawiązując do przeszłości tego miejsca jako maryjnego sanktuarium, na jednym z drzew ulokowano kapliczką z wizerunkiem Matki Boskiej z Gwadelupy. Od tego też czasu, co roku tu odprawiana jest Msza św. A orędownikiem przywrócenia pierwotnego charakteru tego miejsca jest franciszkanin o. Janusz Jędryszek, pustelnik ze Świętej Góry Polanowskiej.

Odwiedzam regularnie wzgórze Marientron. Ostatnia wichura powaliła na wzgórzu ogromne drzewo. Wygląda imponująco, nawet gdy leży

- napisała do nas Edyta Kowalewska. 

Dzisiaj podeszłam zaciekawiona, by zobaczyć, co może skrywać konar tego drzewa. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam, że w korzeniu tego drzewa jest pełno czerwonej cegły, ale bardziej zainteresował mnie jeszcze ledwo widoczny kamień, który nieśmiało wybijał się z ziemi, zabrudzony ziemią z korzeni drzewa. Wymiotłam, zgarnęłam z wierzchu warstwę piachu z kamienia i odkryłam, że wygląda imponująco. Być może jest to element zabudowy klasztornej. Górna warstwa olbrzymiego kamienia jest płaska. Pod kamieniem jest dość głęboka dziura. Poczułam, że historia upomina się o swoje, że to drzewo nie runęło bez przyczyny. Być może to będzie kolejny impuls do wykonania badań archeologicznych i pokazania jakże pięknej historii wszystkim tym, którzy mieszkają w Szczecinku i tym, którzy odwiedzają nasze miasto

- napisała dalej pani Edyta.

Do swojej korespondencji p. Edyta załączyła także zdjęcia. Przypomnijmy, że jeszcze kilka lat temu nieżyjący już Paweł Połom Miejski Konserwator Zabytków planował powstanie – jak sam to określał -  w symbolicznym dla naszej tożsamości miejscu, skansenu archeologicznego i wpisania go do rejestru.

W 2015 r. szczyt wzgórza został przebadany przez prof. Krzysztofa Misiewicza z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego – specjalisty od nieinwazyjnych metod badań i geofizyki archeologicznej. Wynikiem badań była m.in. wizualizacja komputerowa przedstawiająca ukryty pod powierzchnią ziemi zarysów fundamentów i ścian nieistniejącej od wieków zabudowy. Okazało się, że pod ok. metrową warstwą ziemi zalegają w miarę dobrze zachowane mury fundamentowe.

Jak twierdzą archeolodzy, całe obramowane kamiennym murem klasztorne założenie miało ok. 1200 mkw. W części wschodniej odkryte zostały fundamenty dawnego kościoła o rzucie 10 na 10 metrów. Kolejne – niestety tylko czterodniowe badania - przeprowadziła ekipa archeologów z Muzeum Okręgowego w Koszalinie. Odkryto wówczas fragment zewnętrznej kamiennej ściany fundamentowej a następnie  całość została zasypana, a teren wyrównano do poprzedniego poziomu.

Do tej pory archeologicznych badań, takich na większą skalę obejmującą cały teren nie przeprowadzono i z racji braku zainteresowania ze strony samorządu - nie ma na to żadnych szans.

Jak się okazuje archeologów w tej chwili zastąpiła natura. Po ostatniej wichurze pod korzeniami przewróconego drzewa światło dzienne ujrzał kamienny głaz obrobiony ludzką ręką z jednej strony. Jego położenie, a także podłoże wskazuje, że wchodził w skład muru okalającego klasztor od jego południowej strony. Sądząc po znacznych wymiarach ok. 80 x 100 x 80 i ok. półtoratonowej wadze został pominięty podczas przeprowadzonych po 1576 roku pracach rozbiórkowych. Przypomnijmy, że materiał rozbiórkowy posłużył do odbudowy kościoła św. Mikołaja spalonego podczas pożaru miasta. 

Wokół odkrytego kamienia można zauważyć resztki cegieł ceramicznych i dachówek. Pośród ceglanego rumoszu trafiliśmy na fragment cegły tzw. zendrówki ciemnoszarego koloru . W okresie gotyku stosowana była często w celach dekoracyjnych do tworzenia geometrycznych wzorów urozmaicających powierzchnie ceglanych ścian.

Przyroda pomogła i nadarzyła się okazja, aby po usunięciu powalonego drzewa i korzeni, kamień niewielkim nakładem pracy wyeksponować.

 

Na ostatnim zdjęciu – komputerowa wizualizacja znajdującej się pod powierzchnią ziemi zabudowy. Kamień, który do tej pory znajdował się pod korzeniami drzewa naniesiono białym kolorem.

(jg)

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do