
Szczecinek dołącza do grupy samorządów, które skracają czas pracy swoich urzędników. Od lipca pracownicy ratusza będą mieli 35-godzinny zamiast 40-godzinnego tygodnia pracy. W zamian miasto obiecuje lepszą dostępność urzędu.
Koniec z 40-godzinnym tygodniem pracy w szczecineckim magistracie. Od przyszłego poniedziałku urzędnicy będą pracować tylko 35 godzin tygodniowo. To rozwiązanie, które miasto prezentuje jako “troskę o dobrostan pracowników i nowoczesne podejście do organizacji pracy”.
„Chcemy zadbać o dobrostan naszych pracowników. Dzisiaj dużo się mówi o work-life balance. O tym, żeby zadbać o swoje życie prywatne, o swoje zdrowie psychiczne, ale także o tym, żeby być wypoczętym"
– tłumaczy Mateusz Sienkiewicz, rzecznik prasowy szczecineckiego ratusza.
Skrócenie czasu pracy dla urzędników nie oznacza gorszej dostępności dla mieszkańców. Wręcz przeciwnie – urząd będzie otwarty łącznie trzy godziny dłużej w tygodniu.
Od poniedziałku nowy grafik wygląda tak: w poniedziałki, środy i piątki urząd czynny od 7 do 15, we wtorki od 7 do 16, w czwartki od 7 do 17.
Wydział Spraw Obywatelskich i Urząd Stanu Cywilnego będą przyjmować interesantów od poniedziałku do środy w godzinach 7-14, w czwartki 7-16, a w piątki tylko do 12.
Pracownicy zyskują możliwość wzięcia dodatkowego dnia wolnego w poniedziałek lub piątek, co daje im trzydniowe weekendy.
„Pracownicy będą mogli sobie zrobić dzień wolny albo w piątek, albo w poniedziałek, więc tym samym będą mieli takie dłuższe weekendy"
– dodaje rzecznik.
Czy eksperyment się sprawdzi, przekonamy się w najbliższych miesiącach. Szczecinek nie jest jedynym samorządem, który decyduje się na takie rozwiązanie, ale... dotychczasowe reakcje mieszkańców trudno uznać za specjalnie pozytywne.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Proszę o obniżenie podatku od nieruchomości o 20 %, mieszkańcy też powinni skorzystać z 4 dniowego systemu pracy. O tyle właśnie wzrosną pensje urzędników po tej zmianie. Proponuję także zwiększyć wymiar urlopów i zrównać z urlopami nauczycieli, spokojnie urzędnik powinien wypocząć przez 50 dni w roku.
W ogóle zamknąć ratusz. I tak mało kto zauważy.
Jeśli praca nie ma sensu, to i życie pywatne nie będzie miało większego sensu bez zadowolenia z pracy. Rownie dobrze moglibysmy nie istnieć, skoro nasza praca nie musi być wykonywana. Dlatego potrzebna jest pasja do tego co się robi - niezaleznie od tego co to jest. Bez tego będziemy co najwyzej miernym, chillującym i wiecznie odpoczywającym spoleczenstwem weekendowo piknikowym. Ruch z 4 dniowym powinien być dla chetnych, a 5 dniowi powinni lepiej zarabiać.
Rownie dobrze moglibysmy nie istnieć, skoro nasza praca nie musi być wykonywana??? Wow! Ale odjechana myśl. Uzyteczność maszyny ludzkiej... Polecam rozmyslania nad Absolutem i celem życia.
plebs niech się wije w złości
Później wielce zdziwieni, że ludzie mają taką a nie inną opinię o urzędnikach. Od lat jęczy się o przeroście administracji publicznej. Badania, artykuły, opinie, komentarze... Ciekawe jak szybko pojawią się nowe etaty w urzędzie. Podobnie jak z oszczędzaniem energii. To nie tak miało być, że jeszcze niedawno urzędy "siedziały po ciemku", a teraz państwowa spółka rozdaje nagrody za "iluminacje", które jeszcze niedawno były wyłączane w ramach oszczędności? Coś się zmieniło? Ceny energii poszły w dół? Nie - po prostu urzędnik to stan umysłu. Nie ma jak to bawić się za cudze.
Większość spraw załatwiamy online ale żeby nie zwalniać pracowników urząd skraca tydzień pracy do 35 godzin no przecież jak tu zwolnić kolesiostwo rodzin i znajomych.
Te sprawy złożone online to nie potrzebuja obróbki przez urzędnika? Same dokumenty wpływają i sie realizują. Mentalnośc ludzka niezna granic. To, że cos wpłynie online nie oznacza, że jest inny tok postępowania!
Dobry wujek za nasze pieniądze
Nikt nie pisał o toku postępowania. Wszyscy wiemy drogi urzędasie, że bez przełożenia papierka świat by zginął. Ale pomyślałeś choć o tym, że chodziło o to, że odpada dodatkowy czas przeznaczony na przyjmowanie interesantów i dyskusję z nim? Pomyślałeś? Choć w sumie nie podejrzewam o to, patrząc na twój komentarz. Ja też przyjmuję zlecenia tylko mailowo i odpada mi sporo czasu, który musiałbym przeznaczy na "dzień dobry", "a ja chciałbym", "a może...". Czyli według urzędnika, ta cała cyfryzacja to w zasadzie nic urzędowi nie "ściąga pracy z garba"? Ciekawe, ciekawe...