
31. edycja Pol'and'Rock Festival to dla samorządów z Pomorza Zachodniego doskonała okazja do promocji. Województwo jak co roku znów organizuje specjalną strefę, w której gminy i powiaty mogą zaprezentować swoje atrakcje przed setkami tysięcy festiwalowiczów. Można było składać wnioski, przygotowywać koncepcje, walczyć o miejsce. Szczecinek też miał mieć swoje miejsce, ale ostatecznie ofertę odrzucono. Dlaczego?
Festiwal Pol'and'Rock odbędzie się w dniach 31 lipca - 2 sierpnia na lotnisku w Broczynie. Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego tradycyjnie przygotowuje tam Strefę Pomorza Zachodniego – przestrzeń promocyjną, na której samorządy mogą pokazać, co mają najlepszego. Nasz wiosek wraz z przygotowaną koncepcją, opartą na warsztatach survivalu, złożyła Samorządowa Agencja Promocji i Kultury.
Zgłoszenie przygotowane przez Samorządową Agencję Promocji i Kultury było ciekawe i oryginalne
- opiniuje Urząd Marszałkowski.
Koncepcja przeszła pierwszy etap selekcji, ale ostatecznie została odrzucona. Oficjalnie — przez zagrożenie pożarowe i brak miejsca. Potem się jeszcze okazało, że samorządy w ogóle nie mają być obecne w Strefie.
Samorządowa Agencja Promocji i Kultury przygotowała koncepcję opartą na tematyce dżungli. W ramach "Małej szkoły survivalu" miano pokazywać, jak pozyskiwać wodę w trudnych warunkach i jak rozpalić ogień używając iskry. Demonstracja technik używanych w sytuacjach awaryjnych.
– Miała być pokazana iskra, rozkładanie mini-obozowiska, nie rozpalanie ogniska
– tłumaczy mi osoba zaangażowana w przygotowanie koncepcji. – Oni stwierdzili, że chcemy rozpalać ogień.
"Działania związane z ogniem – niezależnie od formy (ognisko, palnik gazowy) – są zabronione na terenie festiwalu z uwagi na bezwzględne zasady bezpieczeństwa przeciwpożarowego"
- informuje, w odpowiedzi na moje pytania o szczegóły, Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego.
Brzmi rozsądnie, tylko że nikt nie planował używać otwartego ognia. Właściwie można też w ten sposób zakazać palenia papierosów.
Ciekawsze jest to, co urząd napisał dalej. Twierdzi, że "na strefie nie będą obecne żadne inne samorządy", bo przestrzeń jest ograniczona. Tyle że – jak ustaliłem – miejsce w strefie dostanie między innymi Miejska Biblioteka Publiczna z Bornego Sulinowa, która będzie prowadziła swoje warsztaty. Tak przy okazji warto podkreślić, że liderem całej Strefy Pomorza Zachodniego będzie Daniel Graszka właśnie z tej biblioteki, co z pewnością zasługuje na wyróżnienie.
Niezależnie na festiwalu, jednak nie jako fragment Strefy Pomorza, pojawi się za to Czaplinek, czyli gospodarz, razem z powiatem drawskim. Jako samorząd na pewno na tym skorzysta. W Strefie - nie miałby zbyt wielkich szans.
Urząd tłumaczy, że wybiera partnerów, kierując się "potrzebą zapewnienia różnorodności, bezpieczeństwa, spełnienia wymogów zawartych w regulaminie wydarzenia i efektywności proponowanych działań". I że koncepcja Szczecinka była – jak przyznaje – "ciekawa i oryginalna".
Za ciekawą i oryginalną uznano, ale jednak nie dość bezpieczną. Jest też informacja o tym, że nasza strefa zajęłaby zbyt wiele miejsca.
Więc z jednej strony oficjalne “na strefie nie będą obecne żadne inne samorządy”, z drugiej to, że pomysł Szczecinka przecież na początku został przyjęty, ale odrzucony z powodu zagrożenia i miejsca. Co jest nie tak z tą argumentacją?
To, chcąc niechcąc, wpisuje się w szerszy obraz relacji między miastem a Urzędem Marszałkowskim. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Szczecinek burmistrz Jerzy Hardie-Douglas wyliczał na przykład projekty, które nie dostały dofinansowania właśnie z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego, chociaż wcześniej pieniądze się pojawiały. To na przykład nasz sztandarowy Festiwal Balonowy im. Kurta Hummela czy Art Piknik, teraz remont muszli koncertowej, wymiana drzwi w ratuszu.
– Nie przypominam sobie, żebyśmy teraz jakiekolwiek dofinansowanie dostali z Urzędu Marszałkowskiego – mówił burmistrz.
– To nie jest tak, że Urząd Marszałkowski nie ma pieniędzy. Inne gminy dostają. Powiaty też. Ale my – jakoś nie.
Zbieg okoliczności? Trudne pytanie, zwłaszcza że wcześniej te same projekty otrzymywały wsparcie.
To teraz nie dostaliśmy także miejsca w Strefie Pomorza Zachodniego.
– Gdyby nam powiedzieli, że na przykład trzeba to skorygować, to byśmy to skorygowali
– mówi moja rozmówczyni ze Szczecinka. – Ale już czegoś takiego w ogóle nie było, nie było takiej rozmowy.
Na koniec Urząd Marszałkowski dodaje jeszcze jeden argument, który przemawiał za odrzuceniem naszego projektu. Zwala z nóg.
“gadżety promocyjne Szczecinka "mogą być postrzegane jako konkurencyjne względem działalności SiemaShop – oficjalnego sklepu Fundacji".
Odczytajmy to: Czyli miasto nie może promować siebie na festiwalu, bo będzie konkurowało z... oficjalnym sklepem festiwalu.
Koncepcja Szczecinka przeszła pierwszy etap – miasto dostało sygnał, że się zakwalifikowało.
Problemy zaczęły się dopiero wtedy, gdy organizatorzy otrzymali szczegóły. Wtedy nagle okazało się, że wszystko jest nie tak: za duże namioty (4x4m i 2x2m), za dużo atrakcji (trampolina, dmuchana ścianka wspinaczkowa, 20 leżaków), za dużo gadżetów promocyjnych. No i ta nauka survivalu, która została argumentem koronnym.
A na przykład przypadek Bornego Sulinowa pokazuje, że można było inaczej. Miasto chciało oczywiście nawiązać do historii militarnej, była nawet koncepcja… pojawienia się czołgu T-34. Ale organizatorzy od razu powiedzieli, że "wojenne klimaty" nie przejdą. Wymagali aktywnych warsztatów (coś jak nasza nauka survivalu) zamiast stoiska promocyjnego, więc Borne skorygowało koncepcję i dostało miejsce.
Strefa Pomorza Zachodniego na Pol'and'Rock to miejsce, gdzie województwo na jednej z największych scen promocyjnych w Polsce powinno pokazywać najlepsze, co ma do zaoferowania. Wspólnie organizować, planować, układać, działać…
I inne bajki.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że festiwal za sprawą zblatowania się Owsiaka i PO zmieni się w polityczny spęd uśmiechniętej Polski, do złudzenia przypominający Campus Polska. Ludziom, którzy pamiętają Jarocin, zbiera się z obrzydzenia na wymioty. Będzie powtórka z sepsy czy wymyśli inną oprawę?
O toż to. Świetne podsumowanie
Zakaz palnika gazowego? Jak w namiotach każdy ma palnik gazowy? Ale ŚCIEMA. Jedno jest pewne ma zarobić OWSIAK
G**no nie impreza. Układy owsiakowo-peowskie pełną gębą
Nie poznamy zakulisowych rozmów burmistrza z ludżmi "z województwa". Warto czasami ogon podwinąć a co najmnmiej zachowac kulturę dyskusji - bo w tym obrzarze, ten Pan ma słabość.
"Urząd Marszałkowski tłumaczy..." - czego nie rozumiecie?! przyjąć i podziękować! a nie jakieś wydziwianie, że głupie, że nielogiczne.
Zbędna dyskusja. Koncepcja mocno nie w tempo. Chyba nieco zabrakło przewidywania. Upał, tlum, suchota, iskry...bez dalszego komentarza.
baranie gadanie, co ma owsiak do naszej muszli,,sklep firmowy,?,co ma do festiwalu balonowego? ,a bo tez reklama sklepu,tyle ze w powitrzu,ok,a czy przypadkiem nie chodzi o burmistrza,od poczatku marlszalkowi to nie lezy
Tylko bezmózgowiec może obwiniać Owsiaka o brak zgody na zajęcie terenu w strefie Zachodniopomorskiej bo nawet sama nazwa informuje kto jest tutaj decydentem a że marszałek województwa i nasz obecny burmistrz choć wywodzą się i są sympatykami jednej opcji nie za bardzo się lubią to pokazuje tylko jak nic nie warte są słowa polityków że dla nich dobro społeczeństwa jest najważniejsze powtarzane zawsze w kampanii.
Trafił urzędas na urzędasa i poczuł się jak normalny petent. Ojej.
póki byłeś w platformie to broniliśmy cię jak niepodległości ale jak przeszłeś do hołowni to idziesz jurek na pożarcie
A miał być tak pięknie! Miasto nazwało jedno ze szczecineckich rond imieniem WOŚP, a ten niewdzięcznik nie pozwala się mu promować na partyjno-muzycznej imprezie, z której doi kasę od wszystkich? Podłość ludzka nie zna granic.