Strażacy - ochotnicy pomagają także w mieście. Radni: Czy w Szczecinku mieszka "pierwszy sort"?

Czy Ochotnicza Straż Pożarna działająca na terenie Gminy Szczecinek powinna w pierwszej kolejności pomagać mieszkańcom Szczecinka, czy mieszkańcom położonych nieopodal wsi i mniejszych miejscowości?

Taki dylemat pojawił się na minionej sesji Rady Gminy (29.06). Wszystko przez ostatnie nawałnice, przez które strażacy, zarówno zawodowi, jak i ochotnicy mieli ręce pełne pracy. Niektórzy radni, musząc w tych dniach sami radzić sobie z podtopieniami i zwalonymi na drogi drzewami, poczuło się jak mieszkańcy „drugiego sortu”. Padło wiele pytań, a wśród nich, dla kogo jest Ochotnicza Straż Pożarna i kto za jej utrzymanie powinien płacić. 

Dyskusję na ten temat rozpoczął wiceprzewodniczący Rady Gminy Szczecinek, Tadeusz Kamiński. Zwrócił uwagę, że kiedy miejscowości gminne przez spowodowane burzami zalania i inne zniszczenia potrzebowały natychmiastowej interwencji strażaków, ci w pierwszej kolejności wykonywali pracę w Szczecinku. – Czy my musimy za takie usługi, bo to jest usługa, a nie działanie ratownicze, płacić? – dopytywał wiceprzewodniczący. – Czy miasto w takich przypadkach nie powinno nam zwracać pieniędzy? Poza tym, to chyba nie tak ma wyglądać. Jeśli będzie taki przypadek, że jednocześnie tu się pali i w Szczecinku, to osoba decydująca wyśle strażaków do miasta? Dlaczego? Bo to „pierwszy sort”? To denerwujące…

Argumenty Tadeusza Kamińskiego poparło jeszcze kilku innych radnych. Do problemu odniósł się wójt Ryszard Jasionas. – Opłacamy wszystkie koszty związane z funkcjonowaniem OSP – tłumaczył wójt. – Jednostki te mają jeszcze dofinansowanie z Krajowego Systemu Ratownictwa z budżetu państwa. Są one zobowiązane o każdej porze dnia i nocy stawić się i wyjechać do akcji ratowniczej, nie tylko w Polsce. Strażacy często wychodzą z domu i nie wiedzą, kiedy wrócą. To trudna, ciężka i odpowiedzialna praca, za którą należą się podziękowania wszystkim strażakom. 

- Jednostki, które nie są w krajowym systemie, mogą być zawezwane do wspomożenia jednostek krajowego systemu i PSP w sytuacjach nadzwyczajnych. Być może ostatnia nawałnica została zakwalifikowana została właśnie jako zdarzenie nadzwyczajne. I osoba, która dysponowała jednostki uznała, że jest duże zapotrzebowanie na pomoc strażaków na terenie miasta powiatowego? – dodał Ryszard Jasionas.

Dalej wójt zwrócił uwagę, że faktycznie działania gminnej straży pożarnej często kierowane są na teren miasta. Obiecał też, że podejmie rozmowę na ten temat z burmistrzem Szczecinka Jerzym Hardie-Douglasem. – My płacimy za różnego typu działania. Może być też tak, ze powinniśmy za te działania obciążać miasto? – zastanawiał się Ryszard Jasionas. – To kwestia do rozmowy. Na pewno duża liczba wyjazdów naszych jednostek to kierunek Szczecinek. Nie zawahałbym się, gdybym powiedział, że to więcej niż 50 proc. Za wszystko płacimy my. 

- Z drugiej strony w pewnym momencie nie patrzy się, skąd są pieniądze, tylko ratuje się mienie. Nie można też doprowadzić do takiej sytuacji, że jeśli jakiś samorząd nie będzie chciał nam zapłacić, to nasi strażacy tam nie pojadą. Oni i tak pojadą. Ale warto na ten temat rozmawiać i taką rozmowę podejmę – uzupełnił na koniec wójt. 

Dodajmy. Na terenie powiatu funkcjonuje jedna Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza Straży Pożarnej i 20 jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych. Na terenie powiatu w ubiegłym roku odnotowano 900 zdarzeń, w tym m.in.: 419 pożarów, 425 miejscowych zagrożeń, 56 alarmów było fałszywych. Jeśli chodzi o ilość wszystkich zdarzeń, odnotowano 10-procentowy wzrost. W likwidacji zdarzeń uczestniczyło ogółem 1750 zastępów, angażując w to 7419 ratowników. Wśród nich było 729 zastępów Ochotniczej Straży Pożarnej i 3997 ratowników OSP.