
W sobotę o godzinie 14 na boisku w Suliszewie odbył się mecz pomiędzy Sokołem Suliszewo a Lechem Czaplinek. Było to spotkanie ligi okręgowej o przełamanie formy dwóch drużyn. Goście wygrali pewnie 7:1.
Mecz już przed pierwszym gwizdkiem zapowiadał się na jednostronny, ponieważ gospodarze mieli do dyspozycji tylko 10 zawodników. Realizacja przewagi Lecha zaczęło się już w 4 minucie, kiedy Kacper Szpakowski podał do wbiegającego w pole karne Igora Szafarza, a ten bezbłędnie wykorzystał sytuację. Po pierwszej bramce gości gra toczyła się na połowie Sokoła, który dopiero odblokował się po pierwszym kwadransie, konstruując akcje, przez które mieli rzuty rożne i wolne. Taki stan utrzymywał się przez około 5 minut. Po odbiorze piłki na połowie boiska Lech wykonał kontrę, a ta została skończona groźnym strzałem sparowanym przez bramkarza na rożny. Konsekwencją stałego fragmentu gry była bramka w 22 minucie Bartłomieja Woźniaka po dośrodkowaniu Marcina Resiaka. Asystujący wpisał się na listę strzelców 3 minuty później. Wynik 0:3 nie utrzymał się długo, ponieważ dośrodkowanie Macieja Kwiatkowskiego na pole karne z bocznej strefy boiska zakończyło się golem Adama Kozaka. Bramka dała zastrzyk nadziei dla gospodarzy, więc ci chcieli jak najszybciej zniwelować stratę dwóch bramek tuż przed zakończeniem pierwszej połowy, ale gwizdek arbitra na przerwę przerwał ich ataki.
Druga połowa zaczęła się od realizacji planu gospodarzy, który miał na celu zdobycie kolejnej bramki. Najbliżej tego był Michał Mokrzycki strzelający z 30 metra na bramkę Łukasza Urkiela, ale ten drugi wybił piłkę za bramkę. W 65 minucie wynik podwyższył Jakub Krzemień, uderzając piłkę głową po dośrodkowaniu Resiaka z rzutu rożnego. Kolejną dobrą sytuację u gości miał Patryk Kowalczyk, ale piłka po jego strzale głową minęła nieznacznie poprzeczkę. Krzemień odwdzięczył się Resiakowi w 73 minucie asystując mu dośrodkowaniem z 25 metra. Kolejną asystę Jakub miał przy bramce Kowalczyka, który strzelił po ziemi z dystansu. Strzelanie w tym meczu zakończył Piotr Kibitlewski, oddając strzał z około 30 metra, wcześniej samemu odbierając futbolówkę.
Przewaga była widoczna, ale po stracie bramki na 3:1 wdarł się niepotrzebny chaos i nerwowe decyzje. Dobrym jest, że potrafiliśmy na to zareagować i zdobyliśmy kolejne gole. Uważam że był to udany mecz w naszym wykonaniu, ale widzimy, że jest trochę do poprawy, żeby na wiosnę wyglądało to lepiej.
- powiedział Adam Groździej, obrońca Lecha Czaplinek.
Jakub Kłoss
foto: Łukasz Smoleński
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie