
Zgliszcza, zwęglone resztki zwierząt, walczące o życie konie – to efekt tragicznego pożaru, który miał miejsce w czwartek, 18 lutego w Ośrodku Jeździeckim Karolewko w miejscowości Miłobądz (gm. Biały Bór). Choć właściciele jeszcze do końca nie ochłonęli i nie oszacowali strat, już teraz wiadomo, że spustoszenie po pożarze jest ogromne. Pomoc zaczęła napływać dosłownie ze wszystkich stron. Zbiórki organizują Gmina Biały Bór, powiat szczecinecki, ale także rozmaite fundacje i ośrodki jeździeckie z całego kraju. Wsparcie rzeczowe i finansowe płynie do Karolewka z najodleglejszych zakątków Polski – z Jeleniej Góry, Bielska-Białej, a nawet z Rzeszowa.
Przypomnijmy. Tragedia zaczęła się w czwartek (18.02) nad ranem. Gaszenie potężnego pożaru trwało do godziny 10.00. W akcji uczestniczyło 14 jednostek straży pożarnej. Kiedy ogień udało się opanować, okazało się, że oprócz stajni, pomieszczeń gospodarczych, magazynu ze słomą, sprzętu i oporządzenia, które spłonęły doszczętnie, ucierpiały także zwierzęta. W płomieniach zginęło blisko 60 owiec (w tym jagnięta), 6 koni, kozy, koty…
- Ile zwierząt dokładnie? Jeszcze nie wiemy – mówi „Tematowi” Danuta Tarnowska-Juneborg, właścicielka Ośrodka Jeździeckiego Karolewko. – W zgliszczach wciąż znajdują się zwęglone resztki zwierząt. Nie wiadomo, ile uciekło, ile zginęło. Inne, ciężko poparzone, walczą o życie. W najgorszym stanie jest 5 koni. Mają poparzone płuca, nie mogą oddychać. Tak naprawdę nie wiadomo, czy przeżyją.
Właściciele nie wiedzą, co mogłoby być przyczyną pożaru. – W ostatnim czasie słychać było o serii podpaleń, jakiś niewyjaśnionych pożarach. Ale to tylko nasze bardzo luźna przypuszczenia. Nie wiemy, skąd wziął się ogień. To będzie badać policja – wyjawia nasza rozmówczyni.
- Co się przyda? Dosłownie wszystko – dodaje. – Budynki wchodzące w skład stadniny były ubezbieczone, ale są to niewielkie sumy. Budynki były stare, ubezpieczone dawno temu. Te kwoty na pewno nie pokryją wszystkich zniszczeń.
- Na chwilę obecną potrzebne są nawet marchewki i jabłka. Koce i derki dla koni, które stoją pod gołym niebem. Słoma, owies, siano, leki, które mogłyby ulżyć poparzonym zwierzętom. Na tę chwilę nie mamy dosłownie nic.
Pomoc już zadeklarowały m.in. samorządy. - Uruchomiliśmy specjalne konto, na które można wpłacać pieniądze, które w całości trafią do Karolewka – poinformował Burmistrz Białego Boru, Paweł Mikołajewski – Zajmuje się tym nasz Miejsko Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Wszystkich zainteresowanych pomocą zachęcam do kontaktu, pod nr 94 373 97 37 i oczywiście bardzo proszę o każdą pomoc. Wszelkie ewentualne środki finansowe można wpłacać na konto nr 30 9317 1025 1300 0707 2000 0020 (Bank Spółdzielczy Sławno/Oddział Biały Bór).
Dodatkowo decyzję o pomocy podjął także starosta Krzysztof Lis. W ramach prac interwencyjnych do stajni zostanie skierowanych czterech pracowników. Podczas najbliższej sesji Rady Powiatu, która odbędzie się 23 lutego, radni podejmą uchwałę o udzieleniu ośrodkowi w Karolewku doraźnej pomocy finansowej. (sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie